Recenzja filmu

Kapitan Phillips (2013)
Paul Greengrass
Tom Hanks
Barkhad Abdi

Kontenerowiec strachu

Recenzja może zawierać drobne spoilery! "Kapitan Phillips" to kolejny udany film w dorobku niezwykle utalentowanego, dwukrotnego zdobywcy Oscara, Toma Hanksa. Niemal sześćdziesięcioletni
Recenzja może zawierać drobne spoilery!

"Kapitan Phillips" to kolejny udany film w dorobku niezwykle utalentowanego, dwukrotnego zdobywcy Oscara, Toma Hanksa. Niemal sześćdziesięcioletni Amerykanin nie spoczywa na laurach – w ciągu najbliższych dwóch lat możemy się spodziewać aż sześciu nowych produkcji z jego udziałem, w których prawdopodobnie będziemy mogli go podziwiać w roli głównej. Na razie jednak, po ciepło przyjętym zarówno przez krytyków, jak i widzów "Atlasie Chmur", Tom Hanks powraca na ekrany kin w biograficznym dramacie wyreżyserowanym przez samego Paula Greengrassa (twórcy dwóch części sensacyjnej serii opowiadającej o przygodach Jasona Bourne'a, mianowicie "Krucjaty..." i "Ultimatum...").

"Kapitan Phillips" koncentruje się na przedstawieniu prawdziwych wydarzeń, mających miejsce od 8 do 12 kwietnia 2009 roku. Przybliża okoliczności uprowadzenia amerykańskiego kontenerowca "Maersk Alabama", 240 mil morskich od wybrzeży Somalii, przez piratów, na których czele stanął aresztowany później dwudziestotrzyletni Abduwali Muse. Dzieło Paula Greengrassa to ekranizacja napisanej w 2010 roku przez kapitana Richarda Phillipsa wraz z pomocą Stephana Talty książki pod tytułem "A Captain's Duty: Somali Pirates, Navy SEALs, and Dangerous Days at Sea". Ergo historia przedstawiona jest z punktu widzenia głównego bohatera, dzięki czemu widzowie otrzymują relację niemal "z pierwszej ręki". Produkcja jest dość wierną kroniką wydarzeń szczegółowo opisującą wszystkie dramatyczne wydarzenia, którym musiał sprostać kapitan Phillips. W filmie będziemy świadkami uprowadzenia okrętu, następnie porwania Richarda oraz próby jego odbicia przez U.S. Navy SEALs. Zobaczymy wszystkie wydarzenia, o których strzępki informacji mogliśmy przeczytać w gazetach lub dowiedzieć się z telewizji.



Historia poprowadzona została z dużym wyczuciem. Pomimo faktu, że przedstawione przez scenarzystów zdarzenie jest powszechnie znane, twórcy potrafią przykuć uwagę widza do ekranu i niejednokrotnie go zaskoczyć. Zgłębianie okoliczności porwania okrętu oczami kapitana Phillipsa wciąga bez reszty. Na początku poznajemy pokrótce tytułowego kapitana, jego podejście do zmieniającego się świata – problem globalizacji, relacje z żoną oraz profesję. Produkcja rozkręca się powoli, jednak po osiągnięciu punktu kulminacyjnego, którym jest wtargnięcie piratów na kontenerowiec, tempo znacznie wzrasta, atmosfera gęstnieje, zaś historia staje się coraz bardziej przejmująca oraz dramatyczna. Pertraktacje kapitana Phillipsa z dziewiętnastoletnim socjopatą Muse są pełne napięcia. Znajdujący się w sytuacji ekstremalnej, Richard zachowuje zimną krew. Podczas seansu jesteśmy świadkami gry psychologicznej pomiędzy oboma kapitanami. Scenarzyści dokładnie nakreślają relację pomiędzy Phillipsem a Muse – poświęcają jej bardzo dużo uwagi.

Warto wspomnieć, że "Kapitan Phillips" szokuje oraz wzbudza kontrowersje. Szczególnie widać to w końcowych scenach obrazu. Samo rozwiązanie filmu wywołuje skrajne emocje i uczucia, jak również jest mocno dyskusyjne. Czy nie można było sprawy rozwiązać inaczej? Bez rozlewu krwi? Na drodze pokojowej? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na postawione przeze mnie pytania. Kolejne wątpliwości wzbudza wiek porywaczy. W czasie napadu mieli od siedemnastu do dziewiętnastu lat, przy czym niektórzy z nich wcale nie chcieli nikogo krzywić. Co mogło ich popchnąć do takiego desperackiego czynu jak kradzież ogromnego kontenerowca? Jedną z przyczyn jest globalizacja i jej negatywne skutki. Marginalizacja krajów – ubóstwo i brak środków do życia, wzrost globalnego terroryzmu – ułatwiony dostęp do broni, czy deterytorializacja państwa – osłabienie ochronnych funkcji granic państwa. Reżyser ukazuje negatywne skutki globalizacji i nie boi się do nich odpowiednio ustosunkować.



Na osobny akapit zasługuje genialne aktorstwo. Tom Hanks ponownie udowodnił, że posiada ogromy talent aktorski. Bezproblemowo odnalazł się w roli tytułowego kapitana. Mimo iż z początku jego gra aktorska jest bardzo oszczędna, to ten minimalizm gry nie przeszkadza mu w wykreowaniu wyrazistego bohatera. Już od pierwszych minut prowadzi film, przyciąga uwagę widza. Wraz z rozwojem akcji, kiedy to bohater Hanksa zmuszony jest stawić czoła coraz trudniejszym wyzwaniom, wspomniany aktor pokazuje, że dysponuje naprawdę imponującym warsztatem. Jest przekonujący i nie ma problemów z oddawaniem emocji, co szczególnie widać w jednej z ostatnich scen produkcji. Hanksowi towarzyszy na ekranie Barkhad Abdi wcielający się w somalijskiego porywacza Muse. Debiutujący na ekranie aktor spisał się zaskakująco dobrze. Wykreował niejednoznacznego bohatera, którego trudno przejrzeć. Naprawdę intrygujący protagonista.

Od strony audiowizualnej film prezentuje się przyzwoicie. Brak tutaj widowiskowych efektów specjalnych – zresztą bardzo dobrze, tak więc zwolennicy efektownych strzelanin będą mocno zawiedzeni tym faktem. Jednak w "Kapitanie Phillipsie" chodzi przede wszystkim o historię i wyrazistych bohaterów, strona techniczna filmu schodzi na drugi plan. Mimo to scenografia, jak i muzyka spełniają swoje zadanie. Ścieżka dźwiękowa autorstwa Henry'ego Jackmana (twórcy znanego z komponowania muzyki do filmów animowanych) dobrze zgrywa się z obrazem, budując napięcie oraz oddając emocje głównych bohaterów. Film może się poszczycić naprawdę ładnymi zdjęciami, jak również bardo dobrą charakteryzacją. Wystarczy spojrzeć na Toma Hanksa, który w filmie żywcem przypomina prawdziwego Richarda Phillipsa.

"Kapitan Phillips" to produkcja warta uwagi i poświęconego nań czasu. Z pewnością to jeden z lepszych dramatów biograficznych w tym roku i nie zdziwię się, jak film Paula Greengrassa zyska nominację do Oscara. Mimo że konkurencja jest dość silna, sądzę, że zarówno reżyser obrazu, jak i Tom Hanks w pełni zasłużyli, jeśli nie na statuetkę, to chociaż na nominację. Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wielka fabryka filmów, jaką jest Hollywood, wydając wielkie pieniądze na poszczególne filmy, od czasu do... czytaj więcej
Uwaga! Recenzja zawiera drobne spoilery. Filmów o piratach było już wiele. Chociażby zabawni "Piraci"... czytaj więcej
Jeden z najbardziej utalentowanych brytyjskich historyków naszych czasów, Niall Ferguson, pisał całkiem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones