Neal Cross, twórca serialu
"Luther", w październiku skończył pisać pierwszą wersję scenariusza rebootu
"Ucieczki z Nowego Jorku". Studio 20th Century Fox szykuje bowiem nową wersję klasyka SF w reżyserii
Johna Carpentera, w którym zagrał
Kurt Russell. Wytwórnia liczy, że film będzie początkiem nowej serii, jak stało się w przypadku nowej
"Planety małp". Znamy pierwsze szczegóły historii dostarczonej przez
Crossa.
UWAGA! SPOILERY! Po pierwsze, tytułowy Nowy Jork nie będzie - tak jak w oryginale - więzieniem. To o tyle interesujące, że "brudna" wizja Nowego Jorku była w zasadzie fundamentalna dla oryginału. "Nowy" Nowy Jork ma tymczasem zapierać dech w piersi. Manhattan ma być pełen szklanych wieżowców otoczonych szklaną ścianą. W powietrzu będą krążyć pilnujące porządku drony, a pieczę nad okolicą sprawować będzie sztuczna inteligencja pod postacią etycznie ambiwalentnej młodej kobiety o imieniu April. Świat tymczasem jest w chaosie: jeden człowiek na siedemdziesięcioro pięcioro jest uchodźcą. Na tym nie koniec: zbliża się też huragan zwany Ellery.
Co więcej, akcja filmu rozpocznie się nie w Nowym Jorku, a dużym mieście poza terytorium Stanów Zjednoczonych, gdzie nasz główny bohater - pułkownik Robert "Snake" Plissken - zostanie schwytany. Tym razem Plissken będzie miał 11 - a nie 22 - godziny na wykonanie swojego zadania.
Głównym czarnym charakterem będzie charyzmatyczny Thomas Newton, playboy i dziedzic korporacji, który postanowił rozdać swoją fortunę. W jego posiadaniu znajduje się tajemnicze, niebezpieczne urządzenie nazywane Grubaskiem: metalowa kula wielkości samochodu.
Boba Hauka, w którego wcielił się
Lee Van Cleef, zastąpi kobieta, dyrektor CIA Roberta Hauk.
Film na razie nie ma zaplanowanej daty premiery.