patrzę na nią i patrzę, i co widzę? Keirę Knightley, młodszą wersję oczywiście, ale zawsze...
Z buzi podobna do Mathildy May ("Siła witalna").
Naga, nieskrępowana uroda Mathildy May jest tam tak obezwładniająca, że pozwala wybaczyć filmowi "LIFEFORCE" wszystko.
Wielkie piersi i pupa Matyldy, przy proporcjonalnie niedużej budowie ciała, ogląda się z prawdziwą przyjemnością.
Sfotografowano je z taką miłością, że wprost nie można oderwać wzroku. Urzeka ta staranna cierpliwa kontemplacja tego przepięknego ciała. Być może jednego z najpiękniejszych w historii kina w ogóle.
A jednak jest jedna rzecz, a właściwie osoba, która nie pozwala przejść obok tego filmu obojętnie.
Mathilda May to Inkarnacja Daisy Ridley, a zwłaszcza Hayley Atwell
jest podobna do tych aktorek, jednak sposób jej mówienia, naturalność i swoboda bardziej skłaniają mnie do podtrzymania mojego zdania...
i ten uśmiech
http://www.filmweb.pl/Duma.I.Uprzedzenie/photos/278722
jedyne do czego bym się przekonała, to to, że Daisy jest połączeniem Keiry i Hayley
Keira jest wiotka jak płatek ucha. Daisy to wojowniczka. Bliżej jej do Hayley. I do Mathildy, o ile tak rozkwitnie :-)
Czas pokaże.
ostatnio faktycznie Keira zeszła na psy... ale zapowiadała się dobrze... oby Daisy się nie wypaliła, ale rozkwitała i cały czas nas pozytywnie zaskakiwała
Miałam to samo skojarzenie - Keira jak nic:) szczęka nie aż tak wysunieta, ale sa podbne a jak się odezwała to już wogóle