Terrence Malick

Terrence Frederick Malick

7,4
1 816 ocen pracy reżysera
Urodził się w 1943 roku w Ottawie (stan Illinois), dzieciństwo spędził głównie w Waco (Teksas) i Bartlesville (Oklahoma). Jest najstarszym z trójki rodzeństwa. Jego matka, Irene, była gospodynią domową, zaś ojciec, Emil, pracował dla Phillips Petroleum Company. Emil Malick był surowym i wymagającym rodzicem. Jako człowiek nastawiony na osiąganie sukcesów, naciskał młodego Terrence'a, aby dążył do bycia najlepszym w każdej podejmowanej aktywności. Jego dwaj bracia zostali dotknięci tragedią. Larry, najmłodszy syn Malicków, wyjechał na studia do Hiszpanii, aby uczyć się gry na gitarze pod okiem wirtuoza Andresa Segovii. Ponoć rozczarowany brakiem postępów w nauce, Larry połamał sobie ręce. Zmartwiony ojciec poleciał do Hiszpanii, lecz szybko wrócił z ciałem syna, który popełnił samobójstwo. Z kolei Chris, środkowy syn, brał udział w wypadku samochodowym, w którym zginęła jego żona, a on sam doznał poważnych oparzeń.

Terrence uczęszczał do St. Stephen's Episcopal School w Austin, gdzie uzyskiwał najwyższą średnią i był wybierany na przewodniczącego różnych komitetów uczniowskich. Grał w koszykówkę, był kapitanem drużyny futbolowej. Interesowała go także sztuka, słuchał muzyki klasycznej i chadzał na projekcje filmów obcojęzycznych, o których chętnie dyskutował. W wolnych chwilach grywał w brydża ze starszymi studentami. Po ukończeniu liceum, razem z kolegą pracował przy żniwach na polach północnego Teksasu - to miejsce i pracę ukaże w filmie "Niebiańskie dni". Edukację kontynuował na Harvardzie na wydziale filozofii. Dzięki stypendium Rhodesa studiował na oksfordzkim Magdalen College, lecz przerwał naukę tuż przed egzaminem doktoranckim w skutek konfliktu z promotorem.

Po powrocie do Ameryki wykładał filozofię na Massachusetts Institute of Technology, jednak szybko porzucił akademicką karierę, jako że nie widział siebie w roli nauczyciela. Opublikował też własne tłumaczenie "Zasady racji" Heideggera, którego zresztą spotkał podczas pobytu w Niemczech. Przez kilka lat pracował jako dziennikarz dla pism Newsweek, Life oraz The New Yorker. Następnie zapisał się do AFI Conservatory, które ukończył razem z Davidem Lynchem. Karierę w świecie kina zaczął od pisania scenariuszy (wczesne wersje "Jedźmy przed siebie" i "Brudnego Harry'ego" oraz "Z własnej kieszeni"). Po fiasku "Deadhead Miles" postanowił samodzielnie reżyserować swoje historie.

Pokaz jego debiutanckiego filmu "Badlands" na nowojorskim festiwalu filmowym przyćmił nawet "Ulice nędzy" Scorsesego. Kolejny obraz, "Niebiańskie dni", zyskał 4 nominacje do Oscara (statuetka za zdjęcia) oraz nagrodę dla reżysera w Cannes. Wtedy też Malick ujawnił swoją charakterystyczną cechę - długotrwałe prace nad montażem, kształtowanie narracji z kilometrów filmowej taśmy - w montażowni spędził niemal 2 lata. Także okres zdjęciowy nie należał do najszczęśliwszych, reżyser wszedł w konflikt z producentami oraz gwiazdą filmu Richardem Gere'em. Wkrótce po "Niebiańskich dniach" poznał początkującego producenta Roberta Geislera. Razem pracowali nad biografią Josepha Merricka, jednak Malick porzucił projekt na wieść o konkurencyjnym filmie Lyncha ("Człowiek słoń").

Dotychczasowe sukcesy reżysera sprawiły, że studio Paramount dało mu wolną rękę. W 1979 roku rozpoczęła się preprodukcja jego wielkiej wizji - "Q". Znany również jako "Qasida" lub "Creation", film miał być dramatem opartym na wielu różnych bohaterach z akcją osadzoną na Bliskim Wschodzie podczas I wojny światowej. Z kolei prolog filmu miał rozgrywać się w czasach prehistorycznych. Po 10 tygodniach szukania plenerów Malick zrezygnował z Bliskiego Wschodu, a pod koniec roku czasy prehistoryczne przejęły całą historię. Studio zainwestowało 1 milion dolarów w rozwój pomysłu, lecz reżyser pracował w bardzo wolnym tempie i nie był w stanie napisać scenariusza. Zamiast tego, każdorazowo dostarczał po kilkadziesiąt stron poetyckich opisów. Prace zostały wstrzymane.

Wątek dinozaurów powrócił w "Drzewie życia" i jeśli wierzyć pogłoskom, fragmenty materiałów nakręconych do "Q" także trafiły do tego obrazu. Jego ciekawsze pomysły nigdy nie zostały zrealizowane, jak choćby wizja śpiącego Boga - leżącego na dnie oceanu, śniącego o narodzinach wszechświata począwszy od wielkiego wybuchu, podczas gdy fluorescencyjna ryba wpływa do nozdrzy śpiącej istoty. Rozczarowany niepowodzeniami, reżyser wyjechał do Francji, gdzie poznał swoją drugą żonę. W latach 80. pracował ponoć nad scenariuszem dla Louisa Malle, spędzając kilka lat w jego wiejskiej posiadłości. Następnie zaproponowano mu adaptację powieści "Kinoman" Walkera Percy'ego, a nieco później "Desert Rose" Larry'ego McMurtry'ego. Wkrótce został zatrudniony do napisania scenariusza dla Jerry'ego Lee Lewisa. Produkcja ostatecznie nie ruszyła, a Malick zatrzymał swój tekst.

W 1988 roku Geisler i John Roberdeau zasugerowali mu sfilmowanie powieści "The White Hotel" D. M. Thomasa. Reżyser odmówił i w odpowiedzi wspomniał o "Tartuffie" Moliera. Ostatecznie panowie zgodzili się na stworzenie filmowej wersji "Cienkiej czerwonej linii" Jamesa Jonesa. Drugą częścią umowy była sceniczna wersja japońskiej legendy "Sanshō Dayū" (sfilmowana wcześniej przez Mizoguchiego - "Zarządca Sansho"). Producenci nie chcieli, aby Malick swoim zwyczajem podążał za różnymi pomysłami i stale zmieniał zdanie, dlatego zarzucili go pracą. W 1990 roku ukończył pierwszą wersję sztuki i zaczął wysyłać ją różnym reżyserom, w tym Ingmarowi Bergmanowi, lecz wszyscy odmówili. Ostatecznie Andrzej Wajda przyjął propozycję. Malick przyleciał do Warszawy, jednak spotkanie nie należało do udanych. Wajda powiedział: "Terry, musisz zrobić to bardziej w stylu Szekspira". Malick uznał, że Wajda nie zrozumiał jego sztuki i był sfrustrowany, że polski reżyser nie wnosi nic od siebie. Rozwścieczył go protekcjonalny stosunek Polaka.

Po roku starań koszty sztuki sięgnęły 800 tysięcy dolarów i projekt odłożono na półkę. Kolejnym niezrealizowanym filmem Amerykanina był "The English Speaker", opowiadający o XIX-wiecznym psychoanalityku. Pisarz i dziennikarz filmowy Peter Biskind określił go mianem "Egzorcysty" napisanego przez Dostojewskiego. Malick traktował ten scenariusz bardzo osobiście. Lata 90. przyniosły kolejne projekty, które z różnych przyczyn nie doszły do skutku, jak adaptacje "Brighton Rock" Grahama Greene'a i "Opowieści o dwóch miastach" Dickensa. Przerobił również scenariusz "Countryman" Roberta Dillona na swój "Hungry Heart" w stylu współczesnej wersji "Gron gniewu" Steinbecka.

"Cienką czerwoną linię" ukończył dopiero 20 lat po "Niebiańskich dniach". Tak długa przerwa wzbudzała ciekawość i rozbudzała wyobraźnię. Pojawiło się wiele teorii, jakoby Malick w tym czasie żył zamknięty w garażu, wykładał filozofię na Sorbonie, pracował jako fryzjer w Paryżu, a nawet umarł. Media, których woli unikać, same zbudowały jego wizerunek odludka, legendarnej "Wielkiej Stopy Hollywood". W dobie celebryckiego ekshibicjonizmu, jego skrytość budzi niemałą sensację. W rzeczywistości Malick wybrał żywot zwykłego człowieka. Ceni swoją prywatność, woli pracować z dala od świateł jupiterów. Jego domem jest Austin w Teksasie. Interesuje się filozofią, religią, astronomią, ornitologią. Mówi biegle po francusku, niemiecku i hiszpańsku. Dzięki finansowej niezależności, jego życie nie obraca się wokół filmowego światka i przechodzeniu od produkcji do produkcji. Zarabia na ropie naftowej, której pełno w Teksasie. Jako "script doctor" inkasował po 100 tysięcy dolarów za każdy scenariusz, który poprawiał.

Nakręcenie pierwszych 4 filmów zajęło mu 32 lata. Po 6 latach od "Podróży do Nowej Ziemi" najwyraźniej powrócił do kina na stałe. Kolejne 5 filmów nakręcił w zaledwie 6 lat.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones