Edward NortonI

Edward Harrison Norton

8,8
99 846 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Edward Norton

Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć, czemu Edwardo nie gra w nowych filmach?

Odnoszę wrażenie, że jego kariera zatrzymała sie na 2006 roku i Iluzjoniście. Fakt nie oglądałem jeszcze Stone'a oraz Birdmana. Ale na prawdę mało Edwarda w dobrych produkcjach ostatnim czasem.

*K0ras*

Może dlatego, że ciężko się z nim współpracuje.

DeenWelt

Skąd takie informacje?

*K0ras*

W Internecie jest pełno doniesień na ten temat.

DeenWelt

Też mi się tak wydaje. To podobno jeden z trudniejszych do współpracy aktorów. Słyszałam, że często się mieszał do pracy reżysera i chciał wprowadzać zmiany. Może dlatego też większość filmów z jego udziałem to są perełki :) Ale nie zmienia to faktu, że bardzo szkoda, że nigdzie nie gra - moim zdaniem jest jednym z najlepszych aktorów. Marzy mi się jakiś kolejny film Finchera z jego udziałem.

amma

Z tymi "perełkami" tylko częściowo masz rację :)) Bo np. klapa finansowa "Incredible Hulk" to głównie zasługa... właśnie Nortona! Niemal wszyscy zgodnie przyznają, że najsłabszą stroną tej mega produkcji był scenariusz. A scenariusz rozwalił właśnie Norton, bo poprzerabiał go w 80%, oczywiście na swoją modłę i pod kątem wyłącznie swojej roli. Część aktorów chciała nawet, po tej nortonowkiej rewolucji scenariuszowej, zrezygnować z udziału w filmie...
Norton od dawna ma w H. opinię chama i zwykłego zarozumiałego buca. Zapatrzonego w siebie jak w obraz i uważającego się za półboga. Tym bardziej dziwi fakt, że producenci, reżyser i scenograf pozwolili mu na aż takie zmiany w oryginalnym scenariuszu... Sporo za swoją uległość zapłacili. Film miał rozbić bank, a ledwo wyszedł na swoje.
Lubię i cenię Nortona za kilka świetnych ról.
Ale na planie swoich filmów on przypomina postać, którą grał we "Włoskiej robocie"... Więc podczas gdy czołowi aktorzy grają w 1-2 filmach rocznie, to Norton dostaje 1 rolę co 2 lata. I będzie grał coraz rzadziej. Nie zatrudni go żaden TOP-owy reżyser (bo po co mu aktor, który będzie chciał być również reżyserem i scenografem?) i nie zostanie zatrudniony do żadnej kosztownej, kasowej produkcji.

*K0ras*

Też mi go chol**nie brakuje. Mój ulubiony aktor, kradnie każdy film w którym gra.

*K0ras*

w takim razie Birdmana obejrzyj, bo tam choć nie gra głównej roli pokazuje klasę ;)

*K0ras*

Mało kto wie, ale Nortonowi już od ładnych paru lat zdrowo palma odbija. Przez to jest bardzo nielubiany w H. W filmach, w których występuje, wpieprza się na planie w dosłownie wszystko i wszystkich dookoła krytykuje. Kłóci się z reżyserami, ze scenarzystami, z pozostałymi aktorami... Innymi słowy uważa się za alfę i omegę. Można to nazwać "sodówką" walącą do głowy, można także przerostem ego. Ktoś porównał jego zachowanie na planie do roli we "Włoskiej robocie", gdzie grał nie tylko mordercę, ale zarazem chama, buca i sk...
W związku z tym rzadko grywa i rzadko ma propozycje grania. A już na pewno nikt nigdy nie powierzy mu roli w drogiej, kasowej produkcji, bo wtedy ryzyko klapy finansowej lawinowo rośnie... Norton jest nieobliczalny i wszystko może spieprzyć, rozwalić nawet najlepszą ekipę. TOP-owi aktorzy grywają w 1 filmie rocznie, czasem w 2. A masz przyjemniaczek dostaje 1 rolę na 2 lata. Tak nie zdobywa się Oskarów.
"Hulk" z nim w roli głównej zapewne dlatego zaliczył klapę, bo Norton zmienił 2/3... scenariusza! Połowa aktorów chciała zrezygnować z udziału w tym filmie, tak bardzo różnił się oryginalny scenariusz od tego "nortonowskiego".
Rzadko grywał również Daniel Day-Lewis, ale on robił sobie przerwy na własne życzenie. Zresztą jego filmy to arcydzieła, role zaś - fenomenalne. No i DDL jest powszechnie lubiany i szanowany, bo to bardzo przyzwoity i sympatyczny człowiek . A Norton to buc i często niestety także błazen.

Pozdrawiam.

awarek_2

Według mojej wiedzy przedstawiłeś generalnie jeden punkt widzenia na problem z filmem "The Incredible Hulk", ponieważ akurat dosyć powszechnie wiadomo, że rzeczywiście Norton w porozumieniu z reżyserem L. Letterierem przerabiali scenariusz filmu "na bieżąco". Kością niezgody było jednak porozumienie ze studiem, które tak przerobionej, podobno artystycznie lepszej wersji nie chciało wypuścić do kin i "chamsko" ja pocięło (z punktu widzenia Nortona). On zaś w rewanżu odmówił udziału w promocji filmu i po części stąd też zapewne taki, a nie inny wynik finansowy (swoją drogą nie jakiś tragiczny, ale mógł być lepszy). Sytuacji filmu nie poprawił też fakt, że prawa do niego ma Universal, a nie sam Marvel studios (stąd też brak w późniejszym rozwoju uniwersum solowych filmów o Hulku) i nie jest to produkcja w 100% w duchu ich produkcji. Ale to już osobna historia.

bart_36

Nie jest moim celem jechanie po Nortonie jak po łysej kobyle :) Bo bardzo go lubię i cenię za filmy, w których występował. Nawet gdy sam film mnie nie powalił na kolana, to Norton zawsze stawał na wysokości zadania. Prawdą jest jednak, że powszechna jest opinia, iż jest aktorem bardzo trudnym we współpracy... Wielu wielkich aktorów było trudnych (a już szczególnie aktorek), a jednak w jego przypadku te informacje o konfliktowym charakterze są wyjątkowo częste. Niestety, nie chodzi tylko o drobne konflikty i uszczypliwości, ale o ciągłe mieszanie się EN do pracy pozostałych członków ekip filmowych czyli scenografów, reżyserów, innych aktorów itd...
Gdyby nie ta jego "przypadłość" podejrzewam, że dziś kończyłby kręcenie jednego filmu, a jutro zaczynał kręcenie kolejnego... A tak częściej czeka na rolę, niż gra...
Sporo wyjaśni jego najnowszy film... :) Bo tam już wszystko będzie w jego rękach :) Scenariusz, reżyseria, główna rola :) Jak odniesie sukces, to częściowo zamknie gęby oponentom. Zrobi klapę - pójdzie w odstawkę. Bo już nie będzie mieć żadnych argumentów na swoją obronę...

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones