Recenzja filmu

Mała Miss (2006)
Jonathan Dayton
Valerie Faris
Greg Kinnear
Toni Collette

Amerykańskie marzenie

"Witaj w piekle", powie, a właściwie napisze, zbuntowany nastolatek Dwayne do swego wuja. Ale to zdecydowanie przesada, bo rodzina Hooverów mimo swoich dziwactw wydaje się bardzo sympatyczna.
"Witaj w piekle", powie, a właściwie napisze, zbuntowany nastolatek Dwayne do swego wuja. Ale to zdecydowanie przesada, bo rodzina Hooverów mimo swoich dziwactw wydaje się bardzo sympatyczna. Richard, głowa familii, zawodowo doradza jak odnaleźć się w życiu, a przede wszystkim jak wygrywać. Sheryl, małżonka, próbuje bezskutecznie znaleźć lek na jego frustrację. Jej brat Frank, znawca literatury Prousta, jest świeżo po próbie samobójczej. Dwayne, syn Richarda i Sheryl, zafascynowany filozofią Nietzschego, postanawia do nikogo się nie odzywać i porozumiewa się z rodziną przy pomocy kartki i długopisu. Dziadek to erotoman wyrzucony z domu starców za posiadanie narkotyków. I wreszcie mała Olive, za wszelką cenę pragnąca zdobyć tytuł Małej Miss Słoneczko. Zanim Olive wystartuje w konkursie piękności małych missek - a będzie na co popatrzeć - całą szóstkę czeka długa podróż do Kalifornii rozwalającym się gruchotem. Warto pokonać setki mil, bo wygrywa ten, kto się nie poddaje. Podróż z rodziną Hooverów dostarczy wszystkim niezapomnianych wrażeń, będzie nawet trup w bagażniku. Reżyserzy filmu, małżonkowie Jonathan Dayton i Valerie Faris wygrywają na pewno. "Mała miss" to debiut fabularny pary zajmującej się głównie tworzeniem wideoklipów. Każdy z bohaterów tej zabawnej komedii mógłby z powodzeniem stanowić temat na osobny film. Reżyserzy przyglądają się postaciom ze złośliwością, pobłażliwością i sympatią. Udało im się stworzyć typy, o których powiedzenie "postacie charakterystyczne" to zdecydowanie za mało. Film Jonathana Daytona i Valerie Faris to przede wszystkim kino drogi. Podróż, jaką odbędą Hooverowie będzie prowadzić do przemyśleń i przewartościowań. Brzmi to może banalnie, bo w końcu ile razy można oglądać na ekranie rodzinę, która pod wpływem wspólnych przeżyć jednoczy się i zaczyna, jeśli nie rozumieć, to przynajmniej akceptować pewne rzeczy. Ale "Mała miss" to prawdziwa perełka. Twórcy bez silenia się na oryginalność i łopatologicznych wynurzeń opowiadają przejmującą i jednocześnie komiczną historię o rodzinnym piekiełku. Inni reżyserzy mogą się uczyć od nich, jak skutecznie unikać patosu i łzawych puent, jak kreślić relacje między bohaterami, jak istotę rzeczy zawrzeć w świetnie skonstruowanych dialogach. Ten film wykorzystując z umiarem sprawdzone chwyty, nie próbuje być na siłę odkrywczy i ani przez chwilę nie serwuje objawionych prawd dotyczących rodziny i jej roli w życiu człowieka. No i, co ważne, zaoszczędzony został nam cukierkowy happy end. W zamian za to mamy nieco mroczny humor i niewyszukany język dowcipów, zwłaszcza w wykonaniu dziadka. Wchodzimy w świat cudzych obsesji, w którym tragedie umiejętnie rozbrajane są humorem. Dziwacy zawsze dobrze się sprzedają i przykuwają uwagę, zwłaszcza jeśli są zabawni, ale czy Hooverowie naprawdę są tacy dziwni i nieprzystosowani? Jeśli przyjrzeć się im z bliska, może się okazać, że nie bardziej niż inni. To raczej sposób portretowania czyni ich wyjątkowymi. Może świat wcale nie dzieli się na przegranych i wygranych? Może wygrać nie zawsze znaczy to samo?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Co można napisać o filmie, który jest po prostu dobry i nie ma mu się nic do zarzucenia? W szczególności,... czytaj więcej
Na pewno każdy zna amerykańskie seriale animowane dla dorosłych, takie jak "The Simpsons" i "Family Guy"... czytaj więcej
"Dróżnik", "Garden State", a teraz "Mała Miss", każdy z tych filmów miał swoją premierę na festiwalu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones