W poniedziałek na warszawskich Powązkach pochowany został
Edward Dziewoński, aktor i reżyser, założyciel i szef Kabaretu
"Dudek". Żegnała go rodzina, przyjaciele, aktorzy.
"Odczuwamy pustkę i ból, bowiem odchodzi jedna z najwybitniejszych postaci powojennej kultury polskiej, którą Bóg obdarował talentem niezwykłym, przekazywania prawd ważkich w sposób lekki i humorystyczny" - powiedział minister kultury, Waldemar Dąbrowski.
"Czegokolwiek
Edward Dziewoński się dotknął powstawało dzieło niezwykłe oznaczone metką najwyższej jakości" - mówili przyjaciele zmarłego.
Jan Kobuszewski podreślił, że Duduś - jak go nazywano - postawił sobie za życia dwa pomniki - klub przyjaciół, czyli kabaret
"Dudek" i teatr Kwadrat, którego był wieloletnim dyrektorem.
Zdaniem prezesa ZASP-u,
Olgierda Łukaszewicza Edward Dziewoński jak nikt potrafił satyrycznie ująć Polaka portret własny. "Duduś twierdził, że jedyne życie jakie ma sens to życie towarzyskie, a jedyna wspólnota w jaką wierzył była wspólnota poczucia humoru" - przypomniał przyjaciel reżysera,
Wojciech Młynarski.
Jan Kobuszewski wyraził nadzieję, że swoim poczuciem humoru
Edward Dziewoński rozbwi Pana Boga, choć wszyscy przyznali, że tej luki w kulturze polskiej, w środowisku aktorskim i w kręgu przyjaciół nikt nie wypełni.