Też mam taką fazę na Hardy'ego od jakiegoś czasu, że wszystko z nim oglądam jak leci, chociaż zawsze go lubiłam i doceniałam.

Podobnie jest u mnie:)... Ja go dopiero polubiłam z MadMaxa, ale szkoda że nie miał się za bardzo jak wykazać... W sumie, ciągle uważam, że gdyby nie musiał ściągnąć tego kagańca, to rozwalił by ten film tą swoją schizowaną manierą:D Najlepiej mu to wyszło!
Zgadzam się, każda postać wykreowana przez niego ma duszę i jest wyjątkowa. Dzięki niemu zaczęłam oglądać filmy, pokazał mi coś nowego w aktorstwie, on może zagrać psychopatę jak i normalnego gościa;D Tom mnie zafascynował. żaden inny aktor tego nie potrafił zrobić.

A ja uważam odwrotnie. Facetowi brak charyzmy i w każdym filmie jest taki sam. No i ten jego dziwaczny głos... Ale ja jestem facetem i oceniam go surowo, bo nie jestem pod wrażeniem jego urody, jak wy (prawdopodobnie). Dla mnie to jest miałki facet.

W Legend masz dwóch Hardych-srardych i świetnie odróżnił dwójke braci, jeden elegancki a drugi psychiczny, wybuchowy schizofrenik. Facet wygląda jak Rychu Peja a jego warsztat aktorski mnie podnieca. Nudzą mnie te DiCapria, Oldmany, mimo że to wspaniali aktorzy-ha! za dużo mają charyzmy i do bólu perfekcyjni-nuda troszke.

Tom jak sam mówił, że nie jest gwiazdą a typem chłopaczka z Londynu o krzywych zębach. Jak wg Ciebie gra tak samo i brakuje mu charyzmy, jest miałki to co on robi u boku Leonarda w Revenant...? Bo ja przez te braki aktorskie bym takiego nie obsadziła u boku chłopaczka z Tytanica:) Otwórz oczy i umysł, powybieraj filmy z Tomem bo ma w sobie coś ukrytego, a z twarzy wygląda jak bezdomny pies.

Akurat Leonardo Dicaprio to jego najlepszy kumpel, jak sam kiedyś powiedział jego najlepszy przyjaciel, może planowali coś wspólnie zagrać ...

Racja, jednak reżyser dobiera sobie aktora i wie że da radę wyciągnąć z niego aktorskiego zwierza:)

robi bo jest świetny a Dicaprio, dla mnie jest średnim aktorem

Spoczko, ale mimo wszystko pod względem urody nigdy mnie nie zachwycał a oglądałam go już dawno, dawno temu w paru filmach i dobrze mi się kojarzył. Zainteresowałam się nim po Stuardzie, dla mnie wykreował tę postać w bardzo dobry sposób, a potem jeszcze Bronson i było pozamiatane :D Od tej pory wiem, że to nie jest taki sobie aktor.... a z urody szczerze powiem, wiem dlaczego się podoba tak wielu kobietom: bo jest prawdziwie męski i niedoskonały, a zalewa Nas dzisiaj ta metroseksualność nowego Hollywood, która do obrzygania już każdą zemdliła. Lukrowane laleczki, chodzące Keny: może to imponuje nastolatkom, ale nie dorosłej kobiecie ...

Nie no serio ma gość spoko usta (no homo) Angelina Jolie przy nim leży i kwiczy! Co do charyzmy Toma - to ja nie wiem już, charyzma jest skarbem dla aktora i widzów? Im mniej tego tym bardziej spaja się ze swoimi postaciami, ja osobiście nie chcę oglądać aktora który ocieka charyzmą, bo ja chce widzieć zwykłą postać którą się staje. Tak jakby zakładał maske na ryj. przez to nie można go zapamiętać, każda jego rola jest inna, a to znaczy że staje sie daną postacią. Hardy jest przez to właśnie specyficznym aktorem, raz jest masakrycznie obleśny a raz dystyngowany. Jak chce to nawet i barwe głosu zmieni, nie każdy aktor wpada na taki pomysł

Ale coś Wam powiem: Dajmy takiego Zaca Efrona, dosłownie przykładowo O! Albo tego ze "Zmierzchu" wilkołaka... jak mu tam, poszukam ... Lautner: są przystojni bo są, tego nie można im odmówić, ale to takie perfekcyjne męskie lalki, dla mnie w ogóle nie są seksowni, nie mówiąc już o ich męskości bo ja nie bardzo jej dostrzegam. Takie śliczne chłopczyki, zanim oni się wyrobią, to podejrzewam będą po 30 albo co lepsze po 40. Dla mnie Hardy nie jest ideałem, usta ma faktycznie śmieszne, krzywe zęby, ktoś się doszuka jeszcze innych wad, ale to jest nie istotne bo jak ja na niego patrzę widzę fajnego faceta no i bardzo utalentowanego.
Tu masz rację, charyzma to bardziej cecha osobowości, a jeśli Hardy ma zagrać kogoś bez charyzmy, to po co ma nią epatować na ekranie ? W Bronsonie był momentem obrzydliwy, śmieszny, misiowaty, naiwny, groźny kurcze to było bardzo dobre po co mu charyzma dla tej postaci. Nie mogłam oderwać wzroku od tego co stworzył, byłam oczarowana jego grą. I o to chyba chodzi.

Ja se tak myślę, że to "holiłud" ich tak kreuje, mają być perfekcyjni nie tylko na czerwonym dywanie. Hehe a Pan Hardy?No ten krzywy zgryz i kaczy chód:P Nie ma prestiżu jak DiCaprio i tego przereklamowanego słowa 'charyzma', on tego nie potrzebuje i tak jest świetny w swoim fachu. On sam gadał, że nie chce należeć do grona Hollywood i nie chce aby mu wciskano Oskara.
Jemu w ogóle najlepiej wychodzą psychiczne postacie, właśnie jak Bronson albo Freddie - ten to był masakra.

No błagam Cię, nie odmawiaj kobietom inteligencji - umiemy odróżnić zauroczenie urodą od podziwu talentu. I nie, nie oceniasz surowiej, bo wydaje Ci się że inni się w nim bujają - gość ma talent. Kropka.. Serio, koleś walnąłeś najgłupszym komentarzem jaki ostatnio tu przeczytałam.

Druga sprawa - nie wiem ile filmów z nim widziałeś ale zalicz sobie seans Legend, Mad Maxa, Bronsona (przede wszystkim Bronsona!), Locke'a, Wojownika, Stuart: spojrzenie w przeszłość i Burzy hormonów, wróć tu i jeszcze raz z czystym sumieniem powtórz co wyżej napisałeś. Niemożliwe.

fakt "urodę" ma oj ma, ale talent aktorski ma jeszcze większy

ma oj ma nie wiem czy lepiej wygląda po goleniu z kilkudniowym zarostem czy z brodą ale jest taki niesamowity

no ale do tematu aktorsko jest bardzo utalentowany , nie daje sie zaszufladkować a na rolę w Venomie to nie wiem jak dotrzymam pawie rok....

jak go zobaczylam po raz pierwszy w "wojowniku" od razu uznalam ze to jest wielki talent i się nie pomyliłam. potrafi rewelacyjnie grac, niektore role są z tzw" ambitnego" kina i np filmy mi nie przypadly do gustu ale sam sposob gry trzeba docenic.oby dobieral dobry repertuar

w wojowniku scena z tatusiem na łóżku , piękna i taka surowa , bije od niego w tym filmie taka agresja , że kobietY Z JEDNEJ STRONY MYŚLĄ O UCIECZCE A Z DRUGIEJ...zupełnie nie chcą się oddalać

Świetny aktor i ten głos rewelacja.

ja filmy z jego udziałem oglądam tylko z napisami by cały czas móc słyszeć jego głos , mruczenie chrząknięcia , głos w fotel wciska , przenika wgłąb... on jakieś słuchowisko bla bbc powinien nagrać

cbbies nagrał bajki na dobranoc i jego żona stwierdziła , że to raczej była większa radość dla matek niż dzieci oj coś w tym jest

Nie zawsze zmienia głos. Np. w "Incepcji" i "Mad Max" miał identyczny. Fakt w "Bronson" po jego takim satyrycznym głosie aż ciarki mi szły. Nie każdy aktor zagra w tego typu filmie. Wszystko szło na aktorze. W "Legend"na pewno był zmieniany ze względu na to, że Hardy grał dwie role. W końcu go jutro obejrzę. "Zjawa" poza tym mnie nudziła. Za długi ale kiedy był Hardy przestało mnie nudzić. Niestety Di Caprio nie dorównuje Hardy'emu. Leo nie zagrał podwójnej roli, nie zagrał w filmie gdzie był tylko jeden aktor. Fakt, zagrał w wielu dobrych filmach, ale jeśli chodzi o dobór filmów to Hardy po prostu go miażdży. Leo pewnie o tym wie, gdyż dwóch przyjaciół zawsze się wspiera. Nie zdziwię się jak obaj w tym roku otrzymają Oscara. W końcu Akademia docenia nowych! Gdyby była nominacja do Globu to wygryzł by Stallon'ea. Niestety Stallone może przegrać z Hardy'm podczas gali. Creed też umywa się do Zjawy!