Rian Johnson (
"Looper - Pętla czasu"), który przejmie kontrolę nad nową trylogią
"Gwiezdnych Wojen" po
J.J. Abramsie, ma wiadomość, która powinna ucieszyć fanów starej serii.
"Episode VII" będzie zawierał mnóstwo tradycyjnych efektów specjalnych.
W tym filmie będzie mnóstwo praktycznych efektów. To niesamowite, ujawnił reżyser.
Myślę, że następuje powrót do tego typu efektów. Doszło do przesytu wykreowanymi w komputerze scenami akcji, które za nic mają prawa fizyki, w których wszystko odbywa się na olbrzymia skalę i w zawrotnym tempie. Prawdopodobnie brzmię teraz jak zrzędliwy staruszek, dodał
Johnson.
Współczesne dzieciaki dorastają przecież, oglądając właśnie to i to im się podoba. Być może jest to więc kwestia pokoleniowa.
Reżyser nie ujawnił jednak żadnych szczegółów odnośnie swojego filmu.
Rozmawianie o tym jest nudne, bo jedyne, co mogę powiedzieć, to że jestem bardzo szczęśliwy. Nie czuję przerażenia, którego się spodziewałem. Przynajmniej jeszcze nie. Ale na pewno się pojawi. "Star Wars: Episode VII" w reżyserii
Abramsa trafi do kin w grudniu 2015, a
"Episode VIII" Johnsona zapowiedziano na 2017 rok.