Recenzja serialu

Utopia (2013)
Marc Munden
Alex Garcia Lopez
Nathan Stewart-Jarrett
Alexandra Roach

[UWAGA SPOJLER] Co jeśli wróg ma rację?

Utopia sprawia, że nie możesz się oderwać od ekranu. Pochłania Cię w pełni, połyka, a potem całkiem przeżutego wypluwa. I wtedy, weź tu sobie człowieku radź. Łatwo nie jest. (recenzja sezonu 1,
Stacja Channel 4 podjęła się dużego wyzwania. Żeby zrobić serial w takiej groteskowej wizualizacji, epatować przejaskrawionymi kolorami, dodając do tego niepokojącą muzykę i szaloną historię, trzeba mieć odwagę. Bo mogło wyjść żałośnie źle. Całe szczęście, że tak się nie stało.

Już od pierwszego momentu, wiemy że to nie będzie zwykły serial o zwyczajnej fabule. Pierwszy odcinek dostarcza tyle midfucku, że przetrwali tylko prawdziwi wielbiciele wtfów. Grupa obcych ludzi wchodzi w posiadanie wyjątkowej powieści graficznej, napisanej przez geniusza i szaleńca, który ukrył w niej coś, czego pożądają bardzo potężni ludzie. Organizacja o nazwie Sieć wyrusza śladami naszych bohaterów, pozostawiając po sobie pasmo trupów. W tej walce nie ma jeńców.

"Utopia" porusza się na granicy groteski, absurdu i dobrego smaku. Realizacja tego serialu sprawia, że jest nie tylko oryginalny, ale przede wszystkim wiąże żołądek w supeł. Pierwszy sezon ma tylko sześć odcinków, ale nie byłam w stanie obejrzeć więcej niż jeden na raz. Kolory wypalają oczy, muzyka wnętrzności, a fabuła mózg. Przed takimi serialami powinna być umieszczana prosta informacja - przed użyciem należy się skontaktować z lekarzem lub farmaceutą.

Mimo tego że "Utopia" to rasowy thriller, który zachwyca zwrotami akcji, zaskakuje i trzyma w ciągłym, momentami bolesnym napięciu, to nie jest jej największą zaletą. To, co w tym serialu porusza od środka, to problemy, z którymi mierzą się bohaterowie. Przetrwanie ludzkości.

W "Utopii", powieści graficznej, która na obcą sobie grupę ludzi ściągnęła widmo tortur i śmierci, genialny i szalony naukowiec, genetyk zamieścił wskazówkę, która ma kluczowe znaczenie dla przetrwania gatunku ludzkiego. Sama Sieć od początku powstała w jednym celu - by kontrolować kolejne epidemie i pandemie. To oni są odpowiedzialni za wynalezienie chorób, które latami dziesiątkowały ludność. Po to, by ją przerzedzić. Dla większego dobra.

Dla Becky, Granta, Iana, Wilsona, Michaela, Alice i w końcu Jessiki Hyde, Sieć jest wrogiem. Jej celem, którego podwaliny szykowane były latami, jest sterylizacja 95% światowej populacji ludności. Jak się przedstawia ich argumentacja? W ciągu 80 lat liczba ludności skoczyła z 2 miliardów do 7, matka natura jest na wyczerpaniu, i już za moment zaczniemy się zabijać za czystą wodę, jedzenie i ropę. Według nich największą rzecz dla ludzkości uczynił Czyngis-chan, ponieważ wymordował 40 milionów ludzi i dał Ziemi czas, by się zregenerowała. Sieć wierzy w większe dobro. Sterylizacja 95% ludzkości to rozwiązanie bardziej humanitarne niż masowe ludobójstwo, a dzięki temu na przestrzeni 100 lat, nasza populacja ustabilizuje się na poziomie 500 milionów. I będziemy mogli zacząć od nowa.
Wszystko już rozpoczęto, plany poczynione, maszyna od dawna jest w ruchu. Od długiego czasu jeden z wielkich koncernów produkujących żywność, dodawał do niej nieszkodliwe białko, które w połączeniu z innym, ma powodować bezpłodność. To drugie z kolei, ludzie wezmą dobrowolnie, w szczepionce przeciw grypie, która nawet nie istnieje. Wszystko skończy się bezboleśnie, czysto i szybko. Przetrwamy.

Gdy zdumieni bohaterowie słuchają tej argumentacji, jeden z nich, Wilson rzuca w eter pytanie, które ze mną pozostanie na dłużej: A co, jeśli wróg ma rację?

Co, jeśli eugenika nie była najgorszym, co mogło spotkać ludzkość? Co, jeśli cywilizacja śmierci, która jest obecna tuż obok nas, nie jest tak stuprocentowo zła, jak instynktownie chcemy wierzyć? Co jest ważniejsze - nasze dobre samopoczucie, nasza moralność i "bycie dobrym człowiekiem" czy przetrwanie ludzi, jako gatunku?

Wciąż się tego wypieramy. My, jako ludzie. Wypieramy się tego, że jesteśmy częścią ewolucji, że ona ma nad nami ogromną władzę. Chcemy zapomnieć. Wierzymy w wolną wolę, wolne wybory i szumie krzyczymy, że jeśli mamy stracić człowieczeństwo, to już lepiej, byśmy wyginęli. 

Mam wrażenie, że ewolucja się z nami nie zgodzi. Zawsze chodziło o przetrwanie. Miliony lat temu, tak samo bardzo jak i dziś. Tylko mam wrażenie, że wtedy było łatwiej. Człowiek pierwotny musiał zdecydować kiedy polować, gdzie zbudować szałas i jak u licha upiec mięso. My musimy zdecydować, czy jesteśmy w stanie zaakceptować cywilizację śmierci i jednocześnie spać spokojnie w nocy. Zawsze można się buntować i walczyć. Przetrwają najsilniejsi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones