Od zera do Wastelandera. Pięć lat "Fallout 76"

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Od+zera+do+Wastelandera+-+5+lat+%22Fallout+76%22-152849
Od zera do Wastelandera. Pięć lat "Fallout 76"
Na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie widzieliśmy już, jak twórcy próbują odkupić swoje winy po nieudanych premierach. Zaczęło się od Hello Games i ich "No Man’s Sky", które po wielu niemożliwych do spełnienia obietnicach marketingowych wylądowało na rynku w fatalnym stanie, ale za to po kilku latach stało się jedną z najlepszych gier o eksploracji kosmosu. Po drodze mieliśmy również rodzimego "Cyberpunka 2077" – w tym przypadku oczekiwania graczy urosły do takich rozmiarów, że jakiemukolwiek studiu trudno byłoby im sprostać, ale w końcu udało się. Podobną ścieżkę obrała również Bethesda, która wykonała tytaniczną pracę, aby swoją największą porażkę, czyli "Fallout 76" przekuć w tytuł, który nie tylko zadowoli największych fanów marki, ale też przyciągnie całkowicie nowych odbiorców. Z okazji pięciolecia tej produkcji, postanowiliśmy sprawdzić, jak zmieniała się przez ten czas.



"Fallout 76" to pierwsza pełnoprawna sieciowa odsłona serii. Gra w swoich założeniach była jednym z najbardziej ambitnych projektów studia Bethesda Game Studios. Pierwszy pokaz "Fallouta 76" miał miejsce podczas konferencji na E3 w 2018 roku. Po pierwszym trailerze, fani z niecierpliwością, ale i pewną dozą niepewności (w tym również niżej podpisany) wsiedli na pokład "pociągu hypu", wyczekując więcej szczegółów i premiery, która została ustalona na 14 listopada 2018 roku. Kiedy jednak nadszedł dzień premiery, zapał wszystkich graczy do "Fallouta 76" szybko opadł.



Gra już na starcie powitała łatką o wielkości 45 GB. Irytujący rozmiar aktualizacji nie był jedynym problemem, z jakim gracze musieli się zmierzyć. Były w niej bowiem setki błędów, crashe do systemu, rozłączenia z serwerami i mnóstwo innych mniejszych lub większych problemów. W grze zabrakło postaci NPC, a linia fabularna bez nich była po prostu nudna. Mnóstwo exploitów (pozwalających na duplikowanie przedmiotów lub dostęp do "pokoju deweloperów") czy niedociągnięcia marketingowe (takie jak chociażby spleśniałe repliki hełmów) spowodowały falę negatywnych reakcji. 


Warto w tym momencie wspomnieć o jednym z ciekawszych błędów, a mianowicie o spinkach do włosów, które w grze pełnią rolę wytrychów. Gracze dość szybko odkryli, że ważną one w grze znacznie więcej niż w rzeczywistości – w "Fallout 76" ich waga to 45 gramów. Dla porównania, w realnym świecie 100 spinek waży łącznie 68 gramów, i to z opakowaniem. Oznacza to, że spinka do włosów w grze jest 66 razy cięższa niż w rzeczywistości. Przewyższa pod tym względem nawet amunicję, co stało się źródłem frustracji wśród graczy, ponieważ obciążały one graczy, co prowadziło do spadku punktów akcji (AP), dając im niekorzyść w walce.



W kwietniu 2019 roku podczas panelu dotyczącego "Fallout 76" dyrektor gry Todd Howard wspomniał o liście od fana, który wysłał mu pudełko spinek do włosów z wiadomością: "Zważ to". Howard opisał paczkę jako najbardziej kreatywny list, jaki kiedykolwiek otrzymał. Chociaż nie jest jasne, czy wiadomość była bezpośrednią przyczyną zmian czy też przyczyniła się do tego fala hejtu w Internecie, warto zauważyć, że waga spinek do włosów w grze została zmniejszona do 0,45 gramów – co stanowi tylko 1% ich pierwotnej wagi i jest znacznie bliższe rzeczywistej wadze spinki do włosów.


Ale wspomniane wytrychy to tylko wierzchołek góry lodowej. Społeczność graczy była rozjuszona, że Bethesda sprzedaje niedokończoną, uszkodzoną grę. Negatywna reakcja społeczności nie tylko zostawiła swoje ślady na Steam, forach i na kanałach w social mediach, ale również przełożyła się na coraz to kreatywniejszych sprzedawców, którzy dorzucali grę do nakładek na gałki analogowe w kontrolerach za śmieszne pieniądze. Studio jednak postanowiło nie wywieszać białej flagi. Jeden po drugim, aktualizacja po aktualizacji eliminowano kolejne błędy, co sprawiało, że z miesiąca na miesiąc gra stawała się nie tylko coraz bardziej stabilna, ale przede wszystkim coraz bardziej grywalna. Najwierniejsza społeczność "Fallout 76" przetrwała ten trudny czas – crashe, problemy z serwerami, glitche i wszystko, co czyniło grę niegrywalną, prawie zniknęły.



W historii "Fallouta 76" największym punktem zwrotnym był bez wątpienia rok 2019. To właśnie wtedy podczas konferencji Bethesdy na E3 w końcu dowiedzieliśmy się o dwóch nowościach, które stały się pierwszym dużym przełomem dla gry. Produkcja miała otrzymać zupełnie nowy tryb battle royale "Nuclear Winter" oraz DLC "Wastelanders", wprowadzające długo wyczekiwane ludzkie NPC do gry.


"Nuclear Winter" to w moim odczuciu jedna z najlepszych rzeczy, jakie "Fallout 76" miał do zaoferowania graczom. Nowy tryb gry zadebiutował jako część darmowej aktualizacji w czerwcu 2019 roku. Opierał się na lekko zmodyfikowanych zasadach battle royale, w których udział mogło wziąć w tym samym czasie do 76 graczy. Jednocześnie "Nuclear Winter" miało do zaoferowania swoje własne, wyjątkowe falloutowe akcenty oraz zestawy nagród, które były do zdobycia tylko w tym trybie. Początkowa fala ciekawości wśród graczy jednak szybko przeminęła i wraz ze słabnącym zainteresowaniem i brakiem ciekawych aktualizacji od Bethesdy kres tego trybu nadszedł we wrześniu 2021 roku.
 


Znacznie istotniejszym rozszerzeniem dla samej gry okazało się wydane 14 kwietnia 2020 roku "Wastelanders". Darmowe rozszerzenie zaoferowało (poza długo wyczekiwanymi ludzkimi NPCami) nowe miejsca do odkrycia w grze, zadania poboczne, historie, bronie oraz szereg usprawnień. Fabuła w dodatku kręciła się dookoła ukrytego w Appalachii skarbu, którego finał owocował wyborem moralnym: gracz mógł wybrać, czy zdecyduje się wspomóc osadników, czy bandytów. Dodatkowo został wprowadzony system reputacji, dzięki któremu gracze, wykonując zadania dla danej frakcji, odblokowywali u ich sprzedawców niedostępny nigdzie indziej sprzęt. I to wszystko okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem DLC zostało ciepło przyjęte zarówno przez graczy, jak i krytyków, którzy chwalili dodanie NPC i wprowadzenie bardziej RPG-owych mechanik. 


Po premierze "Wastelandersow" gra doczekała się jeszcze całego szeregu rozszerzeń, takich jak "Locked & Loaded", "Steel Reign", "Fallout Worlds", "Night of the Moth", "Invaders from Beyond" czy też wydane we wrześniu 2022 roku "Expeditions: The Pitt", które było pierwszym z zapowiedzianych dodatków poszerzających świat "Fallouta 76" o nowe lokacje poza Appalachia. Mimo początkowej fali ekscytacji, ekspedycje okazały się mało interesującym dodatkiem do gry, który wymagał od graczy sporo grindu, żeby odblokować najciekawsze przedmioty w sklepie ze znaczkami, które zdobyć można było głównie podczas wypraw do Dzióry. 



Bethesda nie ustała w dążeniu do urozmaicenia istniejącej mapy w grze – 5 grudnia 2022 roku do Appalachii zawitała całkowicie nowa atrakcja, która była bardzo bliska wszystkim, którzy grali w dodatek "Nuka World" do "Fallouta 4". Aktualizacja "Nuka-World on Tour" wprowadziła nie tylko szalony park rozrywki, ale rownież całkowicie nowego bossa w regionie, Ultracytowego Tytana. W ramach dalszych usprawnień rozgrywki twórcy dodali długo wyczekiwaną swobodną kamerę dostępną w trybie budowy, co też przełożyło się na dorzucenie wyzwań tygodniowych wykorzystujących tę funkcjonalność. 



Wymienione przeze mnie aktualizacje, dodatki i usprawnienia nie oznaczają, że twórcy zamierzają spocząć na laurach. Już 5 grudnia ukaże się kolejna ekspedycja, tym razem do Atlantic City, i chociaż dodatek podzielony jest na dwie części, to pozostaje nam liczyć na to, że Bethesda Game Studios wyciągnęło wnioski po średnio udanej Dziórze i wszystkich dotychczasowych potknięciach, których mają na koncie dość sporo. Chociaż wojna się nigdy nie zmienia, to jednak "Fallout 76" przez ostatnie lata zmienił się nie do poznania, i stał się takim "Falloutem Online" na którego czekałem. Grą, której warto dać szansę – solo bądź ze znajomymi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones