Dzisiaj w "Wysokich Obcasach" był z nim wywiad i po jego przeczytaniu muszę Ci przyznać rację - nie chcę oceniać reżyserskich predyspozycji Barczyka,ale sposób w jaki mówi o swojej twórczości jest nie do zniesienia!Nie chce żeby porównywać go z jakimkolwiek mistrzem kina, bo (jak ja to zrozumiałam) jest niesamowicie unikatowy,wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju.Na dodatek przez to,że definiuje przy każdej okazji użyte w swych filmach środki formalne, nie pozostawia odbiorcom pola do interpretacji.Ja takiego sposobu bycia nie kupuję.Trochę pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziało.

pie***** pokorę. nie znam gościa ani jego filmów, ale nie dziwię się, że (jakiś, którykolwiek) artysta nie chce być porównywany z innymi. artyści to egocentrycy, każdy chce być i jakoś tam jest wyjątkowy. łatka "nowego Allena" czy "polskiej Taylorki" nikogo nie cieszy. może oprócz Polaków, co jest żałosne.

Najbardziej się śmiałem z jego pier....niętej adaptacji Hamleta w skądinąd ciekawej scenerii kopalni w Wieliczce. Żałosny przykład totalnej filmowej grafomanii i to przecież mimo szekspirowskiego arcydzieła. Barczyk zrobił jeden świetny film, to jego debiut, potem zrobił pretensjonalne "przemiany", chyba tylko po to aby Maja Ostaszewska mogła błysnąć zgrabnym biustem i słuch o nim zaginął. Po części za sprawą niesławnego wystąpienia na festiwalu w Gdyni gdzie korzystając z mównicy palną mówkę co on, Barczyk sądzi na temat swoich koleżanek i kolegów po fachu. Koleżanki i koledzy po fachu Barczyka wyśmieli, sam zaś zainteresowany udał się na zasłużony bardzo długi urlop. Wrócił, czytaj poruszył się za sprawą nomen omen "Nieruchomego Poruszyciela, czegoś co nie można nazwać filmem. Film został opluty przez prasę i wyśmiany przez publiczność. Nic to, niezrażony artysta Barczyk po kilku latach od swojego ostatniego pseudo twórczego wymiotu szykuje swój nowy film i Matka Boska Częstochowska raczy wiedzieć kto mu dał na niego pieniądze?

kasa? jak zwykle dwie opcje do wyboru: funduje mąż/kochanek jakiejś celebrytki-aspirantki albo przebrzmiałej gwiazdy marzącej o liftingu

Całkiem możliwe. Zachodzę w głowę jak można zrobić coś tak pięknego jak "Patrzę na ciebie, Marysiu" i takie gówno jak Nieruchomy poruszyciel czy nawet te nieszczęsne przemiany. Świat jest dziwny a może tak naprawdę Marysię podpisał ktoś inny?

każdy ma wzloty i upadki, nie tylko ŁB. Tak zachwalasz, że chyba coś w końcu obejrzę ;)

"Patrzę na ciebie Marysiu" to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w ogóle. Masz rację, tyle, że ŁB wciąż upada coraz niżej.

Jakbyś miał kiedyś post, który nie będzie obrzucaniem błotem, to ktoś mógłby się zastanawiać, jak to możliwe. I w tym przypadku nie byłaby to rzecz gustu.