Po ogłoszeniu w czwartek nominacji do Oscarów w oczy rzucił się fakt, że kandydatami do nagród są w najważniejszych kategoriach wyłącznie biali aktorzy i biali filmowcy. A jak wiadomo, czarnoskóra społeczność nie znosi, kiedy pomija się ich w przyznawaniu ważnych nagród. W związku z tym spodziewaliśmy się w niedługim czasie trzęsienia ziemi. No i stało się to, co musiało się stać. Kolejni przedstawiciele afroamerykańskiej społeczności zaczynają zarzucać Akademii hermetyczność i rasizm, a jednym z najpopularniejszych hashtagów na Twitterze został wpis #OscarsSoWhite (Oscary-takie-białe).
Jako pierwszy swoje oburzenie wyraził
William Packer, producent
"Straight Outta Compton", filmu, który został nominowany w tym roku za oryginalny scenariusz. W długim poście na Facebooku
Packer wyraził swój zachwyt nad występami afroamerykańskich aktorów i wezwał swoich kolegów zasiadających w Akademii, by zaczęli działać i postarali się, aby w przyszłym roku zatrudniono więcej czarnoskórych. Napisał też, że tegoroczne nominacje wynikające z tendencji #OscarsSoWhite położą się cieniem na całej ceremonii. I dodał, że to naprawdę zawstydzające, że w 2016 roku najważniejsze filmowe nagrody powędrują wyłącznie do białych filmowców.
Jako przykład niedocenionych, a zasłużonych w tym roku czarnoskórych aktorów
Packer wymienił między innymi:
Idrisa Elbę (
"Gunman: Odkupienie"),
Michaela B. Jordana (
"Creed"),
Will Smitha (
"Focus"),
Johna Boyegę (
"Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy"),
Samuela L.Jacksona (
"Nienawistna ósemka") i jeszcze wielu innych.
Podobne stanowisko co
Packer zajął
Chris Rock, który w tym roku poprowadzi oscarową galę.
Rock nazwał Oscary The White BET Awards (BET to nagrody telewizyjne stworzone przez czarnoskórą mniejszość i przyznawane tylko czarnoskórej mniejszości).
Czy
Rock wykorzysta tę sytuację i będzie z niej żartował na oscarowej gali, przekonamy się 29 lutego nad ranem.