Doona Bae

7,8
5 667 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Doona Bae

Ciekawi mnie. Pochodzi z Korei, gra w japońskich filmach = mówi po japońsku. Czy Koreańczycy uczą się japońskiego, czy jest jakaś zależność/łatwość dla nich w opanowaniu języka sąsiadów? Bo to samo słuchając przykładowo jakiegoś koreańskiego bandu, który tworzy swoje piosenki po koreańsku itp., potrafi je także wykonać na żywo po japońsku. Jak to z tym językiem?

MizukiZOMBIE

Większość koreańskich zespołów debiutuje w Japonii ze względu na łatwiejsze zarobki i robią to bez większej znajomości języka. Japoński jest dość melodyjny, więc łatwo się nim posłużyć w piosence. Przez wytwórnię zatrudniany jest tłumacz, zespół dostaje tekst i uczy się go na pamięć. Później jeśli zespół jest popularny, to oczywiście musi się nauczyć języka ze względu na udzielanie wywiadów itp itd.

Jeśli zaś chodzi o aktorstwo, to trzeba ten język znać. Japoński i koreański mają wiele wspólnych słów, poza tym, samo nauczenie się jego w mowie, nie jest aż tak trudne, gorzej jest z alfabetem.

A co do szkolnictwa, to częściej spotka się tam język chiński (w szkołach w Korei Południowej).

Sameru

Oh, no okay, wielkie dzięki za odpowiedź!

Sameru

,,Japoński i koreański mają wiele wspólnych słów" - zaciekawiłaś mnie.....Możesz podać kilka przykładów? Ciężko mi w to uwierzyć, bo znam odrobinę japoński i jestem ,,osłuchana" w koreańskim i pierwsze słyszę o ,,wielu wspólnych słowach". W piśmie wiele wspólnego mają już prędzej mandaryński i japoński. Natomiast w mowie to każdy z tych języków jest oryginalny na swój sposób....

Co do głównego pytania - wydaje mi się, że to jest tak jak w każdym innym kraju - popularne są języki "sąsiadów" (czy to geograficznych czy kulturowych).

Aigneis

Nie chodziło mi tutaj o to jak zapisane są słowa, ale o ich znaczenie i brzmienie.
Np. obiecać po koreańsku to "yagsog", a po japońsku "yakusoku", czyta się dość podobnie,
przyszłość - mirae - mirai itp.
Nie są to idealnie takie same słowa, jednak są na tyle podobne, że można je nazwać czymś co ułatwi osobie znającej np. koreański naukę japońskiego.

MizukiZOMBIE

Japoński jest bardzo popularnym językiem obcym w Korei, domniemam, że chyba drugim po j. angielskim pod względem popularności, chyba, że coś się obecnie pozmieniało ;)

MizukiZOMBIE

Japoński, Chiński, Koreański należą do jednej grupy językowej. To jak dla nas Czeski i Rosyjski. Pewnie łatwiejszym dla nich jest nauczenie się Japońskiego, niż dla nas ale też się muszą go nauczyć. Moi znajomi np mówią po mandaryńsku i np chiński z HK jest dla nich jasny tylko w 60%. Koreańskiego nie rozumieją, ale Japonia i Korea dobrze się dogadują w kwestii właśnie przemysłu rozrywkowego, dlatego myślę, że faktycznie może to być język popularny. Sam koreański jest jakimś masakrycznym dialektem z Księżyca... nie potrafiłam wymówić poprawnie nawet imienia kumpla- który swoją drogą uczył się chińskiego. Mam też kilkoro znajomych Japończyków i ci z kolei mówią tylko po japońsku i angielsku. Polski natomiast dla nich brzmi jak koreański dla mnie :D

martynique_90

haha, fajna historia! dzięki za odpowiedź :)

MizukiZOMBIE

spoko ;) jak masz chęć to się ucz. Obecnie chiński, japoński czy koreański to języki, za które porządni pracodawcy dadzą się pokroić (szczególnie chiński) :) ja uczyłam się mandaryńskiego- przez sam dość długi pobyt- i w sumie nie jest tak źle. Mówienie jeszcze spoko, gorzej z pisaniem/czytaniem. Problemem też są tony, bo jedno słowo można powiedzieć w 4 tonach (jak w śpiewie- rosnąco, malejąco, rosnąco malejąco i równo) i każda z tych artykulacji oznacza co innego- np matka i kot :D z tym, że kiedy mówisz szybko i starasz się naśladować chińczyków, to da się Ciebie zrozumieć chociażby z kontekstu, natomiast z tym koreańskim... jeeeezu... poważnie, jakiś język z księżyca -.- japoński też jest łatwy, łatwiejszy niż chiński i z samego anime można wyłapać słowa :)

martynique_90

to fakt, japoński chyba najbardziej "rozpowszechniony" przynajmniej wśród młodzieży (mam na myśli Zachód) właśnie przez te animce, sama też miałam okres nauki japońszczyzny ale bez kursów a z internetem to tyle co nic :( jakoś motywacja mnie opuściła.
poważnie z tym chińskim? słyszałam, że ponoć warto coś robić w tym kierunku, bo teraz jest zapotrzebowanie, ale szczerze chiński wydaje się trudny, a o znakach już nie wspomnę. to na pewno ciekawe i do ogarnięcia, ale ileż trzeba wysiłku włożyć i, przede wszystkim, wcale nie tak łatwo dostępnej praktyki, by zacząć coś rozmawiać :P
bardzo fajnie pisać z osobą, która doświadcza!

MizukiZOMBIE

Języki zawsze warto znać. To jest inwestycja w samego siebie i przyszłość. Podstawowym jest angielski- bo dogadasz się wszędzie. Nie wstydź się mówić. Do nas jak ktoś przyjeżdża, od razu mówi, że 'Polacy nie znają angielskiego'' i potem zawsze muszę tłumaczyć, że znają, ale to dumny naród i się wstydzą bo ''akcent'' albo ''że coś przekręcą''.
Języków najlepiej uczyć się z obcokrajowcem, albo chociaż je z nim ćwiczyć jeśli nie masz z nim zajęć... przez kursy internetowe, śpiewając piosenki, oglądanie filmów, poznać jakąś osobę przez różne portale, która chce poćwiczyć polski albo ang... jest dużo opcji (tylko z tymi portalami uważaj ;) ). Taka osoba w sumie też tchnie trochę życia w kurs i zmusi do systematyczności, nawet jeżeli nie chodzisz na żadne zajęcia.
O tym native speakerze piszę, bo szczególnie jeżeli chodzi o grupy językowe niezwiązane z naszym kręgiem kulturowym, to jest on najlepszym rozwiązaniem. Poznałam kiedyś dziewczynę, która uczyła się japońskiego na studiach 3 lata z polakiem i efekt był mocno średni jak na tak długi czas.
Moim zdaniem warto znać taki egzotyczny język, bo zawsze jesteś na + przed innymi. Ale jeżeli nie masz na to w ogóle chęci, to też luz. Chodzi o dobrą zabawę, żeby nauka dawała satysfakcję, interesowała i żebyś miała ochotę na więcej :) nie trzeba być w życiu od razu poliglotą, bo przecież każdy ma 'swoją' dziedzinę/hobby na którą najchętniej poświęca czas i w tym kręgu staje się ekspertem.
Spoko, jakby co, to służę pomocą ;)))

martynique_90

edit:\a tak w ogóle, to chyba najlepiej zacząć jeżeli nie od kursu z żywym człowiekiem, to od zakupu podręcznika z płytą :) najlepiej w księgarni, nie przez internet, żebyś mogła od razu sprawdzić po pierwszej stronie czy dany sposób nauki Ci odpowiada.

martynique_90

Taaak, jako obecna maturzystka angielski "praktykuję" prywatnie na zajęciach; uczymy się tego, co potrzebne (gramatyka, tryby, słownictwo, różne sytuacje) i rozmawiamy wyłącznie po angielsku. Też uważam że praktyka jest najlepszym sposobem. :) Co prawda mówienie nie jest płynne, nie zawsze wiem jak coś powiedzieć, bo stres, bo po prostu nie wiem, zapomnę itp.... Ale nie przestaję, kiedyś to się wyuczy!
Będąc o szkołę niżej, w okresie mojej wielkiej fascynacji Japonią i japońskim, słyszałam o studiach językowych rzeczy typu "jeśli kochasz jakiś język, idąc na studia szybko go znienawidzisz". Japoński sobie odpuściłam. :/ Choć nie mówię, że bym nie chciała. Ale nie mam warunków, nie mam gdzie, a poza tym wybieram się na filologię angielską (co też mnie troszeczkę przeraża - prócz języka historia, literatura.. wszystko!). Muszę wziąć się za angielski mocno. Zatem drugi język przyjmowany byłby mniej intensywnie...
Może nie najlepsze miejsce i czas na pytanie, ale mogłabym spytać jak to u Ciebie z nauką? Jesteś na studiach, praktykujesz za granicą w ramach studiów?

MizukiZOMBIE

Jeżeli na Twoim uniwersytecie będą zajęcia z Chińskiego/Japońskiego, zawsze możesz się tam przejść i zobaczyć jak to wygląda :)

Chiński i angielski w zasadzie praktykowałam na wymianie w Azji. Dopiero tam zaczęłam porządnie mówić po angielsku, a chiński przyszedł sam z siebie. Mam wielu znajomych obcokrajowców, więc mam z kim ''pogadać''. Biegle mówię jeszcze po niemiecku, ale to dlatego, że uczyłam się go od przedszkola w zasadzie i był moim pierwszym językiem obcym. Chciałam kiedyś się uczyć francuskiego i hiszpańskiego, ale jakoś do tego nie doszło w końcu. Osobiście uważam, że na studia nie idzie się po to, żeby nauczyć się języka- języka uczysz się w terenie. Na studiach uczysz się 'o języku' i jeżeli to Ci odpowiada, to jak ok- z resztą, sama widzisz jak jest na filologii angielskiej :)

martynique_90

Dawniej Koreanska, obecnie miedzynarodowa dama w dupe kopana

martynique_90

A od kiedy języki japoński i chiński są w tej samej grupie? Szczególnie, że naukowcy nie są w stanie dokładnie określić pochodzenia języka japońskiego i go sklasyfikować. Japoński i chiński różnią się bardzo chociaż wiele słów i alfabet (jeden z trzech) Japończycy pożyczyli od Chińczyków. Główna różnica jest taka, że język chiński jest językiem tonalnym (podobnie jak np. tamilski), czyli o znaczeniu słowa często decyduje intonacja. A co do głównego pytania to Korea bardzo długo była pod japońską okupacją i stąd duże podobieństwa języków. Teraz Japonia jest dużym partnerem gospodarczym Korei i dlatego też jezyk japoński jest tam popularny.

Adam1Kluska

1. Nie alfabet, tylko piktogramy. Japończycy zapożyczyli pismo od Chińczyków, które w Chinach nazywa się hànzi. W Japonii są to kanji.
2. Chiński jest językiem tonalnym - zgoda, ale na jego rozumienie nie wpływa intonacja, a właśnie ton. Intonacja to akcent wyrazowy który jest obecny w japońskim (np. słowo HAshi, haSHI).


Co do grupy to faktycznie nie jest to ta sama grupa. Japoński i koreański to języki aglutynacyjne, izolowane. Mają nieco pokrewieństwa z fińskim, węgierskim, tureckim. Dwa czasy, honoryfikacja, odmiana przymiotników, zaimki przystosowane pod daną płeć. W przypadku japońskiego 3 rodzaje pisma i bardzo klarowna wymowa. W przypadku koreańskiego jedno łatwiejsze pismo, ortografia, trudniejsza wymowa.


Chiński jest językiem analitycznym z rodziny tybetańskich, z podobną strukturą gramatyczną do języka angielskiego. Standardowy mandaryński posiada 5 tonów, dość trudne pismo które dzieli się na dwa rodzaje: tradycyjne (używane w Chinach od tysiącleci,dziś tylko na Tajwanie, w HongKongu, w chińskiej prowincji Kanton i w międzynarodowych ChinaTown), oraz uproszczone (używane dziś w ChRL, Singapurze, Malezji i we wszelkich książkach/kursach do nauki dla obcokrajowców). Standard mandaryński dzięki się na dwie odmiany główne: kontynentalną i tajwańską w których są różnice w słownictwie, gramatyce (podobnie jak w przypadku British i American English). W przeciwieństwie do japońskiego ma znacznie mniej odczytań na dany znak. Brak fleksji, koniugacji, odmian, trybów, czasów. Konstrukcja gramatyczna opiera się praktycznie na bezokolicznikach. Ciężki język do tłumaczeń z racji swej zbyt ogólnej struktury. Lepiej się go uczyć ze słuchu powtarzając i nagrywając swą wymowę. Brak wszystkiego co napisałem w przypadku tamtych języków.

Osobiście najbardziej mnie ciągnie i zawsze ciągnęło do japońskiego. Struktura języka, sama kultura i mentalność najbardziej do mnie przemawia. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones