Kevin Spacey za kilka miesięcy stanie przed angielskim sądem, by bronić się przed oskarżeniami o molestowanie mężczyzn. Jednak w poniedziałek mógł na chwilę o tym zapomnieć. A wszystko dzięki Muzeum Kina w Turynie, które przygotowało specjalną ceremonię świętującą dokonania artystyczne aktora.
Macie "jaja" - Kevin Spacey dziękuje organizatorom
Aktor od 2017 roku pozostaje na obrzeżach świata rozrywki. Jednak we Włoszech wciąż jest cenionym artystą. Muzeum w Turynie przyznało mu nagrodę za dokonania zawodowe. W uroczystej gali wzięło udział około 400 osób.
Moje serce jest pełne wdzięczności w stosunku do Muzeum Kina za to, że mają "jaja", by mnie tu dziś zaprosić - powiedział
Spacey witany gromkimi owacjami.
Następnie podziękował dyrektorowi muzeum Domenico De Gaetano i szefowi relacji zagranicznych Marco Fallance za zorganizowanie uroczystości:
Przyznając mi tę nagrodę stają w obronie artystycznych osiągnięć i za to należą im się brawa. Wyjątkowo ciepło dziękował swojemu menadżerowi Evanowi Lowensteinowi za to, że pozostał przy nim i nieustannie pomaga mu przetrwać.
Spacey wspomina pracę z Bryanem Singerem i Davidem Fincherem
Po wręczeniu nagrody odbyła się długa rozmowa z aktorem. W jej czasie
Kevin Spacey dzielił się anegdotami ze swojej 40-letniej kariery. Wspomniał na przykład pracę z
Bryanem Singerem przy filmie "
Podejrzani". Opowiedział, jak to reżyser zakazał mu przeglądania nakręconego materiału, by nie zastanawiał się nad tym, czy i co ukrywa jego postać. W ten sposób finałowy twist był zaskoczeniem nie tylko dla widzów, ale i dla aktorów.
Spacey wspomniał zabawne zdarzenie, do którego doszło po tym, jak
Singer zaprezentował surową wersję zmontowanego filmu obsadzie. Po projekcji
Spacey był świadkiem kłótnik
Gabriela Byrne'a z
Singerem.
Byrne był bowiem święcie przekonany, że to on grał w filmie Keysera Söze.
Aktor przypomniał również okoliczności angażu do filmu "
Siedem"
Davida Finchera.
Spacey przyznał, że początkowo nie dostał roli Johna Doe. Jednak potem
Fincher zwolnił zaangażowanego aktora.
Spacey dowiedział się, że zagra w filmie w Wigilię.
Był piątek, kiedy dostałem telefon, że David chce, bym przyleciał w niedzielę tak, żebym był na miejscu w poniedziałek, a we wtorek mieliśmy zacząć zdjęcia.
Aktor przyznał też, że sam zasugerował, by nie informować publiczności, że jest w obsadzie "
Siedem".
Bałem się, że jeśli film na plakacie będzie Brad Pitt, Morgan Freeman i Kevin Spacey, a widzowie zobaczą, że nie ma mnie przez pierwsze 40 minut, to zorientują się, o co chodzi. Studio było przeciwne, ale po stronie aktora stanął
Fincher. Aktor wspomina również, że praca z reżyserem "
Siedem" była dla niego wielkim wyzwaniem. Ciągłe powtarzanie scen sprawiało, że zaczynał wątpić, czy w ogóle powinien być aktorem.
W czasie rozmowy
Spacey opowiadał również o czasie spędzonym jako dyrektor Old Vic Theatre Company. Jednak w żadnym momencie nie został poruszony temat rzekomego molestowania członków trupy teatralnej przez niego.
Na skróty "Siedem"
Przypominamy o trwającym głosowaniu w naszym corocznym plebiscycie
NAGRODY FILMWEBU 2023.
TUTAJ znajdziecie nominacje w 13 kategoriach. Wybierzcie najlepszych!