Recenzja serialu

Trzynaście powodów (2017)
Tom McCarthy
Kyle Patrick Alvarez
Katherine Langford
Dylan Minnette

13 odcinków gloryfikacji głupoty.

Nasz mózg lubi wyliczenia. Pobudzają naszą ciekawość oraz sprawiają, że łatwiej nam zapamiętać informacje podane w ten sposób. Widzimy to w podręcznikach z różnych przedmiotów, gdy autor próbuje
Nasz mózg lubi wyliczenia. Pobudzają naszą ciekawość oraz sprawiają, że łatwiej nam zapamiętać informacje podane w ten sposób. Widzimy to w podręcznikach z różnych przedmiotów, gdy autor próbuje uporządkować jakieś informacje i zamyka je w różnych prawach typu 4c, 7p czy innych pięciu siłach portera. Popadają przy tym nierzadko w absurd, starając się wpisać jak najwięcej słów zaczynających się na "p", "g" czy inną literę alfabetu, byleby tylko zrobić z tego chwytliwe hasło nierzadko kosztem bardziej sensownych słów, które mogłyby coś wnieść do tychże zasad.

Ale co to ma wspólnego z filmem? Ano ma, bo ludzie z branży filmowej też wiedzą o sile przyciągania naszej uwagi przez liczby i gdy tylko się nad tym zastanowimy, to powstało całkiem sporo filmów, które nie tylko stosują wyliczenia w swojej fabule, ale też umieszczają te liczby w swoich tytułach. Powiedzcie, co było najfajniejszego w oglądaniu "Siedem" albo "Siedmiu Wspaniałych"? Czy nie to, że znając liczbę Siedmiu Grzechów Głównych czekaliśmy, aż autor przedstawi nam wizję wszystkich tych grzechów? Aż poznamy każdy z osobna i dojdziemy do ostatniego? A czy przy "Siedmiu Wspaniałych" nie najfajniejsze było kompletowanie drużyny, by zobaczyć, jak stopniowo zapełnia się ona coraz to oryginalniejszymi postaciami do tytułowych Siedmiu? Myślę o wersji z 2016 i tym jak reżyser stopniowo karmi nas barwnymi postaciami zaczynając od kowboja murzyna, poprzez Azjatę nożownika na dzikim czerwonoskórym kończąc?

I to samo chcieli wykorzystać autorzy "Trzynaście powodów" . Widzę to tak: najpierw ktoś wpadł na pomysł o stworzeniu historii o samobójstwie nastolatki. A właściwie nie ktoś, tylko autor książki o tym samym tytule, Jay Asher, która została wykorzystana do nakręcenia tego serialu. Potem zdecydował się, że cała historia będzie opowiadać o  relacji  Hanny (albo jeszcze lepiej Hannyh? Albo Hannahy?) z rówieśnikami i tym co skłoniło ją do targnięcia się na własne życie. A na końcu pojawił się pomysł by zrobić to w formie uporządkowanej listy i dać numerek w tytuł. Całość podchwycił Netflix, którego to seriale przeciętnie mają trzynaście odcinków no i mamy prawdziwą magię. Nie potrafię sobie tego inaczej wytłumaczyć, bo seans serialu (i do książki nie będę się odwoływał, bo jej nie znam) uświadamia mnie jak bardzo ta lista jest naciągana, rozwleczona i niepotrzebna. Jeśli już w tytule koniecznie ma się pojawić słowo "powód" i ma on wyrażać powód do popełnienia samobójstwa to serial powinien nazywać się "Jeden Powód", no na siłę "Dwa Powody". W jakiej alternatywnej rzeczywistości powodem do popełnienia SAMOBÓJSTWA jest to, że ktoś napisał, że mamy fajną dupę? Jak powodem do zakończenia swojego życia jest to, że jakiś frajer opublikował nasz wiersz w gazetce szkolnej lub podbierał nam karteczki z rysunkami z woreczka? Zakładam, że ten tekst czytają ludzie, którzy liceum mają już za sobą. Wróćmy, więc do niego pamięcią i przypomnijmy sobie, jak reagowaliśmy albo nasi koledzy reagowali na te rzeczy, które spotkały Hannahę. W ogóle na "przemoc szkolną"? Nawet ułatwię wam zadanie i wróćmy do czasów nawet wcześniejszych, bo po seansie tego serialu odnoszę wrażenie, że dojrzałością amerykańskiemu licealiście bliżej jednak polskiemu gimnazjaliście. W ogóle nie wiem, czy to bardziej problem tego serialu czy amerykańskiego społeczeństwa, bo mamy tu obraz przeciętnego amerykańskiego licealisty, który jest jakąś dziwną hybrydą gówniarza, harcerzyka i kretyna. I dotyczy to w zasadzie wszystkich bohaterów tego serialu. W jednej scenie możemy zobaczyć, jak ktoś zachowuje się jak kretyn i robi problem tam, gdzie dla normalnego człowieka go nie ma, w tym samym czasie druga osoba z mądrą miną poklepuje go po ramieniu i daje mądre rady typu: zgłoś się na policję, jak uderzyłeś w znak po alkoholu, a potem znowu ta pierwsza robi histeryczną aferę i obrażona ucieka. A potem ta sama konfiguracja tylko zamiana ról. I potem znowu tylko z dwójką innych bohaterów. Z tego serialu to się dosłownie wylewa. Osobie zdrowej na umyślę, naprawdę ciężko to oglądać. Gówniarstwo-Harcerstwo-Psychoza. Powtórz. Gówniarstwo-Harcerstwo-Psychoza. Powtórz. Tym ciężej się to ogląda z ciągle jęczącym głównym bohaterem, którego główne zdania w tym serialu to "Już nie mogę". "Nie dam rady tego słuchać." "Słuchanie tego sprawia mi ból". "Powiedz mi co jest dalej". "Nie chcę wiedzieć co jest dalej." "Chrzanię to". "Nie, muszę poznać całość". "Tak". "Nie".  Litości. Naprawdę. Ale nie dla głównego bohatera, tylko dla widza. Podejrzewam, że jakby zebrać do kupy wszystkie sceny, w których Clay stęka, że może i nie może, chce i nie chce, i je wyciąć, to zrobiłoby się z tego 12 odcinków. No ale to zniszczyłoby koncepcję, żeby serial z "13" w tytule miał 12 odcinków.

Biegunka emocjonalna Claya i Hanny-ahy w połączeniu z Trzema Siłami Amerykańskiego Nastolatka (Gówniarstwo, Harcerstwo, Kretynizm) sprawiają, że z litości do samego siebie wyłączamy telewizor po to, by go za chwilę włączyć i dać się zahipnotyzować prawu liczb. I w ten sposób przechodzimy do pozytywnych stron tego serialu, a te wszakże on posiada. Historia nas wciąga. Takie słodko-gorzkie połączenie. Nie możemy tego oglądać, ale też chcemy. Najwyraźniej udziela nam się psychoza bohaterów tego serialu. Cały obraz jest nakręcony w sposób, który sprawia, że chcemy wiedzieć co będzie dalej. Na pewno pomagają w tym świetnie zrobione przejścia teraźniejszość-przeszłość, które nie irytują, tylko pomagają ułożyć sobie chronologię w głowie i wpływ tamtych wydarzeń na obecne śledztwo Claya. Niestety mocno przeszkadza w tym zachowanie ów detektywa, który nie słyszał o czymś takim jak racjonalność i zamiast przesłuchać wszystkie kasety na raz, jak zrobiłby to każdy normalny człowiek, to lata po całym mieście jak ze sraczką od jednego numeru do drugiego i próbuje rozwikłać zagadki, do których wystarczyłoby to, co radzi mu powiernik kaset Hannyhy – "siądź na dupie i przesłuchaj".

Na uwagę zasługuje też naprawdę dobra gra aktorska, która sprawia, że postacie są autentyczne (w swoim kretynizmie) a serialowa matka Hanny wprost urodziła się do epatowania bólem dupy promieniującym aż do mięśni twarzy. Poza tym naprawdę bardzo przyjemnie oglądało się całą gromadkę rozwydrzonych nastolatków i tu wyróżniłbym odtwórcę roli Justina, który powinien zrobić karierę w aktorstwie.

Ta recenzja już staje się przydługa, jak recenzowany serial, więc kończąc, gdyby ktoś zapytał mnie co najbardziej zapadło mi w pamięci po kilkudniowym seansie tego serialu to niestety, ale muszę podkreślić to jeszcze raz, bo w tym przypadku to i tak będzie za mało – nielogiczne zachowania bohaterów. To aż tak razi. W filmie obserwujemy życie już dorosłych ludzi, którzy mają poważnie rozwinięte plany na przyszłość, pasje a niektórzy z nich mają już pracę. Przeplatanie tego z ciągłym awanturnictwem, robieniem okropnie głupich rzeczy, strzelaniem fochów i naiwna przemiana charakteru na ekranie odbiera temu obrazowi całą autentyczność. Ciepło-zimno, ciepło-zimno. Do tego mamy bardzo naciąganą listę Trzynastu Powodów. Większość z nich to powody do zwykłej rozmowy, część do drobnej kłótni. Nie są to powody, które warto nagłaśniać i robić z tego wielką historię. Całe trzynaście odcinków dosłownie jest przepełnione absurdalnymi scenami o których piszę powyżej.

Nie żałuję, że poświęciłem czas na obejrzenie wszystkich odcinków. Serial ten prawie na całej swojej długości mnie irytował, ale jednocześnie trzymał w napięciu "co dalej?". Uczciwie będzie napisać, że w tym przypadku zalety i wady równoważą się. Może z drobną przewagą zalet, bo gdyby drugi sezon dostępny był już dzisiaj, to pewnie resztę wieczoru spędziłbym oglądaj "Trzynaście powodów 2" (Dwadzieścia Sześć Powodów?).
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Myślicie, że macie wszystko pod kontrolą? Że sami decydujecie dokąd zmierzacie? Możliwe, że Hanna Baker... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones