Recenzja filmu

Botoks (2017)
Patryk Vega
Olga Bołądź
Agnieszka Dygant

Aborcja polskiego kina

Vega w "Botoksie" powiela błędy ze swojego poprzedniego obrazu "Niebezpiecznych kobiet". Historia ma zbyt wiele wątków, przez co postacie są papierowe, a ich motywacje nie są poparte żadnymi
Służba zdrowia to w Polsce jeden z najgorzej działających segmentów publicznych. Niekompetentni lekarze, złośliwe pielęgniarki, zepsuty sprzęt i kolejki do specjalistów ciągnące się kilometrami. To cechy charakterystyczne naszych szpitali, które w niczym nie przypominają utopijnych wysokospecjalistycznych placówek medycznych z naszych seriali ("Na dobre i na złe", "Lekarze"). Ten obdarty ze złudzeń prawdziwy wizerunek próbował w swoim filmie pokazać Patryk Vega. Reżyser, który podbił serca i portfele milionów kinomanów swoimi ostatnimi projektami.



Po komercyjnych sukcesach poprzednich filmów reżysera nie ukrywam, że "Botoks" był jedną z najbardziej oczekiwanych przeze mnie polskich premier tej jesieni. Ciekawa i odważna tematyka, która w naszym kinie nie była jeszcze wyczerpująco ukazana. Reżyser obdarzony dobrym zmysłem obserwacyjnym, który udowodnił, że potrafi w rzetelny sposób pokazać polskie realia (dokumentalne "Taśmy grozy" czy serialowy "Pitbull"). Niestety najnowszy film twórcy "Służb specjalnych" okazał się dla mnie ogromnych rozczarowaniem. Vega chciał zadowolić, wszystkich kinomanów łącząc prostacki, wulgarny humor z dramatem obyczajowym na temat aborcji i koncernów farmaceutycznych. Efekt? "Botoks" nie broni się jako komedia ani tym bardziej jako historia, która przybliża nam realia medycznego półświatka.

Film opowiada historię czwórki kobiet, których codziennym zadaniem ratowanie życia. Daniela (Olga Bołądź) to ratowniczka medyczna, która jeżdżąc z bratem Darkiem, (Tomasz Oświeciński) jest świadkiem, wielu dramatycznych wydarzeń. Kobiecie marzy się praca dla koncernu farmaceutycznego. Magda (Katarzyna Warnke) to specjalistka od aborcji, którą zaczynają gnębić wyrzuty sumienia, gdy sama zachodzi w ciążę. Kolejną bohaterką jest Patrycja (Marieta Żukowska), której życie legło w gruzach po zdradzie męża. Problemy prywatne przekładają się także na życie zawodowe. Ostatnią bohaterką jest Beata (Agnieszka Dygant), która w wypadku motocyklowym traci narzeczonego.



Vega w "Botoksie" powiela błędy ze swojego poprzedniego obrazu "Niebezpiecznych kobiet". Historia ma zbyt wiele wątków, przez co postacie są papierowe, a ich motywacje nie są poparte żadnymi racjonalnymi argumentami. Przez większość czasu trwania seansu miałem nieodparte wrażenie, że oglądam kolejną część "Pitbulla". Nawet aktorzy grają podobne charakterologicznie postacie. Najlepiej z obsady wypada Katarzyna Warnke która, chociaż próbuje stworzyć jakąś głębię psychologiczną swojej postaci. Na pochwałę zasługuje również Piotr Stramowski, który jako jedyny z obsady nie powiela wcześniej utartych schematów i tworzy zupełnie nową postać w swojej filmografii.

Niestety nie mogę wystawić pozytywnej diagnozy, gdyż "Botoks" niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu zdrowiu i gustowi filmowemu. Uważam, że w tematyce medycznego półświatka świetnie odnalazłby się Wojciech Smarzowski, ale to raczej marzenie ściętej głowy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Można powiedzieć, że Patryk Vega dostał drugą szansę od Boga – po wyśmianych "Ciachu" czy "Hansie... czytaj więcej
Najnowszy film Patryka Vegi trudno jednoznacznie opisać i ocenić. Pojawiły się recenzje bardzo... czytaj więcej
O "Botoksie" głośno było już od dawna. Zwiastun zapowiadał kontrowersyjny film, przedstawiający realia... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones