On, Ginny i Fleur nie pasują mi do obsady ekstremalnie. Pewnie dlatego, że inaczej sobie
wyobrażałam ich podczas czytania książki... Z resztą, każdy ma inny gust, ale oni mi po
prostu "niszczą" wyobrażenia i drażnią ;)
Ja tak samo, jakoś w pierwszej części on mi jeszcze tak bardzo nie przeszkadzał, jakoś zniosłam, ale w dalszych już wg mi nie pasił...
Mi się wydaje, że ogólnie im dalsza część tym gorzej grali i jakoś klimat im padł. Dlatego lubię tylko w miarę pierwsze 3 części, potem nie wiem co się stało ale ogląda się dalsze części dużo gorzej, chociaż mi akurat jego kreacja w miarę pasowała. Wyglądem mi nie pasuje (jak wiele postaci) do książkowej wersji ale jeśli chodzi o grę aktorską to podobało mi się. Na szczęście są książki :)
Tak, na szczęście są książki, w których każdy z nas może wyobrazić sobie bohaterów i cały świat ich otaczający :D Ach... Ta magia książki- jednak niczym się jej nie zastąpi