Ona powinna dostać Oscara za ,,Wroga numer jeden'', jak dla mnie byłą lepsza od Jennifer Lawrence.

Przyszłoroczny sezon nagród noże należeć do niej. Ponoć w Molly's Game ona nie gra, ona jest tym filmem. Oby.

Do Złotego Globa będzie nominowana na 99,9%, ale nie widzę jej wśród nominowanych do Oscara, bo po prostu ma zbyt dużą konkurencję: Frances McDormand, Margot Robbie, Saoirse Ronan, Sally Hawkins, Meryl Streep, Judi Dench, Kate Winslet, a nawet właśnie ta Emma Stone, którą też nominują do Złotego Globa, ale w innej kategorii.

Jej kampania nabierze tempa po premierze. Film Emmy ani nie zachwycił krytyków, ani tym bardziej widzów, bo mimo gwiazdorskiej obsady poniósł w kinach klęskę - zatem szczerze wątpię aby nominowali ją do Oscara.

Nominować to może nie nominują, ale o ile sam film nie miał najlepszych recenzji, to sama Emma była bardzo mocno chwalona przez krytyków. Sam osobiście nie widzę Stone w nominacjach, ale gdyby Meryl Streep nie nominowali, dla której często znajdą miejsce na nominację i w tym wypadku pewnie to się nie zmieni, to wtedy Emma by mogła być nominowana, bo mimo, że słaby BoxOffice był, to ona naprawdę jest chwalona i praktycznie wszędzie znajduje się w przewidywaniach Oscarowych, zazwyczaj w drugiej piątce, razem z Jessicą. Podobno zapowiada się na to, że być może Sally Hawkins nie nominują do Oscara, więc gdyby tak było, to może wtedy Jessica znalazłaby się wśród nominowanych? Ale zobaczymy. Jak pisałem wcześniej, nominacja do Złotego Globa prawie pewna, ale Akademia Oscarowa prawdopodobnie po raz kolejny ją pominie.

Meryl na pewno będą nominować, Jessice może będą nominować ale znając życie i tak ją pominą.Sally zasłużyła na nominacje bez dwóch zdań ale film jest taki mniej kameralny więc też mogą ją ominąć.Będzie taka sama sytuacja jak rok temu kiedy nie nominowano James'a McAvoya za ,,Split'' bo zabrakło miejsca na nominacje.Emma jest teraz na propsie, nie oglądałem tej ,,Wojny płci'' ale jeśli otrzyma nominacje kosztem Jessiki albo Sally to się wkurze.

James McAvoy w tym roku jest brany pod uwagę, ale on moim zdaniem nie zasługuje na nominację. I nie bój się, Emmy Stone nie nominują raczej na 99% ;)

Także życze nagrody Jessice chociaż trzeba wziąść pod uwagę że nagrode zgarnie Meryl( oni chyba próbują zrównać rekord Katharine Hepburn). Sally również zasługuje na statuetke ale mogą jej nie nominować. Margot niewiadomo , dla niej byłaby to pierwsza nominacja.

Nawet jeżeli wygra za "The Post", to i tak nie pobije Hepburn, bo ona dostała cztery statuetki za role pierwszoplanowe, a Meryl przypominam, że ma dwa Oscary za role pierwszoplanowe i jednego za rolę drugoplanową. Nie mogę sobie w ogóle przypomnieć czy jest jakakolwiek inna aktorka poza Hepburn, która za rolę pierwszoplanową dostała więcej niż dwa Oscary, ale chyba nikogo takiego nie ma :D

A zapomniałem że za ,,Sprawe Kramerów'' dostała oscara za rolę drugoplanową ;) Mój błąd. Jak dobrze pamiętam to żadna. Jedynie Ingrid Bergman ma ten sam bilans co Meryl . Dwie pierwszoplanowe i jedna drugoplanowa.

A za co w tym roku jest brany McAvoy? Również uważam że za Split należała mu się co najmniej nominacja bo zagrał jedną z najlepszych męskich ról ostatniego czasu.

"Split" premierę kinową miało na początku 2017 roku w USA, więc nie był brany pod uwagę jeżeli chodzi o ostatnie Oscary i on kwalifikuje się na 2018 rok. Lepiej nie potrafię tego napisać :P

Mam taką nadzieję że go jeszcze będą nominować, ale raczej nie ma co liczyć na cud.

No tak ale nie wydaje mi się żeby w tym roku, przy kolejnej masie nowych, dobrych filmów ktoś przypomniał sobie i docenił Split. Prawa jest taka że czas jego premiery zgrał się raczej fatalnie pod kątem oskarowym.

No on na 100% nie będzie nominowany. Ale wiesz, z drugiej strony takie "Get Out" miało premierę w lutym, a nominacje do Oscara za "najlepszy film" i "najlepszy scenariusz" ma niemal pewne, nawet Daniel Kaluuya ma ogromną szansę dostać nominację w kategorii "aktor pierwszoplanowy", bo jak znowu Jake'a Gyllenhaala oleją, to widzę tylko albo jego albo Pattinsona.

Kwalifikować się a mieć realną szansę na nominację to co innego ;) A akademia też ma swoje upodobania, szczególnie w tych najważniejszych kategoriach. W każdym razie mam nadzieję że za niedługo McAvoy zagra coś takiego że nikt nie będzie mieć statuetkowo-oskarowych wątpliwości :)

Jessica to taki żeński DiCaprio nominowany cały czas a na statułetke tyle lat czekał

Są inne aktorki które też mają same nominacje . Amy Adams, Helena Bohnam Carter,Glenn Close

racja ale jesli popatrzysz na zlote globy nominacje ma rok po roku prawie co prawda do oscara nominowana byla tylko 2 razy choć trzecia nominacja wisi w powietrzu... pomyśl o tym , że taka Lupita dostała oscara za góra pół godziny występu w filmie w którym sie wydzierała była bita i gwałcona , a oscara dostała tylko dla tego , że zagrała w czarnym filmie o afroamerykanach w epoce wielkiego niewolnictwa , które chyliło sie ku upadkowi i też tylko dla tego ,że była czarna dużo lepsza jest już rola żony Fassbendera choć nie pamietam kto ją grał

Jessica ma bardzo dużo nominacji do saturnów , do bafty, critics choice i tych najbardziej znaczących po jednej z tych statułetek wygrała brakuje tylko oscara

Ona powinna go zgarnąć za ,,Wroga numer jeden'' a brak nominacji za ,,Sama przeciw wszystkim'' woła o pomstę do nieba.

prawda

Ona musi koniecznie zmienić agenta, albo zatrudnić kogoś, kto będzie jej robić dobry PR przed sezonem nagród. Grać już lepiej nie może, bo raczej się nie da...

A pomyślałaś od kiedy gra Dicaprio a od kiedy Chastain poważne, dobre role? Dziwne porównanie. Nie ma co patrzeć przez pryzmat Oscarów, wszyscy wiemy że te nagrody od x czasu są niczym skoro jak sama zauważyłaś-wystarczy się pojawić, zagrać dobrą rolą i wpasować w gusta jury. Dla mnie innym takim przypadkiem jest Lawrence której fenomenu nigdy nie zrozumiem.

no i to też jest prawda ale wracając do Chastain , ona gra wiele ról w produkcjach mniej komercyjnych , DiCaprio raczej w mega produkcjach lub wielkich projektach najeżonych innymi gwiazdami , co do Lawrance to bardzo podobala mi sie jej rola w Pamietniku pozytywnego mtyślenia i w dO SZPIKU KOŚCI , lubię ją za Katniss ale Joy , pasażerowie czy serena to dla mnie trochę za mało, myślę , że i tak ona bardziej zasłużyła na tego oscara niż lupita

Jak dla mnie DiCaprio gra w wielkich ale bardzo dobrych produkcjach z najwyższej półki i również gra na najwyższym poziomie, Jessica w średnich-czasem świetnych, czasem kiepskich (o których mało słychać, gdzie swoim graniem "ciągnie" film. Gdy Dicaprio rzucał na kolana w Co gryzie Gilberta Grype`a Chastain dopiero "raczkowała" w szkołach aktorskich i nie ma co ich porównywać-czy wiekowo czy doświadczeniem i ilością produkcji.

więc pogódżmy sie z tym , że się nie zgadzamy mi już Leo sie opatrzył... choć może mnie jeszcze zaskoczy

Obawiam się,że dojdzie do podobnej sytuacji jak z Glenn Close. Glenn jest jak dla mnie aktorka wybitną i Oscara nie dostała. Jessica nie dość, że jest przepiękna kobietą to równie utalentowana aktorka,a chyba trochę niedoceniana. Szkoda

A jeszcze smutniejsze jest to ze taka Stone dostaje Oscara za tak byle jaką rolę jak w „LaLaLand” (i to jeszcze pokonując Isabelle Huppert!) a o niebo lepsze aktorki typu Glenn Close, Amy Adams czy właśnie Jessica Chastain nadal czekają na nagrodę. Jestem w szoku że taka Emily Blunt nie zdobyła do tej pory nawet nominacji do Oscara a Stone ma już na koncie statuetkę i dwie nominacje. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem fenomenu tej aktorki i uważam że póki co zasłużyła na nominacje co najwyżej za „Faworyte”.

Ona jak ona ale to że caryca kina Glenn Close nie ma oscara przexzy wszelkim prawom i podważa merytorynosc akademii.

Póki co tylko jedna rola była godna oscara w "służących"

Ona jest chyba jeszcze lepsza od Stone.

Już nie.

Już z Oscarem !!! Doczekaliśmy sie!

Od przeszło dekady się należało. Wreszcie!