Christoph Waltz

8,8
69 879 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Christoph Waltz

wiem,ze o gustach sie nie dyskutuje ale moim zdaniem jest to jeden z lepszych aktorow na świecie w filmie bękarty wojny bije na głowe brada pitta o reszcie juz nie wspominając,nie wiem jak to jest,ze w polsce jest malo znany..mozliwe,ze zaliczyl mniej ambitniejszych filmow niz np freeman pitt itd

Dante87

nic dodać nic ująć- zgadzam się, chociaż Pitt też był doskonały w BW.

alex_29_filmweb

aktor wszechstronny pitt gral w tym filmie jakby jedna twarza..waltz zmienial akcent ,ton,mimike...mial wszystko co powinien miec doskonaly aktor

Dante87

no prawda, prawda :)

Dante87

Czy mało znany? No nie wiem..to przecież jeden z najbardziej znanych aktorów na świecie. Pokolenie 15-40 lat na pewno w 90% zna Waltza. I w pełni się zgadzam z tym stwierdzeniem. że Waltz to jeden z najlepszych obecnie aktorów, a do tego docenionych. Świetnie zagra większość ról charakterystycznych;). O takich aktorach mówi się, że są od zadań niewykonalnych. No a nie przez ilośc min i możliwości ocenia się aktora, ale przez to jak wykorzystuje to co umie i czy jest w tym prawdziwy/naturalny. Kiedyś od takich ról byli: David Niven, Sean Connery, Tony Curtis, Jack Lemmon, Jack Nicholson..teraz jest Waltz i di Caprio (który oby nie skończył jak wiecznie niedoceniony Curtis).

użytkownik usunięty
TomasT

No tak, zagrał w dwóch gniotach marki 'QT' i najlepszy aktor. Fajnie.

Zanim zaczął grać u Tarantino był już bardzo znanym i szanowanym aktorem. Aktorem, którego doceniali najlepsi reżyserzy na na świecie i Europie. Także nasi Zanussi, Polański..Jeśli widziałeś go tylko w Django i Bękartach wojny, to cóż..nie mam co się wdawać w dyskusję:).

użytkownik usunięty
TomasT

Tak, tak, ludzie usłyszeli o nim dopiero po występach u Tarantino i tak na prawdę dopiero wtedy szersza publiczność zainteresowała się tym co robi Pan Waltz. Wcześniej występował w masie telewizyjnych pierdołek, a jego kariera przyśpieszyła dopiero po występie w Bękartach Wojny.

Tak naprawdę:) wybił się na Tarantino. Nie znaczy to, że już wcześniej nie był dobrym, docenianym i znanym aktorem. Tarantino pozwolił mu po prostu na grę w hollywodzkich produkacjach. Dzięki temu dał się poznać tak jak mówisz szerszej publiczności. Nie Oscary świadzą o umiejętnościach;). Oscary to po prostu prestiż.

użytkownik usunięty
TomasT

No właśnie! Facet gra (wg tego co pisze na filmwebie) od 1979 'zaistniał' parę lat temu. Wszyscy piszą o dwóch kreacjach (Bękarty i Django) i na podstawie tego uważają go za geniusza i stawiają obok np. Nicholsona, który 'zaliczył' o wiele więcej niż dwa hity kinowe. I owszem widziałam Waltza w innych filmach niż te gnioty sygnowane marką QT (która powoli dla mnie zaczyna znaczyć tyle co nic) i co? był sztuczny, nijaki, co mnie nie zdziwiło, ponieważ kreacje u Tarantino również były nijakie (teraz pewnie wielu fanów zje mnie żywcem, ale taka prawda). Może mówić na ekranie w kilku językach, ale czy każdy aktor który mówi w języku obcym jest wybitny. I ta jego osławiona mimika. Wcale nie wygląda to naturalnie. Cały czas widać że on tylko gra. Jak grał Nicholson to można było zapomnieć że to tylko udawanie, wyglądało to realistycznie. A tu taki teatrzyk.
Pisałeś o docenianiu, szanowaniu i o tym że był znany. I powiem szczerze nigdy nie interesowałam się niemieckojęzycznymi produkcjami telewizyjnymi które myślę że nie znajdę na półkach w sklepach i ciężko z nimi jest w necie. Ale jako fan pewnie je znasz i jak tam radzi sobie Pan Waltz? Nie szarżuje za mocno?. A i jeszcze powiedz mi kiedy je obejrzałeś przed Bękartami wojny czy już po? Tylko nie kłam i nie bajeruj że zawsze się fascynowałeś jego twórczością bo forum tego aktora zaczęło 'żyć' dopiero po występie u Tarantino. Niestety sława, szacunek i docenianie pojawiły się dopiero w 2009. Nie mówię że powinien zostać zauważony już po premierze pierwszej produkcji, ale mówię tu o tym szaleństwie na jego punkcie i o tym że ludzie tak na prawdę nazywają go geniuszem po dwóch kreacjach, o reszcie już większość milczy. Facet zagrał 'złego' Niemca i 'dobrego' Niemca i tyle i od razu mistrz. Ludzie trochę rozumu.

Walza znałem dużo wcześniej m.in z polskich produkcji;). Django nie widziałem;). Oglądałem jedynie Bękarty wojny i tam mi się bardzo podobał (sam film mniej). Grał wcześniej główne role w bardzo dobrych, nagradzanych filmach m.in. Dziwne zachowania dojrzałych płciowo mieszkańców dużych miast w okresie łączenia się w pary;). Fajna, przyjemna komedia. Natomiast role w filmach rodem z USA grał już wcześniej, np w Jakubie z bardzo mocną obsadą. Swoją bardzo wyrazistą mimiką wyróżniał się już w nich. Widziałem go także w innych produkacjach, ale nie pamiętam ich tytułów, a nie mogę ich znaleźć na filmwebie..Zapewne są pod niemieckimi tytułami. Waltz to taki Daniel Olbrychski Austrii (chociaż rodowitym Austriakiem nie jest). Gra w produkcjach na calym świecie. Zwykle jednak były to role drugo- lub trzecioplanowe. Dopiero do 3 lat w tych wielkich produkacjach gra także główne role. Mnie jego sposób grania się bardzo podoba- hipnotyzuje;)

użytkownik usunięty
TomasT

I na taką odpowiedź liczyłam. Wreszcie ktoś kto coś niecoś wie o tym aktorze, a Django nie polecam, Tarantino wg mnie się stacza. Jego filmy są co raz bardziej prostackie i infantylne. Może ten nowy coś zmieni, jednak ciekawa obsada. Wracając do Waltza to nie spodobało mi się tylko porównanie do Olbrychskiego, którego niezbyt cenie. Jedzie na jednej minie i cały czas na tym samym tembrze głosu co mnie osobiście irytuje.
Widzisz ty go kojarzysz z innych produkcji, ale 99% tutaj obecnych widziało go w dwóch filmach QT, no może jeszcze w Rzezi Polańskiego i dla nich jest nie wiadomo jakim geniuszem. Śmieszne. Dla mnie postawa niektórych jest nie rozsądna.

Porównując Waltza do Olbrychskiego miałem w zamyśle jego karierę.Najpierw stał się znanym aktorem teatralnym i filmowym w kraju, następnie zaczął grywać ogony w europejskich produkacjach, aż zaczął otrzymywać duże role w amerykańskich i brytyjskich produkacjach.

No i jeszcze chciałem powiedzieć, że co do Tarantiono się zgadzam. Nie lubię tego rodzaju pastiszu, który robi Tarantino. Dla mnie to reżyser, który jest niczym malarz abstrakcyjny. Ma świetną technikę, ale nie korzysta z niej aby pokazać coś realnego, ale wszystko przedstawia sztucznie i w przerysowany sposób.

użytkownik usunięty
TomasT

Nie powiem Wściekłe psy to świetny thriller, trzyma w napięciu, dobrze poprowadzona akcja, wszystkiego dowiadujemy się w odpowiednim czasie i na prawdę dobra realizacja. Pulp fiction to w swoim czasie było rewolucyjne w sposobie opowiadania historii. Co by nie mówić wielu twórców zainspirował i pokazał że człowiek z pasją może ze zwykłej wypożyczalni kaset wideo dostać się na czerwony dywan w Cannes. Jackie Brown miała dobrą fabułę, ale Tarantino zbyt skupił się na dialogach niż na tempie opowiadanej historii. Potem długo nic, aż do Kill Billa. Osobiście lubię ten film, świetna zabawa kinem. Widać pasje do kina Azji. I tu powinien skończyć na tym mieszaniu formą. Ponieważ ja już czuję tym przesyt. Ile można robić to samo? To zrobiło się nudne. Przestał nad sobą pracować, rozwijać się, a to jest nie mniej, nie więcej jak artystyczna śmierć. Miał niezły warsztat i potencjał, mógł zrobić dla kina jeszcze wiele wspaniałych rzeczy, ale wolał osiąść na laurach i brylować na czerwonym dywanie. Popadł w samozachwyt i w takim wypadku dobrze że Tarantino planuję odejść na emeryturę. Ponieważ jego obecna twórczość jest nic nic niewarta.

Ja lubię jedynie Pulp Fiction. Dośc ciekawy, przyciągający swoim sposobem opowiadania film. Nie uważam go jednak za wybitne dzieło. Wolę realistyczne, a nie przerysowane kino.

Jak dla mnie gość (Waltz) się pogubił. O dziwo lepsze kreacje (w sensie różnorodne) stwarzał we wcześniejszych przedbękartowych filmach. Wydaje mi się, że trochę zachłysnął się tym, że go nareszcie doceniono i polubiono i wszystkie swoje role gra podobnie, żeby się przypadkiem publiczność nie przestała się nim zachwycać. No a jeszcze jego twierdzenia, że gra zawsze zgodnie ze scenariuszem i nie lubi interpretować postaci czy w jakikolwiek sposób improwizować - dla mnie to porażka. Tego nie mówi wielki aktor tylko zwykły student filmówki. Dobry aktor potrafi GRAĆ a nie tylko odtwarzać postać. A niestety Waltz tylko odczytuje scenariusz i odtwarza postacie - a nie gra. No i już są efekty - porażka w Spectre. Zobaczymy co będzie dalej, ale myślę, że może już mija moda na Waltza. Trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny - powinien to zrobić po drugim oskarze, ale nie bo przeżywa wyimaginowaną drugą młodość. Szkoda...
To moja osobista opinia

akurat Nicholson prawie zawsze szarżuje, zawsze gra Jacka

Wg mnie Tarantino pozwolił mu na interpretacje postaci co aktor uczynił mistrzowsko (coś jak wygenerowanie Jacka Sparrowa przez Deepa). Niewielu reżyserów pozwala na takie "zabawy", i nie zawsze one wychodzą na dobre (Bezwstydny Mordechaj jest najlepszym przykładem jak zniszczyć postać/film przez własne generowanie postaci). Jestem troszkę dzieckiem efektów specjalnych więc pana Waltza zobaczyłem po raz pierwszy w Bękartach i przyznam że była to niesamowita niespodzianka ! Kreacja aktorska na niesamowitym poziomie. Tylko jeden aktor swoją grą wywarł jeszcze na mnie takie wrażenie - Kevin w k-pax. Oby tylko się nie "rozmienił na drobne".
Co by nie mówić w Bękartach zdeklasował wszystkich pozostałych włącznie z Pittem, który wg mnie na chwilę obecną może mu buty wiązać.

TomasT

Jeszcze zapomniałeś o Hopkinsie ;)

mati1313

Oj wielu aktorów nie wymieniłem, którzy obecnie grają te najtrudniejsze role;).

Dante87

Według mnie talent, a ponadto doskonały warsztat. To jest aktor i z wykształcenia i z urodzenia, że się tak wyrażę. Odkryłam go dopiero w bękartach, scena jedzenia ciasta sprawiła, że zapomniałam oddychać. I kilka później obejrzanych ról uświadomiło mi, że to jest Artysta, który potrafi przyćmić aktorów pierwszego planu, a nawet "wyprowadzić w pole" reżysera. Oby jak najwięcej jego ról.

Dante87

Aktor dobry do najlepszych aktorów mu bardzo daleko

Dante87

też uważam że w Bękartach wojny bije nie tylko Pitta ale wszystkich pozostałych. A B.Pitt tp dla mnie drewno nie aktor. Sorki ale tak myślę

Dante87

zgoda . ale pewien niedosyt bo i kreacje Landy i Schulza grane nieco na jedno kopyto. wiem ze tarantino , wiem ze rezyser mowi jak aktorzy maja grac. niemniej Phoenix w Jokerze mial duzy wplyw na kreacje. wiem ze Waltz grajac w benkartach i django nie mial takiej sily przetargowej jak Phoenix ale nieco wiecej inwencji chcialbym od tego aktora.
jest fenomenalny ale dwa oskary i oba za podobny ( super fajny) styl grania. ale wiadomo od dobrych sie wymnaga wiecej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones