Abbie Cornish

Abbigale Cornish

7,2
10 077 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Abbie Cornish

Jest prześliczna... Zmysłowość i jednoczenie jakąś taką dziecinność w spojrzeniu i uśmiechu. Notka biograficzna ma objętość imponującą, biorąc pod uwagę fakt, że Abbie do najbardziej znanych aktorek nie należy :) Ale na robienie oszałamiającej kariery jest już chyba za późno. Rzadko aktorki 35+ nie będące gwiazdami dostają ciekawe role...
W każdym razie przepiękna i bardzo seksowna kobieta.

użytkownik usunięty
awarek_2

To fakt, ma w sobie coś ciepłego i słodkiego. Też mi się bardzo podoba. Śliczna dziewczyna.

:)

Pozdrawiam :)

awarek_2

A ja mam mieszane uczucia.
Minął jej dziewczęcy urok, tak uderzający w A Good Year, Candy i Bright Star - zrozumiałe, dorosła. Widać to już było w Limitless, ale miałem nadzieję, że to okres przejściowy. Rozczarował mnie natomiast Solace, a przybił Three Billboards Outside Ebbing, Missouri - minęło 7 lat a uroku kobiecego nie nabrała. Cóż z tego że piękna, gdy brakuje tego czegoś. A szkoda, bo aktorski potencjał wciąż w niej widzę.

staryzgred

No cóż...

Jestem chyba nieco zbyt bezkrytyczny jeśli o nią chodzi :)) Olśniła mnie przede wszystkim swoją urodą i zmysłowością, a nie jakimś nadzwyczajnym talentem aktorskim. Poza tym nie jestem na bieżąco ze śledzeniem jej kariery i dokonań. Ostatni film z jej udziałem, jaki oglądałem, to było "Jestem bogiem". No i wyglądała w nim, oczywiście moim zdaniem, rewelacyjnie... Już nie nastolatka, ale piękna kobieta. No i bardzo seksowna. Tyle, że na ekranie za dużo jej nie było. :)
Oglądałem jej fotki z ostatnich filmów m.in. "Ukojenie" i "Geostorm". I nadal cholernie mi się podoba, ale tu o jakości gry aktorskiej nie mogę się wypowiedziec...
Hollywoodu już raczej nie podbije, bo zbliża się do 40-tki. Ról będzie coraz mniej i pewnie coraz mniej ciekawe. Mam jednak nadzieję, że nie pójdzie w ślady swoich starszych koleżanek, które kiedyś też mi się cholernie podobały i wyglądały przepięknie, a którym totalnie palma odbiła i za pomocą skalpela oraz botoksu próbowały zatrzymac czas i urodę. Chocby N. Kidman i Catherine Zeta-Jones...
Pozdrawiam.

awarek_2

No cóż...

Chyba faktycznie jesteś zbyt bezkrytyczny. 12 lat temu, po A Good Year, prawie oszalałem na jej punkcie - to co piszesz: uroda i zmysłowość (mimo że w wiekiem pomiędzy moimi dziećmi a wnukami) oraz bardzo obiecujący talent aktorski. Masz rację, że w Limitless była wciąż równie piękna ale (wprawdzie w bardzo skromnej roli) uroku nie pokazała, a to dla mnie ważniejsze od "żurnalowej" urody. Poza tegorocznymi, serialem i RoboCopem widziałem wszystkie jej filmy i z roku na rok jest coraz gorzej. Ostatni, Three Billboards Outside Ebbing, Missouri (też bardzo skromna rola), przywołał skojarzenie z Monster i Charlize Theron - Charlize przytyła do swojego filmu 18 kg, ale Abbie zupełnie tego nie potrzebowała do danej jej roli. Została piękna twarz u kobiety bez sylwetki i uroku, ale mam do niej słabość i wciąż mam nadzieję ...

Zaskoczyła mnie natomiast Twoja uwaga o Nicole Kidman i Catherine Zeta-Jones. Zgadzam się z Tobą w 100%, że skalpel jest największym wrogiem kobiety (czego one często nie rozumieją) ale akurat te dwa przykłady? Wydaje mi się, że Catherine Zeta-Jones zniszczyły nie skalpel lecz narkotyki i depresja (gdybym był żoną Douglasa, też bym tak skończył :) ) a u Nicole Kidman interwencji chirurga nie dostrzegam - im starsza, tym piękniejsza.

Na marginesie. Sprawiłeś mi wielką przyjemność kulturalną i życzliwą odpowiedzią - na Filmwebie to coraz żadsze :(

staryzgred

Odpisałem Ci bardzo obszernie, ale posługuję się wiekowym laptopem, który czasami robi mi psikusy kasując napisane teksty... No i tak stało się również teraz. A czasu na pisanie po raz kolejny obszernej odpowiedzi w tej chwili nie mam.
Więc tylko poradzę Ci, abyś wpisał sobie w Googlach nazwiska naszych 3 piękności czyli AC, NK i CZJ z dopiskiem "obrazy". Będziesz miał na 1 stronie setki zdjęc każdej z nich i możliwośc porównań wyglądu obecnego i przeszłego. Znalazłem może 3-4 fotki, na których Abbie wygląda nienajlepiej :) Na pozostałych nadal wygląda pięknie i powabnie :)
U NK i CZJ zwróc natomiast szczególną uwagę na usta... Bo one u starzejących się osób kurczą się najszybciej, podobnie jak schnące jabłko lub grzyby. Ale u Nicole i CZJ usta są znacznie większe, niż kilka lat temu! No i charakterystycznie dla botoksu kąciki ust wędrują do góry, jak u śmiejącego się clowna. Jak zobaczyłem zdjęcia CZJ z ostatniego okresu, to w ogóle miałem wrażenie, że jest na nich inna kobieta! Zupełnie inny kształt nosa i policzków, ani śladu zmarszczek wokół oczu, których jeszcze kilka lat temu miała pełno, skóra twarzy bardzo naciągnięta itd. Urodę CZJ może i zniszczyły nieco narkotyki oraz stres, ale tej urodzie cios decydujący zadał chirurg i botoks.
Nicole zresztą sama przyznaje się do licznych operacji i botoksu. Uważa to za wielki błąd, ale czasu już nie cofnie. Usta ma znacznie większe, niż kiedyś, a przecież młodsza się nie robi. Skórę twzry ma jakby przezroczystą i nienaturalnie naciągniętą...
Nie zamierzam się pastwic nad tymi aktorkami, bo kiedyś je uwielbiałem i byłem zafascynowany ich urodą, zmysłowością i kobiecością. Więc po prostu mi ich żal, no i żal mi upływającego tak szybko czasu... Jak ktoś kiedyś powiedział, "od wielkości do śmieszności jest tylko jeden mały krok..."
Nicole może jeszcze zagra niejedną wielką rolę, ale swoją urodą już mnie nie zafascynuje. U CZJ i uroda, i wielka kariera to już chyba definitywnie przeszłośc...
Wysyłam, zanim znów mi coś skasuje tekst :))

Pozdrawiam.

awarek_2

Długo się starałem znaleźć jakąś lukę logiczną w Twoim rozumowaniu, ale bez sukcesu. Muszę się zatem zgodzić z Twoją argumentacją. Pozostaje jedynie de gustibus ...

Abbie Cornish jest od zawsze piękna. Moim zdaniem jednak, po naturalnej utracie dziewczęcego uroku, nie nabrała wystarczająco dużo uroku kobiecego. Piękna, lecz dla mnie mało interesująca. Odwrotnie z Nicole Kidman, też zawsze piękną. Nie widziałem w jej urodzie niczego interesującego aż do The Hours i Cold Mountain, a potem (mimo ewidentnego - jak argumentujesz - botoxu) z roku, na rok jest coraz lepiej. Inaczej z Catherine Zeta-Jones - początkowo obiecująca, całkowicie przestała mnie interesować w 2000 roku. To personalne i bardzo osobiste, ale osoba wiążąca się z Douglasem nie zasługuje na moją uwagę.

awarek_2

Miniony weekend sprowokował mnie do odświeżenia dyskusji. Spędziłem go w towarzystwie przyjaciela, poznanego lata temu w Botswanie - od ponad 20 lat spotykamy się raz do roku. Ów przyjaciel jest profesorem chirurgii na Uniwersytet Vanderbilt (Nashville, Tennessee) i specjalizuje się w chirurgii twarzy. Jest przy tym, z drobnymi wyjątkami (np. korekta monstrualnego nosa), zdeklarowanym przeciwnikiem medycyny estetycznej, lecz z racji swojej specjalizacji wie o niej niemal wszystko. Oglądnęliśmy w internecie nieco zdjęć naszych pań i dopatrzył się szeregu błędów w Twoim rozumowaniu.

Aby forum filmowego nie zmieniać w forum medyczne postaram się krótko, jego zdaniem:
Wbrew powszechnej opinii umiejętnie robione zastrzyki z botoksu są zabiegiem dającym dość krótkotrwały efekt i dla osób poniżej ~70 roku życia całkowicie obojętnym. Jad kiełbasiany wywołuje miejscowy paraliż atakując nie same komórki nerwowe lecz połączenia pomiędzy nimi, które organizm zdrowego człowieka odtwarza w ciągu kilku miesięcy - zaleta w medycynie estetycznej, wada przy przeciwdziałaniu zezowi i różnego rodzaju przykurczom.
Botoks nie powoduje podnoszenia kącików ust lecz ich opadanie, również opadanie kącików brwi i powiek. Zjawisko zanika kilka tygodni po zabiegu oraz charakteryzuje się tym, że twarz traci symetrię - lewy kącik ust opada inaczej niż prawy (podobnie z brwiami i powiekami).
"Uśmiech clowna" wywoływany jest wypełnieniem policzków i/lub podbródka. Przy czym i tu są dwa warianty. Jeśli wypełnienie nastąpiło jakimś syntetykiem, to zabieg jest trwały i bardzo trudny do operacyjnego cofnięcia. Jeśli natomiast wypełnienia dokonano tłuszczem pobranym z brzucha lub ud pacjenta, to efekt mija po około roku.

Wracając do "naszych pań". Bez usunięcia makijażu i bezpośredniego kontaktu z pacjentem niczego nie można być pewnym, jest to jedynie wrażenie wyniesione ze zdjęć.
Jeśli Nicole Kidman rzeczywiście miała jakieś zabiegi, to niewielkie i wykonane przez wybitnego chirurga.
Natomiast Catherine Zeta-Jones stanowi zagadkę. Jej nienaturalnie pełna twarz z "uśmiechem clowna" może być wynikiem opuchlizny będącej efektem ubocznym stosowania środków przeciw depresji (wysoce prawdopodobne ze względu na podobne zjawisko widoczne na jej przedramionach) albo wypełnienia skóry, zwiotczałej w wyniku przyjmowania niektórych narkotyków syntetycznych. Zależnie od przyczyny i ewentualnie podjętych środków zaradczych jej uroda może wrócić, lub przepadła na zawsze.

staryzgred

:))

Ale wywodem mnie uraczyłeś... :)
W przeciwieństwie do Twojego kolegi, ja żadnym ekspertem od operacji plastycznych i ich efektów nie jestem. :)
Uparty jesteś.
Trochę mnie to dziwi.
Bo Ty bardziej stanowczo negujesz przeprowadzenie przez Nicole operacji plastycznych, niż ona sam poddaniu się tym operacjom zaprzecza! :) Przecież tu nie ma co gdybać i zgadywać, wystarczy bowiem przeczytać kilka wywiadów z naszą seksbombą, w których otwarcie i wielokrotnie przyznaje się do operacji plastycznych i to nie "niewielkich", ale bardzo poważnych... Wielokrotnie także w tych wywiadach przyznała, że poddanie się tym operacjom było jej wielkim błędem.
Gdy starzejąca się kobieta-gwiazda kina, w dodatku symbol cudownej urody i seksu, poddaje się operacjom plastycznym, ale zaprzecza temu faktowi, jest to dość zrozumiałe i często spotykane... Bo niby czym tu się chwalić? Można podać setki takich przypadków...
Ale jeszcze nie słyszałem, żeby wielka gwiazda kina przyznała się do operacji plastycznych, chociaż... nigdy się im nie poddawała! :)) Byłoby to zupełnie niezrozumiałe i najzwyczajniej głupie! Nicole byłaby pierwszą taką gwiazdą w dziejach :))
Pozostaniemy więc chyba obaj przy swoich racjach :) Choć nie jestem specem od chirurgii plastyczne, to jestem 100-procentowo pewny, że Nicole nie raz, i nie dwa lądowała pod skalpelem. Że były to poważne zabiegi, choć rzeczywiście przeprowadzał je wybitny chirurg, bo na takiego ją po prostu stać :) Jej twarz nadal jest warta dziesiątki milionów, więc nie mogła się zdać na umiejętności jakiegoś konowała.
C-ZJ to osobny rozdział. Była przepiękną kobietą. I w dodatku bardzo dobrą aktorką. Moim zdaniem nie chciało się jej czekać i przechodzić długiej, ciężkiej i ryzykownej drogi na szczyt sławy w Hollywood. Nigdy nie uwierzę, że tak śliczna i niegłupia laska mogła się zakochać i związać z kimś takim jak MD, znając jego reputację babiarza, a nawet seksoholika. Jestem przekonany, że zawarła z nim specyficzny układ (choć dziś to już nie jest żaden specyficzny układ, tylko norma - patrz Amber i Johnny Depp). Ona ofiaruje mu siebie, swoją młodość i urodę, a on stanie się dla niej trampoliną do sławy. Czemu zaczęła chlać, ćpać i łykać środki uspokajające, tego nie wiem... Wychodzi na to, że jednak liczyła na wierność i miłość ze strony Michaela :)) Ale to tylko świadczy o jej naiwności, a nawet głupocie! Ale sławę, pozycję i miano jednej z najpiękniejszych aktorek w H.osiągnęła. Tyle, że zapłaciła za to dużo więcej, niż się spodziewała zapłacić.
Tak jak kiedyś się w niej podkochiwałem, tak teraz wcale mi jej nie żal. "Miłość kosztuje", jak mawiał pewien klasyk... Do sławy i kariery też.

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones