Recenzja filmu

Podziemny krąg (1999)
David Fincher
Edward Norton
Brad Pitt

Chłopięcy świat

Potyczki między mężczyznami wydają się budzić zachwyt kamery i wzbudzą zachwyt tych widzów, którzy żałują, że walki gladiatorów należą do bardzo odległej epoki. Niemalże we wszystkich krajach
Potyczki między mężczyznami wydają się budzić zachwyt kamery i wzbudzą zachwyt tych widzów, którzy żałują, że walki gladiatorów należą do bardzo odległej epoki. Niemalże we wszystkich krajach świata powstają filmy kryminalne, gangsterskie i policyjne, ale bohaterowie filmów amerykańskich sięgają po broń szybciej i zabijają w sposób bardziej brutalny i "efektywny" niż ich francuscy, włoscy czy angielscy odpowiednicy. Cóż, kino jest zwierciadłem rzeczywistości (w ubiegłym roku w Ameryce dokonano więcej egzekucji niż w całej powojennej historii Europy, na krzesła elektryczne posłano nawet kilku nastolatków), samo także tę rzeczywistość kształtuje (broń w tym kraju uchodzi za symbol męskości podobno od czasów narodzin westernu). "Podziemny krąg" zaś poświęcony jest właśnie amerykańskiemu stylowi życia i kinu - choć to ostatnie jest mniej oczywiste. Cytaty z innych filmów podawane są bowiem w sposób subtelny, jakby mimochodem bez przerywania toku akcji. Reżyser filmu, David Fincher, znany jest przede wszystkim z realizacji filmu "Siedem" - historii wielokrotnego mordercy, który zabijał w przekonaniu, że jest wysłannikiem Boga, nakazującego mu karać Amerykę za notoryczne popełnianie siedmiu grzechów głównych. Nazwa miasta, gdzie rozgrywała się akcja, nie została ujawniona, co sugerowało, że historia ta wydarzyć się mogła wszędzie w Ameryce. Miało to potwierdzić słuszność diagnozy stawianej przez mordercę - Ameryka pogrążona jest w grzechu. W ten sposób Fincher w pewnym, choć niewielkim, stopniu znajdował usprawiedliwienie dla negatywnego bohatera. Podobną logikę odnaleźć można w "Podziemnym kręgu", którego akcja także toczy się w niezidentyfikowanym archetypicznym współczesnym amerykańskim mieście. Film kojarzy się zarówno z "Siedem", jak i z innymi postmodernistycznymi antyutopiami, np. z "Łowcą androidów" Ridleya Scotta. W "Podziemnym kręgu" mamy do czynienia z brutalnymi szaleńcami, którzy najpierw okładają się gołymi pięściami, że aż tryska krew, a potem próbują wysadzić w powietrze pół Ameryki. Z drugiej jednak strony - ich działanie wydaje się racjonalne. Pojedynki na gołe pięści rozładowują bowiem stłumione emocje, odprężają, może także dają poczucie przynależności do wspólnoty, ocalają więc przed samotnością, alienacją, schizofrenią, czyli wszystkimi głównymi plagami nowoczesnej i ponowoczesnej egzystencji. Ponadto celem terrorystycznych ataków jest zachłanna, korporacyjna Ameryka, która ostatecznie odpowiada za całą ukazaną na ekranie niedolę i za szaleństwo terrorystów. Główna różnica między "Siedem" a "Podziemnym kręgiem" polega na tym, że w tym pierwszym filmie nietrudno było ustalić, kto jest dobry, a kto zły, kto normalny, a kto szalony. Ponadto szaleniec był jeden, dobrych (policjantów) zaś aż dwóch, wśród nich stary "czarnoskóry anioł" amerykańskiego kina Morgan Freeman. W "Podziemnym kręgu" z kolei różnica między dobrem a złem, szaleństwem a prawością została zamazana. Co więcej, szaleństwo, przejawiające się brutalnością i wiarą w takie czy inne teorie konspiracyjne, dotyczy praktycznie wszystkich bohaterów, włączając w to narratora. Taka diagnoza stanu świadomości współczesnych Amerykanów nie jest jeszcze w kinie rozpowszechniona (stąd względna oryginalność dzieła Finchera), ale całkowicie zdominowała już Internet. W recenzjach z "Podziemnego kręgu", jakie ukazały się w brytyjskiej prasie, przeczytać można, że jest on krytycznym komentarzem na temat kryzysu męskości, przeżywanego przez amerykańskie społeczeństwo. Rzeczywiście, w filmie Finchera doszukać się można kpiny zarówno z męskości w typie "machismo", przejawiającej się szpanowaniem nagim torsem, brutalnością i używaniem niecenzuralnych słów, jak i "nowej", "miękkiej" męskości, sympatyzującej z feminizmem. Reprezentanci tej drugiej szkoły poszukują remedium na swe kłopoty, łykając pastylki i uczęszczając na terapie grupowe, pozwalające im dotrzeć do swego najgłębszego ja. Równocześnie jednak film Finchera, może wbrew woli autora, gloryfikuje męskość w jej macho czy pseudonietzscheańskiej postaci. Potyczki między nagimi mężczyznami wydają się budzić zachwyt kamery Jeffa Cronenwetha i prawdopodobnie wzbudzą zachwyt tych wszystkich, którzy w głębi serca żałują, że walki gladiatorów należą do bardzo odległej epoki. Co więcej, Fincherowy Super- czy Nadman grany jest przez najbardziej charyzmatycznego aktora Ameryki - Brada Pitta. Ponadto "Podziemny krąg", bardziej jeszcze niż filmy autorstwa tak znanych macho poprzednich epok, jak John Ford czy Howard Hawks, wyklucza alternatywę dla "chłopięcego świata". Jedyna kobieta w tym filmie to przeszczepiona z sielskiego angielskiego krajobrazu i usilnie próbująca zrobić karierę w Hollywood Helena Bonham Carter. Jej Marla praktycznie nie liczy się ani z punktu widzenia fabuły filmu, ani jego ideologii. Wręcz przeciwnie, tę ideologię umacnia swym zachowaniem. Otóż Marla zakochuje się w Tylerze, który nie tylko organizuje "fight cluby", ale też sprzedaje mydło, produkowane z tłuszczu osób, które poddały się operacji odtłuszczenia (liposukcji). Zabiegowi temu zaś - podobno bolesnemu i niebezpiecznemu - poddają się głównie kobiety, ponieważ społeczeństwo (czyli mężczyźni), ocenia je po wyglądzie. Tyler zbija więc kapitał na odpadach z przemysłu, którego ofiarami są kobiety, uprzedmiotowiane przez patriarchalną kulturę. Akceptując Tylera, Marla symbolicznie godzi się na jego system wartości. Tak więc męskość u Finchera może być pogrążona w kryzysie, ale dla męskości reżyser ten - jak większość jego kolegów z Hollywood - nie jest w stanie znaleźć żadnej sensownej alternatywy. Tym, którym nie odpowiada taki światopogląd, radzę wybrać się do kina na jakiś film z naszej części świata, z kobietą w roli głównej - na przykład na "Wszystko o mojej matce" Pedra Almodóvara.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Może zacznę od banalnego stwierdzenia: wbrew nazwie nie jest to film o nielegalnych walkach ani nawet o... czytaj więcej
Kiedy po raz pierwszy oglądałam "Podziemny krąg", doznałam tego przyjemnego uczucia, na które czekają... czytaj więcej
Przemoc przyciąga. Zwraca uwagę. Sprzedaje film. W połączeniu z seksem daje murowany hit kinowy.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones