Klocki pod przykrywką

Czy historia Chase’a McCaine’a faktycznie jest taka dobra, że zasługuje na ponowne wydanie bez jakichkolwiek ulepszeń i na dodatek, w cenie nowego tytułu?
Recenzja "LEGO City: Tajny Agent" na Nintendo Switch
"LEGO City Undercover" potrzebowało aż czterech lat, aby zrzucić z siebie ciężar bycia tytułem na wyłączność dla Wii U i dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Czy historia Chase’a McCaine’a faktycznie jest taka dobra, że zasługuje na ponowne wydanie bez jakichkolwiek ulepszeń i na dodatek, w cenie nowego tytułu?



Postawmy sprawę jasno – "LEGO City Undercover"to prawdopodobnie najświeższa i najciekawsza gra LEGO, jaką Traveller Tales kiedykolwiek zrobiło. Wcielamy się w niej w policjanta, Chase’a McCaine’a, który po dwóch latach przerwy powraca do LEGO City, aby ponownie rozprawić się ze strasznym kryminalistą, Rexem Furym. Gra od samego początku zasypuje nas slapstickowymi żartami, odniesieniami do popkultury i nabijaniem się z samej siebie. Z czasem trochę wyhamowuje, aby skupić się na fabule i rozgrywce, jednak to wciąż najzabawniejsza gra LEGO, jaka powstała. Jeśli chodzi o naszego bohatera – wraca on do LEGO City, przechodzi krótką odprawę u nienawidzącego go komisarza i rzuca się w wir akcji w otwartym świecie. "Undercover" może pochwalić się świetnie stworzonym światem, który choć nie należy do największych, to i tak nie będziecie się w nim nudzić.



Bardzo ciekawie rozwiązano kwestię wykonywanych przez nas zadań. By wypełnić misję w trybie fabularnym, musimy udać się do konkretnego punktu na mapie, skąd zostaniemy przeniesieni do zamkniętej lokacji, za ukończenie której otrzymujemy pod koniec złote klocki czy inne fanty i tym samym popychamy do przodu fabułę. Rozwiązanie to ma sens, bo dzięki temu misje fabularne przypominają trochę zadania z pozostałych gier LEGO i łatwo możemy do nich wracać, aby powtarzać je w celu zebrania wszystkich znajdziek. Misje nie należą do najtrudniejszych, jak zresztą cała gra – tytuły LEGO nigdy nie miały wyśrubowanego poziomu trudności, stawiały raczej na mnogość opcji i długie godziny potrzebne do odblokowania wszystkiego.



Teren gry nie należy do spektakularnie wielkich światów, jednak trzeba oddać, że został załadowany zawartością pod sufit. Na każdym kroku natrafimy na zadania poboczne, dodatkowe budowle do stworzenia, wyścigi czy poukrywane znajdźki. Łącznie w grze jest do odblokowania 450 złotych klocków, co na pewno zajmie Wam długie godziny. Samo ukończenie trybu fabularnego, bez specjalnego skupiania się na pobocznych rzeczach trwało w moim wykonaniu 16 godzin, co jest całkiem niezłym wynikiem.

Nie bez powodu "LEGO City Undercover" nazywano "GTA dla dzieci”, kiedy pojawiło się cztery lata temu na Wii U. Mamy misje pod przykrywką, pościgi za złodziejami czy wypożyczanie aut mieszkańców bez ich wiedzy, na potrzeby sprawnej pracy policji. Naszego bohatera wyposażono również w wyrzutnię linki z hakiem (angielskie "grappling hook") oraz dano mu możliwość przebierania się w różne stroje, umożliwiające dostęp do nowych opcji. I tak przykładowo, wykonując misję w więzieniu, dostaniemy strój włamywacza z łomem, w którym będziemy mogli otwierać zamki i kraty. Dla odmiany zdobywany podczas zadania w kopalni strój górnika idzie w parze z kilofem i możliwością podkładania dynamitów.



Oprawa wizualna gry nie zmieniła się przez te cztery lata i tak na dobrą sprawę jedyna różnica pomiędzy oryginałem na Wii U a testowaną przez mnie wersją na Nintendo Switch to podbicie rozdzielczości do 1080p i mniej spadków płynności animacji. Nie jest oczywiście idealnie, ale do tego gry LEGO zdążyły nas przyzwyczaić – grze, zwłaszcza w przenośnym trybie Switcha, zdarza się wyrzucić animacje o płynności pokazu slajdów w Power Poincie. Gra na nowej konsoli Nintendo wygląda praktycznie tak samo jak wersja na PlayStation 4, jednak nie jest to zasługa mocnych podzespołów Switcha, ale lenistwa twórców, których produkcje zawsze wyglądają tak samo, niezależnie od platformy.

Nowością w odświeżonym wydaniu jest dodanie do gry trybu kooperacji na podzielonym ekranie. Działa on tak samo jak w każdej innej grze LEGO, jednak jego optymalizacja woła o pomstę do nieba - płynność animacji spada do zupełnie nieakceptowalnego poziomu 15-20 klatek na sekundę, a dodatkowo gra w żaden sposób nie uwzględnia drugiego obecności drugiego gracza w przerywnikach filmowych czy dialogach. 



"LEGO City Undercover" jest świetną odskocznią od wymęczonego już schematu wydawanych co roku gier z serii "LEGO…". Jeśli nie mieliście okazji zagrać na Wii U, a lubicie platformówki, to na pewno warto zainteresować się "Tajnym Agentem". Tak, gra została wydana na pecetach, PlayStation 4, Xboksie One i Nintendo Switchu z lokalizacją kinową. To świetny, niesamowicie grywalny tytuł, który pokazuje, że deweloperzy z Traveller Tales potrafią zrobić coś dobrego, kiedy dostają wolną rękę i nie ciąży na nich duża licencja filmu czy książki.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones