W Warszawie zmarł w sobotę po długiej chorobie w wieku 71 lat wybitny satyryk i aktor,
Jan Tadeusz Stanisławski - poinformował
Jerzy Jaroszyński z Teatru Polskiego w Warszawie. Urodził się w 1936 roku we Włodzimierzu Wołyńskim w rodzinie nauczycielskiej. Po wojnie mieszkał w Warszawie. W latach 1964-73 związany był ze Studenckim Teatrem Satyryków. W latach 1975-82 występował w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Wielką popularność zdobył w latach 70. radiowymi "wykładami" z mniemanologii stosowanej, której profesorem samozwańczo się mianował. Pisał także felietony satyryczne do prasy, w których obnażał wady narodowe Polaków, wyśmiewał brak kultury, alkoholizm, korupcję.
Jego niekonwencjonalne wykłady
"O wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy" gromadziły przed odbiornikami Polskiego Radia tłumy słuchaczy.
W telewizyjnym cyklu programów
"Zezem" w drugiej połowie lat 70., reżyserowanych przez
Janusza Zaorskiego, mówił o absurdach PRL-owskiej codzienności. Z tego programu pochodzi słynne określenie: "I to by było na tyle", którym kończył się każdy program. Do tamtego cyklu nawiązywały jego felietony
"Telerancja" publikowane od lipca 2004 r. do stycznia 2006 r. w
"TeleRzeczpospolitej".
Współpracował z kabaretami Pod Egidą i
Olgi Lipińskiej. Pięć dni temu wraz z innymi członkami "Pod Egidą" został odznaczony medalem Gloria Artis z okazji 40 - lecia istnienia kabaretu. Medal wręczył mu minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce wyjechał do Chicago w Stanach Zjednoczonych. Tam występował w polonijnym radiu i telewizji. Zagrał około dwudziestu głównie epizodycznych ról w filmach i serialach telewizyjnych (m.in. w
"Zezowatym szczęściu",
"Czterdziestolatku",
"C.K. Dezerterach"). W 1991 roku wydał książkę
"Mniemanologia stosowana: krótki kurs z wypisami".
Stanisławski jest autorem tekstów znanych piosenek, m.in. przebojów
"Czterdzieści lat minęło",
"Cała sala śpiewa z nami", b.
- Strata
Stanisławskiego to niewątpliwy cios dla polskiego świata rozrywki - powiedział Jaroszyński. Jego zdaniem
Stanisławski był bardzo wyrazisty w swoich rolach, a przede wszystkim w humorze, jaki prezentował.