Recenzja filmu

Druhny (2011)
Paul Feig
Kristen Wiig
Maya Rudolph

Kobieta też kumpel

Nie przegapcie okazji. Nie pozwólcie, by ominęła Was przednia zabawa z prostym, lecz bardzo życiowym przesłaniem. "Druhny" to najzabawniejsza komedia tego roku.
Uwaga, panie i panowie! Oto chwila, na którą czekaliście. Kuracja antystresowa z najwyższą dostępną na rynku dawką humoru. Nie przegapcie okazji. Nie pozwólcie, by ominęła Was przednia zabawa z prostym, lecz bardzo życiowym przesłaniem. "Druhny" to najzabawniejsza komedia tego roku. I piszę te słowa w pełni świadomy, że przed nami jeszcze prawie pół roku. Twórcy postawili poprzeczkę tak wysoko, że nie wierzę, by komuś udało się komedię Paula Feiga pokonać (choć mam kilka typów, które powinny być blisko).

"Druhny" są filmem, który w zasadzie nie powinien się udać. Jest to bowiem komedia kumpelska, gatunek funkcjonujący do tej pory wyłącznie jako rzecz o mężczyznach dla mężczyzn. Całość ma tę samą konstrukcję co wszystkie filmy produkowane przez Apatowa: opowiada historię osoby (już nie mogę napisać: "faceta"), która jest niedojrzała i która dzięki kumpelskim interakcjom dorasta i pojmuje, co jest w życiu ważne, i otwiera się tym samym na nowe możliwości. Feig pod męskich bohaterów podstawił kobiety i okazało się, że komedia kumpelska nigdy dotąd nie była tak zabawna.

Obraz ma znakomite tempo. Reżyser doskonale wyczuł konwencję i wie, jak opowiadać w kinie dowcipy. Skecze (i napięcie) buduje z precyzją szwajcarskiego zegarmistrza. Radzę sporo wypić przed seansem, ponieważ może grozić Wam odwodnienie, tak bardzo zalewać będziecie się łzami ze śmiechu. Jeśli ostatnio nie mieliście czasu na ćwiczenia, "Druhny" zapewnią wam super intensywną pracę przepony i mięśni brzucha. Było to możliwe dzięki bardzo sprytnemu połączeniu brytyjskiego humoru (groszek) z amerykańskim (sekwencja zatrucia pokarmowego z genialnym finałem na ulicy!).

Oczywiście pomysł i reżyseria to tylko połowa sukcesu w komedii. Nawet najzabawniejszy film zmasakruje źle dobrana obsada. Tu na szczęście wszystko funkcjonuje bez choćby jednej fałszywej nuty. Kristen Wiig powinna dostać nominację do Oscara, ale ponieważ członkowie Akademii nie lubią przyznawać się do tego, że mają poczucie humoru, wątpię, by raczyli o niej w styczniu pamiętać. Jon Hamm jest bezbłędny w roli atrakcyjnego męskiego stereotypu bawidamka. Brytyjscy goście (Matt Lucas i Chris O'Dowd) nadali całości wyrazistego aromatu. Choć ich obecność pewnie bardziej ucieszy takie osoby jak ja, które kojarzą ich z angielskiej telewizji.

W Polsce komedie kumpelskie nie cieszyły się do tej pory zbyt dużą popularnością. Poza nielicznymi wyjątkami, większość nie trafiała nawet do kin. Mam nadzieję, że "Druhny" przekonają Polaków, że ten rodzaj komedii jest naprawdę zabawny i warto się z nim bliżej zapoznać. Ci, którzy bawili się, oglądając "Idź twardo: historia Deveya Coxa", "Boski chillout" czy "Braci przyrodnich", mogą iść na "Druhny" w ciemno. Dobrą zabawę mają gwarantowaną.
1 10
Moja ocena:
9
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Paradoks? Być może, ale nie zaprzeczy mu nikt, kto miał okazję obejrzeć tę najnowszą hollywoodzką komedię... czytaj więcej
Od momentu światowego sukcesu "Kac Vegas" kwestią czasu było powstanie jego żeńskiej wersji. Wszystko, co... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones