PRZED PREMIERĄ: Graliśmy w "Lost Planet 3"

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/PRZED+PREMIER%C4%84%3A+Grali%C5%9Bmy+w+%22Lost+Planet+3%22-97974
Po kilku chwilach spędzonych z "Lost Planet 3" można się zastanawiać, czy to na pewno "Lost Planet". Zmiany w stosunku do poprzednich części są kolosalne i, jak na razie, wszystkie – na lepsze.



Odważnym ruchem ze strony Capcomu jest oddanie gry w ręce zachodniego studia, a konkretnie Spark Unlimited. Odpowiada ono choćby za "Legendary", grę z ciekawym pomysłem, ale nieco żenującym wykonaniem. A jak radzą sobie z "Lost Planet 3"?

Od pierwszej chwili widać, że prequel przypomina bardziej wypadkową "Dead Space 3" i "Gears of War". Pierwszą kolosalną zmianą jest to, że w przeciwieństwie do poprzedniej odsłony gra posiada konkretną fabułę w trybie dla samotników. W "Lost Planet 2" historia niestety była raczej pretekstem do przechodzenia misji kooperacyjnych. Nasz bohater to Jim, najemnik zatrudniony przez korporację NEVEC. Przybywa na planetę E.D.N. III zarobić nieco grosza przy wydobywaniu znanej już z poprzednich części T-Energy. Na miejscu szybko okazuje się, że zadań jest w bród, a naprawianie lin mocowniczych czy szukanie zaginionego załoganta to problemy lekkiego kalibru.

Kolejną nowością jest mech, który znajduje się w naszym posiadaniu. W jego wnętrzu spędzimy część każdej misji, choć najczęściej służy on do w miarę szybkiego przeniesienia się z miejsca na miejsce. W mechu jesteśmy bezpieczniejsi, a przy okazji możemy wykonywać czynności, których nie damy rady zrobić piechotą. Nasza maszyna nie jest bezbronna. Lewa ręka zakończona jest szczypcami, prawa – wiertłem. Poza funkcjami czysto wydobywczymi nic nie stoi na przeszkodzie, by złapać co większego niemilucha i zrobić mu przymusowe borowanie. Ale najlepsza rzecz związana z mechem to tzw. pępowina. Gdy znajdujemy się w pobliżu naszej maszyny i łoimy tyłki Akridom, mamy dostęp do HUD-a, szybko regenerujemy utracone zdrowie i w razie czego raz-dwa uzupełniamy zapasy amunicji. Problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy musimy ruszyć dalej w skute lodem jaskinie E.D.N. III. Po przejściu kilkudziesięciu metrów występują zakłócenia, po czym... wszystkie pomoce znikają i jesteśmy zdani tylko na siebie. Doskonały, klimatyczny dodatek.

Walka niestety przypomina zwykłą, staroszkolną strzelankę. Na początku mamy tylko pistolet (z nieskończoną liczbą nabojów), a za odpowiednią ilość T-Energy wykupujemy nowe pukawki oraz ulepszenia. Strzelanie jest póki co nieco toporne i mało angażujące, ale może w finalnej wersji będzie z tym nieco lepiej.

To, co najlepsze w nowym "Lost Planet", to atmosfera. Historia osadzona jest czasowo przed poprzednimi odsłonami, zaś E.D.N. III to skuta lodem, nieprzystępna planeta, którą dopiero zaczynamy kolonizować. Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku, a nasza baza wypadowa to pyłek na wietrze i to w literalnym sensie – kompleks wydobywczy częściowo umieszczony jest w jaskiniach, a częściowo w wiszącym na skraju przepaści statku kosmicznym. Gra sprawnie żongluje samotnością, bezradnością i tęsknotą; te trzy emocje są paliwem fabularnym. W przebieg misji wplecione są wyświetlane w kabinie mecha wiadomości od żony i syna Jima. Do tego dochodzą niezłe, licencjonowane utwory, które przygrywają nam podczas przechadzek mechem. Te wszystkie składniki tworzą naprawdę gęsty klimat.

Wyobcowanie i nadchodzącą grozę potęgują doznania wizualne. Grafika w grze nie jest może szczytem możliwości konsoli, ale lokacje i niektóre "widoczki" wykonano z niezwykłym wyczuciem i smakiem. Strzeliste lodowce, jaskinie pełne rozpadlin, skute lodem pustkowia czy wszechobecne burze śnieżne są doskonałym dodatkiem do i tak ciężkiej atmosfery gry.

"Lost Planet 3" nie wywoła trzęsienia ziemi, ale powinny się zainteresować tą grą przynajmniej dwie grupy osób. Pierwsza to ta, której brakowało klimatu w ostatniej odsłonie "Dead Space". A druga? Wielbiciele horrorów pokroju "The Thing". Jeśli scenarzyści w trakcie pisania historii nie poszli na piwo, zapowiada się naprawdę dobra rzecz, której rytm nadają samotność i przerażenie. Premiera jeszcze w tym miesiącu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones