Azeroth powraca

Trudno jest zapomnieć chwile spędzone z "World of Warcraft". Wspomnienia z nią związane zapadają na długo w pamięć każdemu, kto zwiedził choćby mały skrawek malowniczego Azeroth - krainy, gdzie
Trudno jest zapomnieć chwile spędzone z "World of Warcraft". Wspomnienia z nią związane zapadają na długo w pamięć każdemu, kto zwiedził choćby mały skrawek malowniczego Azeroth - krainy, gdzie przyjdzie nam zakosztować przygody. Nie trzeba raczej przypominać, że gra pochodzi ze stajni Blizzarda - twórców m.in. takich wiekopomnych dzieł, jak "Starcraft" czy "Diablo". I tym razem Blizzard pokazał, że nie ma sobie równych i stworzył niedościgniony jakościowo produkt .

Na początek słowo o samej serii, gdyż jak wszystkim wiadomo "World of Warcraft" fabularnie nie lewituje w próżni, lecz jest kontynuacją historii znanej ze strategii "Warcraft". Tam byliśmy dowódcami armii ścierających się na Azeroth, tu zaś wcielamy się w istoty zamieszkujące ten świat. Mamy dzięki temu szansę spotkać dobrze nam znanych z "Warcrafta III" bohaterów jak np. Tyrande, Thrala, Caina czy Jainę. Jeżeli chodzi o rozgrywkę, to gra jest oczywiście MMORPG - grą fabularną, w której jednocześnie uczestniczy tysiące graczy. Co odróżnia "WoWa" od innych gier tego wcale nienowego przecież gatunku? Przede wszystkim pieczołowitość, z jaką ją wykonano: świat, mechanizm walki, questy, postaci, przedmioty, historię, wszystko to jest po prostu popisem umiejętności programistów i grafików Blizzarda. Dalej, spójny i wciągający świat. W blizzardowskiej cyberprzestrzeni znajdziemy naprawdę wiele rzeczy, w których można się zakochać. Zaczynając od grafiki, która już tradycyjnie łączy cechy filmu animowanego i komiksu. Zadziwia wielorakość miejsc, do których możemy dotrzeć: od bajecznych lasów (Ashenvale), pustynnych stepów (Orgrimmar) i urokliwych jezior (Elwynn Forest) do mrocznych pogorzelisk (Burning Steppes), bagien (Dustwallow Marsh) czy też ziem przeklętych (Plaguelands). Każda z tych lokacji zachwyca i zmusza chociaż na chwilę przerwać "expienie", by w pełni nacieszyć się krajobrazami. Jeśli chodzi o dźwięk, "World of Warcraft" podobnie jak z grafiką zalicza się do czołówki. Muzykę skomponował dobrze już znany fanom Glenn Stafford - twórca soundtracku do poprzednich części "Warcrafta". Muzyk ten już raz pokazał, że potrafi wzruszyć widza i dać mu niezapomniane wspomnienia. Podobnie jest i tym razem: podniosłe chóry w połączeniu z monumentami przy głównej bramie Stormwind przyprawiają o ciarki na plecach, zaś rezonujące dźwięki orkiestry w Undercity autentycznie wywołują grozę. Każdy gracz jednak wie, że piękna grafika i dobrze dobrana muzyka to nie wszystko, by stworzyć udaną grę. Pozostaje najważniejszy element - grywalność, czyli ile przyjemności czerpiemy z rozgrywki.
Spotykałem już gry, które pomimo ładnej grafiki i dobrej muzyki nie potrafiły wzbudzić żadnych emocji i obcowanie z nimi było skrajnie nudne. Blizzard w tej kwestii przeholował w drugą stronę: "World of Warcraft" jest zbyt grywalny. Psychologowie biją na alarm, że od tej gry bardzo łatwo jest się uzależnić na amen. Robią to nieprzypadkowo. W "WoWie" możemy wyraźnie jak nigdzie indziej zauważyć efekt "Za 5 Minut Kończę". Gdy raz zasiądzie się przed monitor trudno się od niego mimo dobrych chęci oderwać. Świat na każdym kroku dostarcza wrażeń i zajęć, które pochłaniają gracza całkowicie. O prawdziwy zawrót głowy może przyprawić ogrom świata (przypomnę, że piszę tylko o podstawce, pomijając kontynenty dodane w "Burning Crusade" i "The Wrath of the Lich King"), ale i jego mądrze pomyślany projekt: do każdej sfery dochodzimy krok po kroku, wysyłani przez NPC-ów, albo kierowani nieodpartą ciekawością świata. Jeżeli chodzi o przedmioty to World of Warcraft pobił chyba rekord liczby i różnorodności obecnych w grze itemów.

Samych elementów zbroi i ubrań jest kilka tysięcy! Do tego dochodzą materiały do wyrobu tychże przedmiotów: surowce, tkaniny, minerały, zioła et cetera, et cetera. O systemie tworzenia naszej postaci aż boję się wspominać, mając na uwadze opasłe tomy (to nie żart) wydane przez fanów i twórców mówiące o najlepszych drogach rozwoju. Pomimo jego rozbudowania, jest on bardzo intuicyjny, więc nawet dla zupełnie nowych graczy, nie będzie problemem przejście przez ten etap. Od naszej wizji postaci zależy dalszy jej rozwój, który może przebiegać na niezliczoną ilość sposobów, a każdy z nich jest różny i - co najważniejsze - potrzebny. W "World of Warcraft" bowiem ogromny nacisk kładzie się na współpracę między graczami i najbardziej premiowane zadania niemożliwe są do wykonania w pojedynkę. No dobrze, były zachwyty, teraz czas na zgrzyty, czyli co w tej grze może irytować. Przede wszystkim abonament, który wynosi ok. 30 zł na miesiąc. To dodatkowe koszty, które z bólem musimy wydać, żeby mieć dostęp do świata gry. Dalej, to ogromna liczba godzin, którą trzeba poświęcić na rozwój postaci. A trzeba wam wiedzieć, że przy "WoWie" mijają one niepostrzeżenie! Mankamenty od strony technicznej oczywiście istnieją i jest ich całkiem sporo. Nie będę ich jednak wymieniał, bo wprowadzę tylko mętlik tym, którzy jeszcze nie grali, a obecnym graczom będę jak sadzę prawił banały.

Świat "Warcrafta" stał się fenomenem światowym. Miliardy zarobione na abonamencie. Kilkanaście milionów aktywnych graczy. Powstają nawet pracy magisterskie traktujące o nowej formie komunikacji międzyludzkiej. Jestem świadomy, że tylko otarłem się o przybliżenie Wam tej niewątpliwie rewolucyjnej pozycji, ale rzetelny jej opis zająłby sto razy tyle miejsca. Co dla mnie najważniejsze to to, że do tej gry chce się wracać i wracać. Nawet teraz - po roku abstynencji - wciąż kusi mnie ta udręczona wojną, a jednak tak przez wielu uwielbiana kraina Azeroth.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones