Latynosi kochają "Dumbo". Azjaci zignorowali widowisko

Deadline, Screendaily / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Latynosi+kochaj%C4%85+%22Dumbo%22.+Azjaci+zignorowali+widowisko-132485
Słabemu debiutowi "Dumbo" w Ameryce towarzyszy równie nieudany start na świecie. Produkcja Disneya zajęła co prawda w naszym zestawieniu pierwsze miejsce, ale wynik pozostawia wiele do życzenia. Weekendowe wpływy szacujemy na 54 mln dolarów. Ponieważ jednak w wielu miejscach pokazywano go już od środy lub czwartku, to na koncie baśniowego widowiska jest 71 mln dolarów. Przed premierą spodziewano się wyniku w przedziale 80-90 milionów dolarów.


"Dumbo" pokochali widzowie w Ameryce Łacińskiej. Wszędzie tam debiutował na pierwszym miejscu. W Meksyku 2/3 biletów kupiono właśnie na ten film. Wynik 7,2 mln dolarów jest trzecim najlepszym otwarciem aktorskiej baśniowej produkcji Disneya w tym kraju. Film nieźle radził sobie również w Europie. Pierwszej miejsca zajął m.in. w: Wielkiej Brytanii (7,4 mln dolarów), Rosji (4,4 mln), Włoszech (3,8 mln), Francji (3,6 mln) i Hiszpanii (3,6 mln).

Zupełnie inaczej miała się jednak sytuacja w Azji. Co prawda to Chiny były najlepszym rynkiem, ale 10,7 mln dolarów wystarczyło jedynie do zajęcia drugiego miejsca. W Japonii, gdzie Tim Burton zazwyczaj radzi sobie dobrze, "Dumbo" zarobił 2,4 mln dolarów, co jest najlepszym wynikiem spośród zachodnich produkcji. Słaba to jednak pociecha, kiedy osiem lokalnych tytułów sprzedało się w weekend lepiej. W Indiach, Malezji czy na Filipinach "Dumbo" w ogóle nie widnieje w pierwszej dziesiątce.

Na drugim miejscu znalazł się znacznie bardziej kasowy tytuł Disneya, czyli "Kapitan Marvel". Weekendowe wpływy wyniosły 26,5 mln dolarów i obraz jest już na granicy miliarda dolarów w skali całego globu. Przekroczy ją zapewne do końca tego tygodnia. Obraz cieszy się niesłabnącą popularnością w Azji. W Korei Południowej stracił zaledwie 26% wpływów w porównaniu z ubiegłym weekendem, a w Japonii tylko 32%. W innych regionach jest podobnie. Wpływy w Chile spadły o 27%, w Niemczech o 35%, Danii o 37%, a we Francji o 39%.

Najniższe miejsce na podium utrzymał horror "To my" z weekendowymi wpływami w wysokości 19,4 mln dolarów. Obraz zadebiutował w 14 krajach, w tym w Korei Południowej, gdzie bez problemów zdobył pierwsze miejsce. W weekend film zarobił tam 4,6 mln dolarów, ale łącznie na koncie ma 6,9 mln. W środę zanotował najlepszy w historii wynik z dnia otwarcia dla amerykańskiego horroru. W Australii po pierwszych czterech dniach wyświetlania ma 2,7 mln dolarów, a w Rosji 1,4 mln.

Wielka Brytania była najlepszym krajem spośród tych, w których "To my" miało już swoją premierę wcześniej. Film zarobił tam 2,5 mln dolarów. Mocno trzyma się też w Niemczech (1,3 mln, spadek o 9%) i we Francji (1,1 mln).

Pierwszą piątkę kompletują tytuły prezentowane w chińskich kinach. Na czwartym miejscu znalazł się "老师好" (Song of Youth). Film zanotował lepszy wynik podczas drugiego weekendu (11,7 mln dolarów) niż na otwarcie (11,5 mln).

Z kolei na piątym miejscu znalazła się hiszpańskojęzyczna produkcja w Polsce pokazywana na platformie Netflix - "Fatamorgana". Obraz zarobił w weekend 8,9 mln dolarów. Ponieważ jednak miał premierę w czwartek, to na koncie ma 9,8 mln dolarów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones