Rian Johnson

Rian Craig Johnson

7,1
2 900 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Rian Johnson
pawcio1983

No gość zaorał SW.

pawcio1983

Macie jakieś sensowne argumenty?

olka0207

1. Zabił w głupi sposób potrzebne postacie typu. np. Snoke czy Phasma. A to co zrobił z Luke'm to już w ogóle była porażka. Zrobił z niego jakiegoś menela i jeszcze uśmiercił na dodatek. Oczywiście nie w walce godnej mistrza Jedi, ale przez to, iż przesadził z użyciem energii.
2. Feminizm. Mam tutaj główne na myśli WCsradmijał Sroldo. Baba, która nie potrafiła zapanować nad sytuacją. Dobra, coś tam zrobiła. Miała plan, ale z nikim nie chciała się z nim podzielić przez co było dużo wypadków. A na koniec zginęła wlatując w statek Najwyższego Porządku robiąc z siebie na siłę bohatera.

Również w jej manewrze jest wiele nieścisłości: jak taki jeden statek mógł zniszczyć okręt NP? Poza tym równe dobrze mogła wykonać taki manewr zanim objęła dowództwo wskakując np. do X-winga.

Dodatkowo świat technologii, a w swoim statku nie miała żadnego autopilota bądź chociaż droida? Mogła sama uciec, a statek nakierować na okręt wroga. Ale jak widać twórcy woleli żeby feministki jarały się.

3. Relacja Rey i Bena Swolo zaczęła zamieniać się w jakąś głupią telenowelę.
4. Rose Tico, która co chwilę wygłaszała swoje mądrości, np. uratowała te całe psokonie, ale już nie niewolników (dzieci!), które musiały cały bałagan posprzątać i pewne jeszcze zostały ukarane. A to jak zdejmuje siodło ze zwierzęcia to już była naprawdę zbędna scena.
5. Zrobienie z Huxa błazna.
6. Leia latająca w kosmosie. Mogli w jakiś lepszy sposób pokazać jak używa mocy, a nie w taki, że sobie jak gdyby nigdy nic lata po kosmosie.

Andrzejcoolziomek

1. Śmierć Snoke'a wprowadza fabułę na nowe tory dzięki czemu nie dostaniesz w epizodzie IX powrótki z "Powrotu Jedi" czyli Snoke'a zaciorany przez Kylo Rena albo Luke'a albo Rey pod koniec trylogii. Śmierć tej postaci pozwala rozwinąć postać młodego Solo, który dzięki temu "wyrósł" ponad ciągłe porównywanie go do Vadera (Vader praktycznie do końca życia robił za podnóżek Imperatora). Luke - nie wiem, w którym miejscu jego śmierć była bezsensowna? Odszedł na własnych warunkach i postąpił jak prawdziwy Jedi - ratując sytuację bez niepotrzebnego rozlewu krwi. Upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu: skonfrontował się ze swoim siostrzeńcem, którego kiedyś srodze zawiódł - a poprzez to, że wykonał tzw. force projection uniemożliwił mu kolejne zabójstwo (a tego chciał Snoke) i przy okazji odciągnął jego uwagę od Ruchu Oporu dając tamtym czas na ucieczkę. Nie wiem co tu jest niegodne mistrza Jedi no ale ok. Phasma faktycznie słabo wykorzystana ale tutaj już pretensje mam też do Abramsa, że niby wprowadził ciekawą postać, a robiła za Babę Jagę okazjonalnie wyskakującą z pudełka.

2. Miała dobry plan i się go trzymała. Dlaczego się nim nie podzieliła? Nie musiała. Znając Damerona to on i tak by się próbował buntować i by coś spieprzył robiąc i tak po swojemu... więc może wolała tego uniknąć?

3. Jeśli relacja Rey i Bena Solo to głupawa telenowela to polecam powrót do "Ataku Klonów" albo serię "Knights of the Old Republic" gdzie potężna Jedi (Bastila Shan) pokonuje w walce potężnego Sitha (Darth Revan) ale nie ma serca, żeby go zabić więc podtrzymuje jego życie za pomocą Mocy, opiekuje się nim i w międzyczasie się w nim zakochuje (z wzajemnością). Następnie zostają małżeństwem, płodzą potomstwo i w zasadzie jedno dla drugiego przechodzi a to na jasną, a to na ciemną stronę Mocy. No "Moda na sukces", Panie.

4. Rose Tico była ważną postacią dla rozwoju Finna, gdyż uświadomiła mu gdzie jest jego miejsce i czego naprawdę oczekuje człowiek od życia. Dzięki niej nasz niezdecydowany bohater wreszcie się określił i swoje własne ego odłożył na bok postanawiając walczyć ramię w ramię z innymi w słusznej sprawie.

5. Zabieg celowy. Wiele jest w historii literatury i kina postaci, którymi każdy pomiatał - a które w odpowiednim momencie pokazały swoją prawdziwą twarz biorąc krwawy odwet na tych, którzy traktowali ich jak szmaty. Moim zdaniem Hux też się do takich postaci zalicza i w epizodzie IX połowa widzów się zdziwi, gdy okaże się jakim jest sk...synem (zgodnie z niektórymi książkami z obecnego kanonu).

6. Ta scena była fatalna i nie znajduję nic na jej obronę. Było za to więcej świetnych, m.in. cameo Yody czy spotkanie po latach Luke'a i Lei.

W ogólnym rozrachunku - pomimo wad i niektórych głupot fabularnych - Johnson nie zerżnął całego filmu w proporcji 1:1 z poprzednich odsłon sagi jak Abrams przy "TFA", które było słabym remake'iem "Nowej Nadziei", nastawionym na kasę bzdurnym popcorniakiem i jadącym chamsko na nostalgii zapychaczem. I dlatego epizod VIII bardziej mi się podoba aniżeli jego poprzednik.

Oczywiście SW od Disney'a nie umywają się do OT, ale punkt dla Johnsona, że w kilku miejscach zaryzykował i - moim zdaniem, możesz mieć inne - to się opłaciło.

olka0207

1. a) Snoke
- Ma się rozumieć, że taki nastolatek z pryszczami (nie wiedzący czego do końca chce) ma rządzić galaktyką?
- Taki nastolatek z pryszczami pokonał swojego mistrza w następujący sposób: kręcił mu mieczem świetlnym, a potężny Snoke tego nie ogarnął. Gdyby to było pod koniec filmu to jeszcze pół biedy, ale, że w środku?
b) Luke
Był wielkim rycerzem Jedi. Fani GW uwielbiali jego postać od jakiś trzydziestu lat. I co? Umarł tylko dlatego, że przesadził z mocą, dzięki której mógł odtworzyć hologram (czy jakoś tak). A jego siostrzeniec był mordercą więc jeśli chciał mu pomóc to chyba lepiej by było dla samego Bena Swolo gdyby został zabity.
c) Phasma
Owszem, Abrams nie wykorzystał w swoim dziele tej postaci, ale jednak Johnson mógł to zrobić (zwłaszcza, skoro musiał ją uśmiercić).
2. Mogła komuś innemu. Przez to doprowadziła do niezłej akcji.
3. W Ataku klonów to nie była telenowela, a w Knights of the Old Republic nie grałem.
4. W takim razie dlaczego była taka irytująca i trochę bezmyślna? (przykład podałem powyżej).
5. Mam taką nadzieję.
6. Z tym to się akurat zgadzam.

Andrzejcoolziomek

1. Nie martw się - długo nie porządzi z tą swoją niestabilnością emocjonalną, a i Hux mu nie pozwoli - bo sam ma ambicje no i nienawidzi swojego oponenta (efekt wieloletniego nastawiania Snoke'a tych dwóch przeciwko sobie). Rozłam w Najwyższym Porządku jest niemal pewny i dlatego zapowiada się ciekawiej niż ciągnięcie tego okrętu ze Snokiem do końca. A ten z kolei zginął podobnie do Imperatora (też w banalny i w sumie głupi sposób) - a mianowicie jego pycha granicząca z narcyzmem i przekonanie o własnej nieomylności sprawiło, że na moment stracił czujność i przez to nie ogarnął najprostszej rzeczy czyli że to on sam może stać się ofiarą swojego ucznia (to zresztą wspólna cecha wielu użytkowników CSM, a Sithowie byli w tym przodownikami). Luke nie chciał zabijać Rena, nie po to "wrócił" (gdyby chciał to myślę, że tamten mimo wszystko nie dałby Luke'owi rady - podobnie postąpił Obi-Wan Kenobi w "Nowej Nadziei": wyszedł na przeciw Vaderowi wcale nie chcąc go zabijać i zajął jego uwagę umożliwiając niejako Hanowi, Luke'owi i Lei ucieczkę po czym "dał się pokonać" łącząc się z Mocą. Porównując te obydwie sceny to ja już wolę tę z Lukiem i Kylo Renem.

2. Nie byłoby zagwozdki i jako takiego suspensu gdyby od razu wyłożyli wszystko na talerz. Widz by od początku wiedział co to za plan i w sumie nic by go nie zaskoczyło dalej. Jakbyś wiedział od początku to narzekałbyś na nudę i nieciekawy wątek - choć ogólnie zgoda, że wątek pościgu i ucieczki w przestrzeni był beznadziejny, mogli to lepiej rozwiązać bo wyszła zabawa w kotka i myszkę a la "Tom & Jerry" - no ale nie ja piszę scenariusz i nie ja go aprobuję (tutaj winą obarczałabym LucasFilm i kilkuosobowe story group, które ostatecznie albo zatwierdza albo odrzuca scenariusz po poprawkach).

3. No trochę była, szczególnie maślane oczy i niezwykle głębokie teksty Anakina o szorstkim i włażącym wszędzie piasku i tym, że Padme jest miękka, tarzanie się po trawie i jakieś czerstwe gadki typu jesteś taka piękna oh ah itp. Żenada - ale tutaj d...y z dialogami dał Lucas, aktorów nie obwiniam - wierzę, że starali się jak mogli. Historia Revana i Bastili jest ogólnie dostępna w necie (swoją drogą: bardzo mi się podoba) więc nie trzeba grać w grę, żeby doń dotrzeć :)

4. Irytująca była ale i trochę niestabilna emocjonalnie... no ale właśnie straciła jedną bliską osobę (siostrę) i wrzucono ją w wir konfliktu wraz z innymi - może stąd niektóre jej reakcje były nieco przesadzone albo irracjonalne, każdy reaguje inaczej na stres i nową sytuację w jakiej się zupełnie nagle znalazł. Dzieci nie bardzo mieli jak uwolnić, bo i tak by je znaleziono - tak samo jak pewnie konio-psy. No chyba, że niczym Noe na arce - zabraliby cały kram ze sobą na kradzionym ekskluzywnym statku DJ-a (co by chyba było jeszcze gorszym wyjściem z sytuacji). Czasem nie można pomóc wszystkim, a wątek niewolnictwa i wyzysku być może doczeka się kontynuacji albo/i rozwiązania w epizodzie IX.

5. Jestem tego niemal pewna - póki co zrobieniem z niego wycierucha uśpili czujność, bo póki co mało kto widzi w Huxie głównego złola epizodu IX.


olka0207

1.
- Śmierć Snoke'a była kopią śmierci Palpatine'a (i to nieudaną). Z tym, że Vader szybko podjął decyzję, a Swolo od długiego czasu myślał o zlikwidowaniu Snoke'a, a następne kręcił obok niego mieczem.
- A ja wolę scenę z Obi-Wanem i Vaderem. Tamten to się poświęcił. A ten nie chciał się poświęcić, ale coś mu nie pykło, przesadził z mocą no i sobie padł.

2. Jak by dobrze był ten wątek poprowadzony to by nudy nie było.

3. Trochę może i lucas przesadził z tym tekstami, ale nie były porażką: https://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Cz%C4%99%C5%9B%C4%87+II+-+Atak+klo n%C3%B3w-2002-1465/discussion/W%C4%85tek+romantyczny,2988331

4. No więc właśnie: skoro i tak te psokonie były by złapane to po co w ogóle je ratowała? Widać, że za młoda była na walkę albo chociaż po śmierci siostry jej się w głowie trochę poprzewracało.

olka0207

W The Last Jedi za dużo było nagłych zwrotów akcji.
Jak to jeden z youtuberów mądrze zauważył, w Imperium kontratakuje był jeden ale za to jaki - Vader okazuje się być ojcem Luke'a.
Tutaj? Luke bierze do ręki miecz swego ojca. I go wyrzuca. Snoke jest, chwilę potem ginie. Leia wydaje się, że umrze - jednak nie umiera, bo używa mocy. Finn się poświęca. Rose mu w tym przeszkadza.
W pewnym momencie ma się wrażenie powtórki z rozrywki i przy kolejnej dramatycznej scenie jest chwila refleksji - zaraz, to na pewno będzie kolejny nagły twist, bo już trzy były. I okazuje się, że jest.
Jeden nagły zwrot akcji w filmie jest super. Dwa - jeszcze są w porządku, ale powyżej trzech to już robi się parodia i widz obojętnieje na to co za chwilę zobaczy.
Reżyser z tym przesadził. Już nie wspominając o tym, że zniszczył postać Luke, zniszczył Leię, wprowadził jakiegoś fioletowego małpiszona, którego nie da się lubić. Zrobił z tego filmu pośmiewisko.

Andrzejcoolziomek

To Abrams zrobił z Luke'a menela i zostawił Johnsona w punkcie gówna każąc mu jakoś wyjaśnić, dlaczego najbardziej optymistyczna postać w galaktyce i wielki bohater, nagle zostawia wszystkich gdy jest najbardziej potrzebny i biernie przyzwala na całe zło siedząc na czterech literach na jakimś zadupiu i nic nie robiąc. To było po prostu idiotyczne i niemożliwe do sensownego wyjaśnienia, więc co jak co, ale to nie była wina Johnsona. Jeżeli chodzi o Holdo i Rose, to tutaj najprawdopodobniej zostało mu to narzucone z góry, Kathleen Kennedy jest chorą radykalną feministką i wbijała się w proces kreatywny każdego filmu. Natomiast co do Kylo Rena, to w TFA był niepanującym nad emocjami psychopatą z mentalnością rozpuszcznonego bachora, był postacią do bólu płaską, a Johnsonowi udało się nadać mu trochę głębi.

olka0207

Śmieszy mnie to wasze punktowanie i argumentacja. Naprawdę wydaje się wam, że w bardzo szczegółowy sposób przy tworzeniu scenariusza zastanawiano się nad psychiką bohaterów? Wy sobie dorabiacie ideologie do durnych scen, które nie miały w ogóle w swym założeniu poruszać tak ciężkich wątków jak choćby strona emocjonalna postaci oraz wpływ przeszłości na ich działania. No nie bądźmy śmieszni.

Karolexification

Tak, naprawdę tak mi się wydaje. Jeśli szukasz bezmyślnej naparzanki to odsyłam do MCU i DCU.

olka0207

-Johnson, napiszesz scenariusz do najnowszych SW. Niech będzie trochę feministyczny i zrób ze Skywalkera absolutną ciotę. Jeśli chodzi o bohaterów to akurat wymyślaj sobie co tam chcesz, nie obchodzi mnie co tam się z nimi będzie działo, ważne żeby fani odczuli beznadziejność ich ulubionego bohatera. No bye, ja lecę teraz na konferencję LucasFilm mówić jak zajebisty nie będzie to film i pewnie zgarniemy kolejny miliard.
-No ok..

tak było

użytkownik usunięty
pawcio1983

Przyjemniaczek
https://www.youtube.com/watch?v=zGGLeOC2Vxg

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones