Recenzja filmu

Czarny kot, biały kot (1998)
Emir Kusturica
Bajram Severdžan
Florijan Ajdini

Cygańskie zabawy

Jedną z najmocniejszych stron filmu jest pomysłowy, miejscami absurdalny humor sytuacyjny, łączący tradycyjną farsę z czarną komedią. Obejmuje on zarówno sceny istotne dla fabuły, jak i
Emir Kusturica jest serbskim reżyserem, którego z całą pewnością można zaliczyć do grona najwybitniejszych i najbardziej oryginalnych artystów europejskiego kina. Choć zasłynął głównie jako autor dwóch filmów nagrodzonych Złotą Palmą na festiwalu w Cannes – „Ojciec w podróży służbowej (1985)Ojciec w podróży służbowej” z 1985 roku i „Underground” z 1995 roku – wszystkie jego dzieła cieszą się powszechnym uznaniem. Ich urok wynika zarówno z nadzwyczajnej wyobraźni Kusturicy, jak i jego dbałości o każdy szczegół. Rezultat stanowią filmy dopracowane zarówno pod względem scenariusza, jak i wykonania. Przykładowym majstersztykiem jest „Czarny kot, biały kot” – dziewiąty film w dorobku Kusturicy, zrealizowany w 1998 roku.

Podobnie jak starszy o 10 lat „Czas Cyganów”, opowiada o społeczności bałkańskich Romów. Jednak w przeciwieństwie do wspomnianego dzieła baśniowego, „Czarny kot, biały kot” odrzuca wątki nadprzyrodzone i łączy konwencje farsy, kina gangsterskiego, komedii romantycznej i filmu muzycznego.


Fabuła skupia się na losach rodziny drobnego kryminalisty Matko Destanova (Bajram Severdžan) mieszkającego nad Dunajem z 17-letnim synem Zarem (Florijan Ajdini). Matko jest życiowym nieudacznikiem i nierobem, zaledwie namiastką tego, czym są jego ojciec Zarije (Zabit Memedov) i przyjaciel rodziny Grga Pitic (Sabri Sulejman) – mimo sędziwego wieku groźnymi i poważanymi gangsterami. Pewnego dnia Matko wpada na pomysł dokonania przekrętu z kupnem pociągu przewożącego spory ładunek benzyny. Aby zrealizować utopijny plan, zaciąga długi kolejno u Grgi i Dadana Karambolo (Srdjan Todorović) – groźnego bandyty i lokalnego cwaniaka, którego jedynym utrapieniem jest jego niezamężna, nieznośna z charakteru siostra-karlica Afrodita (Salija Ibraimova) . Naiwny Matko oczywiście zostaje oszukany i zmuszony do spłaty długu. Pozornie wspaniałomyślny Dadan proponuje mu ożenienie Zarego z Afroditą. Odbywa się to wbrew woli obojga młodych – syn Matko wiąże już plany na przyszłość z ukochaną Idą (Branka Katić), zaś siostra Dadana czeka na swojego wymarzonego mężczyznę ze snu. Zostają zorganizowane huczne zaślubiny, a tymczasem na odsiecz Zaremu przybywa Grga Pitic ze swymi wnukami-zbirami…


Nieudany przekręt Matko i wesele z interesu stanowią punkty zwrotne dla historii na pierwszy rzut oka prostej i przypominającej klasyczną bajkę, z oczywistym podziałem na „dobrych” i „złych” oraz wręcz szablonowymi, niewiele rozwijającymi się postaciami. Jednak dzięki niebanalnemu scenariuszowi fabuła zachwyca bardziej od niejednej „poważnej” produkcji z Hollywood. Kusturica popisał się swoim talentem zarówno do reżyserii, jak i do scenopisarstwa – wie, kiedy i jak widza zaskakiwać gagami i zwrotami akcji, a kiedy dać mu chwilę spokoju i okazję, by wczuć się w klimat życia w cygańskiej społeczności gangsterów.

Jedną z najmocniejszych stron filmu jest pomysłowy, miejscami absurdalny humor sytuacyjny, łączący tradycyjną farsę z czarną komedią. Obejmuje on zarówno sceny istotne dla fabuły, jak choćby karkołomne ukrywanie trupów w trakcie wesela czy wymyślną zemstę na Dadanie, a także pojedyncze wydarzenia i motywy, jak niecodzienną sztuczkę z gwoździem wykonywaną przez występującą śpiewaczkę czy przewijającą się w tle świnię pożerającą porzuconego trabanta.


Nie zawodzą również wspomniane wcześniej postacie, odgrywane przez mało znanych, lecz utalentowanych aktorów. Niemal każdy bohater ma w sobie „to coś”, co go wyróżnia i sprawia, że na długo pozostaje w pamięci widza. Wyróżniłbym tutaj dwie najważniejsze postacie – Dadana Karambolo i Matko Destanova. Tego pierwszego z pewnością można zaliczyć do jednego z najbardziej żywiołowych kinowych gangsterów i antagonistów. Kreacja Todorovićia to postać agresywna, pewna siebie i zamożna, wiedzie lekkie życie pełne przyjemności, kokainy i pięknych kobiet. Dadan uwielbia panować nad sytuacją i ludźmi, co objawia się zarówno w jego spontanicznych tańcach i cudacznych ekscesach, jak i w kolejnych oszustwach i manipulacjach. Jest nie tyle czarnym charakterem, co główną postacią humorystyczną, bawiącą w równym stopniu dialogiem, mimiką i gestem. Tymczasem Matko Destanov stanowi jego zupełne przeciwieństwo – jako życiowy nieudacznik nie podejmuje się żadnej konstruktywnej pracy, a całe jego życie stanowi hazard odgórnie skazany na porażkę. Idealnie to obrazuje początek filmu, ukazujący jak Matko siedzi na hamaku pochłonięty grą w karty z samym sobą. Ma aspiracje najwyżej do handlu z przepływającymi przez Dunaj Rosjanami i lewych interesów, które z racji jego naiwności i braku doświadczenia zwykle kończą się fiaskiem. Ponadto jest postacią wewnętrznie sprzeczną – z jednej strony kocha swojego syna Zarego i chce dla niego dobrej przyszłości, z drugiej zaś de facto sprzedaje go Dadanowi, byleby spłacić długi i ocalić własne życie. Mimo różnic dzielących go od szalonego gangstera również potrafi rozbawić i wzbudzić sympatię, głównie za sprawą swej przesadnej nieporadności. Obaj bohaterowie kontrastują ze sobą niczym dwa tytułowe koty, które również przewijają się w tle kolejnych wydarzeń, dodając im zagadkowej, subtelnej symboliki.

Wspomniana wcześniej szablonowość i prostota charakterów postaci zaskakująco pasują do konwencji filmu, w którym tło fabularne – podobnie jak wspomniane koty - stanowi osobnego bohatera. Wszyscy obecni na ekranie ludzie stanowią jedynie cząstki szczegółowego i żyjącego świata naddunajskiej społeczności Cyganów, pełnego kolorów, dziwactw i kontrastów. Tu bieda styka się z przepychem, ludzie z różnych warstw społecznych bawią się w otoczeniu tabunów gęsi i drobiu, a gangsterskie interesy idą w parze z kolejnymi hucznymi imprezami, w których aż kipi od energii i emocji. Ukazano to głównie przez wirtuozerską warstwę wizualną filmu, na którą nakładają się dopracowane kompozycje kadrów, rozbudowane scenografie oraz niepospolite charakteryzacje i rekwizyty bohaterów z dziwaczną machiną Grgi Pitica na czele. Przez całą historię w tle przewija się tak wiele szczegółów istotnych dla intrygi i postaci, że warto film obejrzeć więcej niż jeden raz.


Całości dopełnia wyjątkowa, żywiołowa i bardzo różnorodna ścieżka dźwiękowa. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych cech charakterystycznych filmów Kusturicy jest cygańska muzyka, de facto stanowiąca element fabuły nie mniej znaczący od dialogów. To ona swoją skocznością i dynamiką wyznacza rytm kolejnych wydarzeń i porusza postaciami. Pomysłową metaforą jej wpływu na ludzi jest scena niespodziewanej wizyty Zarego u jego dziadka Zarijego w szpitalu, gdy zatrudniona cygańska orkiestra dosłownie wybudza staruszka ze snu i zmienia go z chorowitego pacjenta w radosnego i pełnego energii hulakę. Choć w przypadku tego filmu muzyki już nie komponował Goran Bregović (choć przez jego udziały w poprzednich filmach Kusturicy często mu się błędnie to przypisuje; faktycznie ścieżkę dźwiękową tworzyli Nele Karajlić, Voja Aralica i Dejo Sparavalo), w żadnym stopniu to nie umniejsza jej uroku.

Czarny kot, biały kot” to film absolutnie wyjątkowy, stanowiący oryginalną odmianę od setek podobnych do siebie, banalnych komedii tworzonych według hollywoodzkich schematów. Chociaż historia do wybitnych nie należy, potrafi zaciekawić, zachwycić i niejednokrotnie rozbawić do łez. Bohaterowie zapadają w pamięć mimo psychologicznych uproszczeń, zaś warstwa audiowizualna to prawdziwie filmowe widowisko, dopracowane zarówno od strony pomysłu, jak i wykonania. Wszystko to łączy się w dzieło nietuzinkowe, kipiące energią, emocjami i groteską.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Muzyka z filmu "Czarny kot, biały kot" utrzymana jest w cygańskich klimatach i pełno w niej typowego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones