Recenzja filmu

W głowie się nie mieści (2015)
Pete Docter
Łukasz Lewandowski
Amy Poehler
Phyllis Smith

Koniec bezkrólewia

"W głowie się nie mieści" jest filmem dla każdego. W fantastycznie zaprojektowanym i kolorowym umyśle Riley odnajdą się zarówno dzieci jak i dorośli, czerpiąc mnóstwo wspaniałej rozrywki. Młodsi
Pixar to królowie animacji. Chyba nikt, kto choć raz widział "Wall-Ego" czy trylogię "Toy Story", w to nie wątpi. Dlatego stworzenie przez nich trzech z rzędu "tylko" dobrych filmów (po kolei drugich "Aut", "Meridy Walecznej" oraz "Uniwersytetu Potwornego") było odbierane jako swoisty kryzys twórczy. Konkurencja w tym czasie nie próżnowała, kilka świetnych bajek w Hollywood powstało. Poprzedni rok w animacji komputerowej można jednak nazwać bezkrólewiem, bowiem żadnego filmu mistrzów na ekranach kinowych obejrzeć nie mogliśmy. Ci jednak nie odpoczywali, a ciężko pracowali nad wielkim kontratakiem. Prawdziwego króla poznasz po tym jak powraca. I Pixar wrócił na tron, rozpychając się barkami i wszystkim czym się tylko da, znów zostawiając konkurencję kilometry za sobą. Bezkrólewie skończone i to rewolucją tak wielką, że "W głowie się nie mieści".



Ten film to kolejne potwierdzenie, że pomysłowość studia Pixar nie zna żadnych granic. Pudełko zabawek niejakiego Andy’ego służyło im do pokazania jednej z lepszych we współczesnym kinie historii o przyjaźni. Love story robocika zbierającego złom po ucieczce wszystkich ludzi z Ziemi biło na głowę te z "Pamiętnika" czy innego "Greya", szczur był najlepszym kucharzem w Paryżu, a bohaterem animacji potrafili nawet uczynić człowieka w wieku poprodukcyjnym, za każdym razem wzruszając, bawiąc do łez i dając rozrywkę na najwyższym poziomie. Jednak każdy dotychczasowy ich pomysł blednie przy tym, co wykombinowali tym razem, nadając postać kolorowych ludzików emocjom jedenastoletniej dziewczynki i oddając do ich dyspozycji sterowanie centralą mózgu. Dobra idea wymaga jednak jeszcze wykonania i to właśnie ono wynosi nową animację Pixara na piedestał.

"W głowie się nie mieści" jest filmem dla każdego. W fantastycznie zaprojektowanym i kolorowym umyśle Riley odnajdą się zarówno dzieci jak i dorośli, czerpiąc mnóstwo wspaniałej rozrywki. Młodsi widzowie zachwycą się paletą barw oraz urokiem poszczególnych postaci. Starsi dostrzegą mądrość i mnóstwo dodatkowych smaczków tego filmu. Jednocześnie wszyscy wyjdą z seansu dopieszczeni i zadowoleni jak z żadnego innego w tym roku. Wchodzicie w taki układ?



To, co najbardziej tu urzeka, to mądrość zawarta w prostocie. Film wyjaśnia nam największe meandry naszego umysłu w kapitalny kolorowy sposób, przystępny dla każdego. Wspomnienia to kolorowe kulki tworzące się w centrali mózgu o barwie zależnej od tego jakie uczucie nam wtedy towarzyszyło. Najważniejsze są tzw. fundamentami, które budują naszą osobowość. Riley jest w najpiękniejszym okresie swojego życia, wszystkie jej fundamentalne wspomnienia są radosne, a właśnie Radość, mówiąca w polskiej wersji świetnym głosem Małgorzaty Sochy (rola życia?), jest najważniejsza i steruje centralą. Wszystkie pięć kolorowych uczuć dziewczynki poznajemy jednak w momencie przeprowadzki do San Francisco. Nowy świat, nowi znajomi, niezbyt odpowiednia pogoda do hokeja i zaraz widzimy jak Smutek, zawsze ospała i leniwa niebieska istota, zaczyna dochodzić do głosu, sama nie do końca wiedząc co robi. Nieszczęśliwy ciąg zdarzeń sprawia że wraz z Radością wypada ona z centrali. Co to znaczy dla małej Riley, możecie się chyba domyśleć sami.

Powrót "Smutnej" i "Radochy" jest okazją do przejrzenia najdalszych zakątków mózgu Riley i zachwycenia się nad pomysłowością magików Pixara. Odwiedzamy "prawdziwą" fabrykę snów, dowiadując się kto reżyseruje i stoi za kamerą nocnych marzeń i koszmarów dziewczynki. Władze w centrali przejmują wtedy Strach, Gniew i Odraza, a w sytuacji kryzysowej ich dialogi śmieszą jeszcze trzy razy bardziej. Scena w której każde z nich próbuje zastąpić Radość i zachować się w konkretnej sytuacji tak jak ona lub gdy Strach ogląda tworzone w fabryce sny czekając na jakiś koszmar, to czyste mistrzostwo. Pixar napisał chyba najlepsze dialogi w swojej twóczości, a do tego dochodzi też wiele innych smaczków.W scenie znanej z trailera możemy zauważyć jak wyglądają emocje w centrali u rodziców i od razu rzuca się w oczy fakt, że u dojrzałego mężczyzny wszystkie pięć ludzików jest rodzaju męskiego, a u kobiety żeńskiego. Młody umysł Riley, nieukształtowany jeszcze, ma dwóch "chłopaków" i trzy "dziewczynki". Oczywiście tego typu smaczków oraz humoru jest tu całe mnóstwo i film nawet na sekundę nie wytraca tempa ani oryginalności. Gwarantuje że swą pomysłowością nie raz i nie dwa razy "W głowie się nie mieści" wyrzuci wam szczękę na podłogę. Scenka z napisów końcowych, przedstawiająca centralę uczuć psa, powinna być rozwinięta co najmniej do krótkiego metrażu, bo to pozwoliłoby Pixarowi na następnej gali w Los Angeles zgarnąć nie jednego, a dwa Oscary.



Wszystkie te składowe w efekcie tworzą jedną z najlepszych animacji Pixara i prawdopodobnie najlepszy film tego roku. Warto również pochwalić aktorów podkładających głosy w polskiej wersji językowej, szczególnie wspomnianą Sochę i jak to często bywa w jego przypadku, małą, a genialną rolę Jacka Braciaka (na pewno poznacie podczas seansu). Złotą statuetkę i worek innych nagród już sobie zaklepali, przy okazji zadowalając gusta widzów dosłownie w każdym wieku. Po cichu liczę, choć jest to raczej niemożliwe, że tym razem Oscara Pixarowi uda się zgarnąć także w głównej kategorii. Kto jak kto, ale oni, na takowego, przynajmniej raz, zasługują.

Pamiętajcie tylko aby nie spóźnić się na salę kinową, bo ominie was "Lava", świetna krótkometrażówka, której bohaterami są dwa szukające miłości wulkany.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od pięciu lat (czyli od premiery znakomitego "Toy Story 3") nie uświadczyliśmy naprawdę dobrego filmu od... czytaj więcej
Dzieci oraz szeroko rozumiana młodzież mogą zapinać przysłowiowe pasy i szykować się na ostrą jazdę,... czytaj więcej
Dla niektórych to będzie stek komunałów, ale myślałem, że wyrosłem z bajek. Stary Pixar owszem,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones