Ostatni film zmarłego przed rokiem
Jana Lenicy "Wyspa R.O.", doczekał się wreszcie oficjalnej premiery i projekcji dla publiczności - czytamy w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Barwną aktorsko-animowaną przypowieść o samotności i zniewoleniu prezentuje od wczoraj Gutek Film.
Pomysł narodził się czterdzieści lat temu. Miał powstać
"Archipelag R.O.". Autor, wybitny grafik oraz mistrz animacji obsypywanych nagrodami na świecie, wymyślił alegoryczną historię o tajemniczym zakątku Ziemi zaludnionym niegdyś przez skazańców, na którym pozostał tylko samotny strażnik. Scenariusz zaakceptowały władze kinematografii, podjęto decyzję o realizacji, ale pieniędzy przekazano za mało.
Lenica przeciął tekst na dwie części, według pierwszej nakręcił w 1962 roku pamiętny
"Labirynt", wycinankowy kolaż, nagradzany od Krakowa po Melbourne. Druga czekała ponad trzydzieści lat. Choć artysta od lat mieszkał i tworzył za granicą, przyjeżdżał do kraju i za mozolnie zebrane z kilku źródeł środki nakręcił w kraju
"Wyspę R.O.".
Główną rolę - tajemniczego rozbitka - zagrał utalentowany twórca filmów animowanych
Piotr Dumała. Postać dziewczyny z morza -
Małgorzata Lipmann, a zapomnianego strażnika -
Jerzy Nowak. Oszczędne aktorstwo podkreśla klarowność przesłania tego poematu o samotności i ograniczanej wolności. Muzyka Jarosława Siwińskiego oraz efektowne wystylizowane zdjęcia Lesława Skuzy i Jana Ptasińskiego, budują nastrój przypowieści.
Przed premierą
"Wyspy R.O." prezentowanej łącznie z dokumentem Marcina Giżyckiego
"Wyspa Jana Lenicy", dystrybutor Gutek Film przypomniał wcześniejsze głośne animacje
Jana Lenicy, realizowane wspólnie z Walerianem Borowczykiem
"Był sobie raz" (1957, Złoty Lew w MFF Wenecji) oraz
"Dom" (1958, Grand Prix w Brukseli), a także nieznany prawie w kraju film
"Nowy Janko Muzykant" (1961, Złoty Smok w Krakowie i Syrenka Warszawska), późniejsze -
"Nosorożce" wg Ionesco (1964, nagroda krakowskiego festiwalu i kilku innych) i
"Fantorro - ostatni sprawiedliwy" (1972, Nagroda Specjalna w Krakowie).