W poniedziałek
Paz de la Huerta złożyła w sądzie pozew przeciwko
Harveyowi Weinsteinowi. Znana m.in. z
"Zakazanego imperium" i
"Wkraczając w pustkę" aktorka jest kolejną osobą oskarżającą producenta o gwałt.
Getty Images © Mike Pont Przypomnijmy, że rok temu
de la Huerta złożyła w tej sprawie zeznania przed nowojorską policją. Wówczas prokurator okręgowy odmówił jednak włączenia ich do aktu oskarżenia przeciwko
Weinsteinowi. Tym razem aktorka przygotowała więc prywatny pozew.
De la Huerta twierdzi, iż
Weinstein zgwałcił ją w jej mieszkaniu dwa razy w grudniu 2010 roku. Miesiąc później aktorka spotkała swojego rzekomego oprawcę w hotelu Four Seasons w Beverly Hills.
Weinstein wysłał jej wówczas liścik, a potem zadzwonił, domagając się, by odwiedziła go w jego pokoju.
De la Huerta postanowiła więc powiedzieć mu osobiście, że ma przestać ją nękać. Gdy przekroczyła próg pomieszczenia, producent obnażył się przed nią. Następnie zaprosił ją do trójkąta seksualnego z nim i stojącą obok rozebraną kobietą. Aktorka zażądała, by
Weinstein przestał ją nękać, a potem zszokowana opuściła pokój.
W tamtym czasie
de la Huerta występowała w serialu
"Zakazane imperium". Niedługo potem twórcy show nie przedłużyli jej kontraktu na kolejny sezon. Aktorka uważa, iż upokorzony hollywoodzki magnat przyczynił się do jej zwolnienia.
Zdaniem obrońcy Weinsteina, Bena Brafmana,
de la Huerta jest osobą emocjonalnie niestabilną, obdarzoną bujną wyobraźnią. Prawnik nie dziwi się więc, że zeznania aktorki nie zostały wcześniej potraktowane poważnie przez prokuratora.