Peter Sarsgaard

Idę sobie na "An education", a czuję się w kinie, jakby prawybory PO wciąż trwały :(

Hej :)
Maggie Gyllenhaal jest w ciąży z Peter'em :)

podoba mi sie ten aktor , mam niezwykłe , tajemicze spojrzenie :>

widziałam go w dwóch filmach plan lotu i klucz do koszmaru i w obydowch gral osobe dwulicową ktora nieby jest swietena w stosunku do ofiary ale pod koniec okazuje sie sie odwrotnie

Zwrócił moją uwagę w filmie "Jezioro Salton" grał oddanego kumpla ćpuna. Scena kiedy Val Kilmer odkrywa przed nim karty i mówi, że jest naprawdę kimś innym po prostu mnie urzekła... Uwielbiam taką właśnie grę... sory... to nie była gra ... on po prostu był tym kimś... Rozbroiła mnie jego mimika twarzy i kontrola uczuć...

Oglądałem już:
garden state
k19
jarhead
plan lotu
transfer
klucz do koszmaru

Moglibyście polecić mi jeszcze jakieś filmy z nim? ;)

Oglądałam "Plan Lotu" w którym grał Peter Sarsgaard i miałam wrażenie że przez cały film chciało mu się spać :P Miał takie dziwne oczy - jakby się dopiero obudził :P

Widzialam go tylko w "Planie lotu" niestety, ale zwrocil moja uwage i na pewno obejrze inne filmy z jego udzialem. Ma niesamowite oczy :)

taką nagrode przyznaje temu gościowi.. Jestem niesamowity przed nim wielka bogata kariera aktorska .. Jak to mówi dużo ludzi jest następcą samego Johna Malkovicha :) .. Wspaniały aktor, specyficzny taki i gra naprawde niesamowicie swoje role.. Nadaje się do ról złych jak i dobrych

Świetny Gościu !

to jeden z moich ulubionych aktorów, choć odkryłam go dopiero pół roku temu. Wejdzie do światowej czołowki, to tylko kwestia czasu.

Swietny aktor..strasznie go lubie....Świetnie zagrał w "Boys don`t cry".....

koleś mnie mega irytuje na ekranie, może właśnie przez jego twarz psychola...po prostu go nie
lubię tak samo jak Froda :)

którego się jednocześnie kocha i nienawidzi. Potwornie irytujący ten jego maczystowski, ironiczny uśmieszek błąkający się w kąciku ust- patrzę na niego i myślę- w realu musi być z niego kawał (...). A jednak gdy się kończy film, nie można o nim zapomnieć. Nie chciałabym go poznać osobiście. Zrobiłby ze mnie...

Evana McGregora.

Tylko mnie przypomina Colina Firtha? :D