Recenzja filmu

Player One (2018)
Steven Spielberg
Agnieszka Matysiak
Tye Sheridan
Olivia Cooke

Gra o tron

Zapomnijcie o czcigodnym Spielbergu - następcy Franka Capry i pupilku oscarowej kapituły. "Player One" to kino jeszcze nowszej przygody, cyfrowy plac zabaw dający wybitnemu reżyserowi
"Player One" prowadzi z widzem grę pozorów. Choć za kamerą stanął 71-latek, z filmu biją młodzieńcza energia oraz radość tworzenia. Grupą docelową kosztującego 175 milionów dolarów widowiska są dzieciaki, lecz paradoksalnie to ich rodzice będą  czerpać więcej frajdy z seansu. Wreszcie - last but not least - nowe dzieło Stevena Spielberga wydaje się zarazem listem miłosnym do popkultury jak i niespodziewaną próbą zdystansowania się od niej. I to przez jednego z jej ojców chrzestnych, o którym wielu reżyserów i pisarzy mogłoby powiedzieć: my wszyscy z niego. To sprawia, że ekranizację powieści Ernesta Cline'a nie tylko świetnie się ogląda, ale także dyskutuje. Zwłaszcza, jeśli macie w sobie choć odrobinę z nostalgicznego geeka, który zna na wyrywki "Powrót do przyszłości", łamiącym głosem wspomina stare konsole Nintendo, a pod prysznicem nuci najchętniej Van Halen i Eurythmics.



Przed premierowym pokazem na festiwalu SXSW reżyser zarzekał się, że nie nakręcił filmu lecz ruchomy obraz (movie), który należy podziwiać na możliwie największym ekranie uzbrojonym w baterię głośników o mocy trąb jerychońskich. Zapomnijcie więc o czcigodnym Spielbergu - następcy Franka Capry, pupilku oscarowej kapituły. "Player One" to kino jeszcze nowszej przygody, cyfrowy plac zabaw dający wybitnemu reżyserowi nieograniczone pole manewru. Temu wizualnemu ekscesowi towarzyszy zgrabnie poprowadzona historia inicjacyjna, w której granicę między dzieciństwem a dorosłością wyznaczają gogle teleportujące głównego bohatera do wirtualnej rzeczywistości.

W 2045 roku noszą je niemal wszyscy. Trudno się dziwić, skoro prawdziwy świat - poturbowany przez klęski żywiołowe i podziały społeczne, znajdujący się u progu apokalipsy -  nie ma ludziom zbyt wiele do zaoferowania. Co innego OASIS, czyli kraina elektronicznych czarów. Tu każdy może być, kim tylko chce: samurajem, robotem albo zakapturzonym zakapiorem z dziurą w kształcie czaszki w brzuchu. Do wyboru, do koloru. Granice uniwersum wyznacza wyłącznie wyobraźnia gracza. Jeśli jednak kontrolę nad tym miejscem przejmie złowieszcza korporacja reprezentowana przez technokratę Nolana Sorrento (Ben Mendelsohn), ludzkość straci ostatni przyczółek wolności. Cała nadzieja w osieroconym nastolatku Wadzie (Tye Sheridan), który ma szansę wygrać zorganizowany przez założyciela OASIS konkurs i tym samym stać się nowym władcą wirtualnych włości.



Wade to klasyczny Spielbergowski bohater - osamotniony marzyciel, który nie przeczuwa, że został stworzony do "wyższych celów". Po trosze Elliott z "E.T." i młody Indiana Jones z "Ostatniej krucjaty".  Prawdziwym alter ego reżysera w "Player One" jest jednak budowniczy cyfrowego Elizjum James Donovan Halliday (najlepszy z całej obsady Mark Rylance) - społecznie nieprzystosowany wizjoner, obdarzony niepohamowaną ambicją architekt masowej wyobraźni.  Czyż tego samego nie da się powiedzieć o twórcy "Parku Jurajskiego", który dzięki niosącym wytchnienie filmowym bajkom zbił fortunę i zyskał niewyobrażalne wpływy? Dziś Spielberg przekonuje jednak, że ucieczka w fikcję i odwrócenie się plecami do prawdziwego świata niczego dobrego nie przyniosą. Ostatecznie i tak trzeba będzie zdjąć gogle i poszukać rozwiązania dla gnębiących nas problemów. Przy okazji uda się może znaleźć miłość oraz nowych przyjaciół, tworząc w ten sposób wspierającą się patchworkową familię. Nie od dziś zaś wiadomo, że rodzina to dla Spielberga najważniejsza wartość. Jak przekonuje jeden z bohaterów książki Cline'a: Nie szaleję za rzeczywistością, ale nadal jest to jedyne miejsce, gdzie można dostać coś przyzwoitego do jedzenia.

Ów dydaktyzm został przemycony pod płaszczykiem pierwszorzędnego spektaklu. Spośród czterech zapierających dech w piersiach sekwencji akcji co najmniej dwie mają szansę zapisać się w annałach kina złotymi zgłoskami. Wyścig za kierownicą kultowego DeLoreana oraz wizyta bohaterów w pewnym upiornym hotelu są dowodem na to, że autor "Szczęk" wciąż jest genialnym inscenizatorem, który z niebywałą lekkością splata na ekranie rozmach, suspens i humor. Przy okazji Spielberg bije rekord w ilości tzw. "easter eggów" na metr taśmy filmowej. Są tu sceny, które można wielokrotnie analizować klatka po klatce pod kątem odniesień do filmów, gier wideo i komiksów. Przez ekran przemyka legion znanych i lubianych postaci, zaś reżyser wspierany przez autora literackiego oryginału wspina się na wyżyny kreatywności we wszczepianiu cytatów w tkankę fabuły.



Ktoś będzie pewnie narzekał, że reżyser w sfinansowanym przez korporację obrazie naiwnie zachęca widzów do rebelii przeciwko biznesowym imperiom. Ktoś inny oburzy się, bo Spielberg nie nadąża za duchem czasów i nie jest wystarczająco genderowo poprawny. Znajdą się i tacy, którzy będą się zastanawiać, dlaczego popkulturowe mrugnięcia okiem w "Player One" odnoszą się głównie do produkcji z lat 80. (a co, dajmy na to, z "Matriksem", "Harrym Potterem" albo produkcjami Marvela?). Wszystkie te słabości nie psują jednak zabawy, do której zaprasza nas stary mistrz gry. Koniec końców nowe dzieło twórcy "Indiany Jonesa" wydaje się nakręcone w równym stopniu z potrzeby portfela i serca.  Game on!
1 10
Moja ocena:
8
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Rok 2045 nie przedstawia się zbyt optymistycznie. Miasta są przeludnione, przesycone wszechobecną... czytaj więcej
Wirtualna rzeczywistość, której ograniczeniem jest tylko ludzka wyobraźnia. Obok niej prawdziwy świat,... czytaj więcej
Po drugiej stronie barykady jest Wade Watts, w OASIS znany jako Parzival. Mieszka w Columbus, opiekuje... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones