Recenzja filmu

Harry Potter i więzień Azkabanu (2004)
Alfonso Cuarón
Agnieszka Matysiak
Daniel Radcliffe
Rupert Grint

Jestem na tak, czekam na więcej!

4 czerwca na ekrany kin wszedł "Harry Potter i więzień Azkabanu". Główny bohater skończył niedawno 13 lat i spędza wakacje w domu ciotki i wuja w Londynie. Względny spokój domu przy Privet
4 czerwca na ekrany kin wszedł "Harry Potter i więzień Azkabanu". Główny bohater skończył niedawno 13 lat i spędza wakacje w domu ciotki i wuja w Londynie. Względny spokój domu przy Privet Drive zagłusza pojawienie się siostry wuja, Marge. Po słownym spięciu z ciotką i jej małym "powietrznym" wypadku (kto czytał, ten wie) młody czarodziej odchodzi z domu. Dowiaduje się, że z więzienia uciekł człowiek, który, według pogłosek, doprowadził Lorda Voldemorta do rodziców Harry'ego i tym samym skazał ich na śmierć, Syriusz Black. Pracownicy Ministerstwa Magii sądzą, że zabójca uciekł, by zabić Pottera i dlatego nakazują mu jak najszybszy powrót do Szkoły w Hogwarcie. Bram szkoły strzegą w nowym roku szkolnym dementorzy (na co dzień pilnują więzienia w Azkabanie, groźni przede wszystkim dlatego, że odbierają (wysysają) swoim ofiarom dusze). Strażnicy przypominając Harry'emu najgorsze chwile dzieciństwa, przerażają chłopca. Pomocą (zaklęciem oraz czekoladą) służy bohaterowi Profesor Lupin - nowy nauczyciel obrony przed czarną magią, który skrywa mroczną tajemnicę... Bohaterowie w czasie trzeciego roku nauki w Hogwarcie szukają odpowiedzi na mnożące się pytania: Kim jest Syriusz Black? Dlaczego Profesor Lupin znika co jakiś czas? Czemu Hermiona pojawia się jak Deus ex machina? Jaką nową psotę wymyślili Fred i George Weasleyowie?! Jeżeli macie ochotę na powrót do krainy fantazji w towarzystwie znakomitych aktorów, to reżyser trzeciej część przygód Harry'ego Pottera wam tę rozrywkę zapewni. (Nawet sceptycznie nastawieni do filmów fantasy rodzice będą się świetnie bawić!) Natomiast nie jest to film, na który możecie zabrać pięciolatka, który wielu sytuacji, dialogów po prostu nie zrozumie. Ogromnym plusem filmu Cuaróna jest muzyka. John Williams dostosował melodię do atmosfery obrazu, muzyka podkreślała momenty grozy, czarów, szczęścia, budowała klimat tajemnicy. Kompozytor zachował wiele elementów z dwóch poprzednich soundtracków (np. Hogwart ma swoją "stałą" ścieżkę melodyczną), ale płytę z części trzeciej wzbogacił w interesujące nowe motywy. Muzyka z filmu "Harry Potter i więzień Azkabanu" na pewno trafi do mojej kolekcji. Pisząc o trzeciej części filmowych przygód małego czarodzieja, nie sposób nie wspomnieć o efektach specjalnych. Dementorzy są przerażający, a ukazanie sposobu odbierania szczęśliwych wspomnień tak niesamowicie sugestywne, że kiedy tracę chęć do życia, szukam za plecami ciemnej postaci. Nieco inaczej wyobrażałam sobie Patronusa, ale w pełni akceptuję wizję specjalistów od F/X. Bardzo podobała mi się Wierzba i sposób, w jaki atakowała gałęziami bohaterów - gdyby nie przerażenie malujące się w ich oczach, można by pomyśleć, że są w wesołym miasteczku. Na plus zapisuję również twórcom filmu Hardodzioba. Nie byłam w stanie go sobie wyobrazić, a w kinie zobaczyłam hipogryfa stworzone według wskazówek J. K. Rowling. Jedyny minus dotyczący efektów stawiam Wilkołakowi. Przy istotach stworzonych przez ekipę "Van Helsinga", ten wypada nadzwyczaj blado, jest nieprzekonywujący. W najnowszym filmie o Harrym Potterze zagrała jak zwykle znakomita ekipa, między innymi Maggie Smith, Alan Rickman i Robbie Coltrane, która w tym roku wzbogaciła się o Gary'ego Oldmana (zagrał krótko, ale za to jak!), Davida Thewlisa (gdyby nie ten wąsik i nieco przesadzony, moim zdaniem, flegmatyzm postawiłabym mu 6 na 6 punktów, a tak ograniczę się do 5), Emmę Thompson (bardzo dobrze ucharakteryzowana, dobrze zagrana postać, duże brawa dla artystki!!!). No i oczywiście młodzi aktorzy, którzy poprawili swoje umiejętności aktorskie od czasów "Komnaty Tajemnic". Mam nadzieję, że dotrwają na planie do ostatniej części, gdyż wraz z ich rozwojem, obserwujemy rozwój bohaterów, ich postaw życiowych, światopoglądu. Daniel Radcliffe, Rupert Grint i Emma Watson uwiarygodnili postaci przez siebie grane. Udało im się przybliżyć Harry'ego, Rona i Hermionę do realnego - mugolskiego świata. Z pomocą reżysera (gratulacje dla Alfonso Cuaróna) ukazali widzom więzi emocjonalne między bohaterami, ich uczucia, dojrzewanie - to moim zdaniem największy atut filmu. Reasumując, "Harry Potter i więzień Azkabanu" to film warty obejrzenia. Mimo kilku braków w scenariuszu (gdzie jest zdobycie pucharu przez Gryffonów?, wielkie kłótnie głównych bohaterów, bitwy między Krzywołapem a Parszywkiem), nieobecności paru postaci (części duchów i mojego ulubieńca Oliviera Wooda), to moja ulubiona filmowa część. Teraz czekam na sfilmowaną "Czarę Ognia".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nareszcie! Taki okrzyk wyrwał się z ust tysięcy, milionów fanów na całym świecie, w dniu premiery filmu... czytaj więcej
"Harry Potter i Więzień Azkabanu" nie jest już filmem familijnym, gdzie małe dzieci biegają radośnie z... czytaj więcej
"Więzień Azkabanu" to bezapelacyjnie najlepsza część serii. Zmiana reżysera wyszła filmowi tylko na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones