Nie bardzo rozumiem, na czym polega fenomen Sandry Korzeniak. Widziałem ją w kilku spektaklach. W każdym gra dokładnie tak samo, tę samą postać, w tej samej interpretacji i tymi samymi środkami. Nie zmienia kompletnie nic. Manieryczna do bólu. Tak irytującego głosu, a dokładnie intonacji, chyba próżno szukać wśród...
Brawo!
Jestem niezmiernie zadowolony, że Pani Korzeniak dostała tę nagrodę, zdecydowanie na nią zasłużyła.
Szkoda tylko że Torbicka jej w kółko coś dogadywała gdy tamta mówiła podziękowania.