W polskich mediach zawrzało po tym jak telewizyjna Jedynka, tuż po przejściu trąby powietrznej nad Polską, zdecydowała się wyemitować zaplanowany wcześniej film
"Twister" o morderczym huraganie.
W piątek trąba powietrzna zniszczyła południową cześć Polski, a w sobotni wieczór telewizyjna Jedynka wyemitowała film
"Twister", który - jak przyznają eksperci - mógł pogłębić traumę, jaką przeżyli dzień wcześniej mieszkańcy spustoszonych wiosek.
- Rzeczywiście, doszło do niefortunnego dysonansu - przyznaje Gazecie Wyborczej Wojciech Hoflik, wicedyrektor ds. programowych TVP1 i przeprasza osoby, które mogły poczuć się urażone wyemitowaniem
"Twistera".
Hoflik broni się twierdząc, że na zdjęcie z ramówki zapowiadanego wcześniej filmu było za mało czasu. Przyznaje, że wraz z pracownikami zastanawiał się nad zmianą, która jest skomplikowaną technicznie i proceduralnie sprawą.
- Doszedłem do wniosku, że to przecież film, który nie drwi ani z ludzi, ani ze zjawiska, a nawet niesie ze sobą pewien walor edukacyjny, bo mówi o tym, jak się zachować podczas zagrożenia. Wiem jednak, że ta zbieżność zdarzeń była niefortunna - mówi Gazecie Wojciech Hoflik.