W niedzielę w wieku 77 lat zmarł
George A. Romero. Przyczyną śmierci był rak płuc.
Getty Images © Malcolm Taylor Urodził się w Nowym Jorku w 1940 roku. Jego ojciec był artystą pracującym w reklamie.
Romero już od dziecka interesował się filmem i kiedy skończył uniwersytet w Pittsburghu, założył firmę kręcącą reklamówki. Jednym z jego pierwszych filmowych zleceń był materiał nakręcony na potrzeby dziecięcego programu telewizyjnego
"Mister Rogers' Neighborhood".
Przełom w jego karierze nastąpił pod koniec lat 60. Razem z dziewięcioma przyjaciółmi założył firmę producencką Ten Productions. I w 1968 za nieco ponad 100 tysięcy dolarów nakręcił
"Noc żywych trupów". Film szybko zyskał status dzieła kultowego. Stał się przełomowym obrazem, który zdefiniował horrory o zombie na kolejne dziesięciolecia. Nakręcony dekadę później
"Poranek żywych trupów" ugruntował jego pozycję jako ojca filmów o zombie. A przypieczętował ją ostatecznie
"Dniem umarłych" w 1985 roku.
Romero ma na swoim koncie również inne ważne horrory:
"Szaleńcy" i
"Martin". Jednak światowa publiczność na zawsze związała go z opowieściami o zombie. Wrócił do nich na dobre na początku tego stulecia, kręcąc trzy kolejne tytuły z serii "żywych trupów". Planował też następny, pod roboczym tytułem
"Road of the Dead", którego miał być producentem.
Informację o śmierci przekazał mediom jego menadżer, Chris Roe.