Recenzja gry PS4

Far Cry 5 (2018)
Patrick Methe

Montana w ogniu

Montana! Stan, którym można by spokojnie przykryć calutką Polskę i jeszcze owinąć kawałek od spodu, a ludzi mieszka tam na kaprawe oko mniej więcej tyle, co w Krakowie (licząc ze studentami).
"Far Cry 5" - recenzja
Montana, Montana, Zachodu chluba
Od wybrzeża do wybrzeża tylko błękit nieba
Montana, Montana, gdzie nigdy nie jest źle
M-o-n-t-a-n-a!
Montano, kocham cię!




Montana! Stan, którym można by spokojnie przykryć calutką Polskę i jeszcze owinąć kawałek od spodu, a ludzi mieszka tam na kaprawe oko mniej więcej tyle, co w Krakowie (licząc ze studentami). Dlatego fabularny punkt wyjścia, wydający się cokolwiek wydumany, że jakaś tam sekta z paroma kałachami mogłaby odciąć od świata położoną między tamtejszymi górami dolinę, nie jest naciągnięty bardziej niż guma od majtek. Aby zdać sobie sprawę ze specyfiki rzeczonego stanu, należałoby dodać, że żyją tam głównie rolnicy i drwale, a najwyższy budynek, jakim może pochwalić się Montana, zasłoniłaby nasza pierwsza lepsza galeria handlowa. Dość jednak statystyki, bo nie o prawdopodobieństwo przedstawionych zdarzeń się tutaj rozchodzi, ale jednak dobrze jest znać swoje gry. A niewykluczone, że niebawem nie będzie Ci obcy żaden zakątek hrabstwa Hope.



Nie chcę przez to powiedzieć jedynie, że przeniesienie akcji z egzotycznych miejscówek do jedynej słusznej Ameryki przysłużyło się serii, bo to, jakby nie było, oczywista oczywistość, która generowała podnietę jeszcze na długo przed premierą gry. Sielankowe (pozornie) lasy, góry i wzgórza Montany to istny mikroświat zachęcający do eksploracji skinieniem palca, a nie, jak to zwykle bywa, wymuszonym przez scenariusz soczystym kopniakiem w zad. Tu nie ma musisz, tu nie ma trzeba. Rób, co chcesz i jak chcesz. Proszę, oczywiście, nie łapać mnie za słowo, bo jednak, zakładając całkiem rozsądnie, że chcemy grę ukończyć, należy odhaczyć kolejne rozdziały fabularne, lecz nielinearna struktura narracyjna zespolona z rozległą mapą pozwala na dowolny wybór ścieżki. Chcesz rozwalać silosy? Rozwalaj. Nie chcesz? Nie rozwalaj. Zamiast tego uwalniaj pochwyconych przez kult cywili albo przejmuj ciężarówki z zaopatrzeniem. Każda akcja dywersyjna wymierzona w Josepha Seeda i jego trzódkę – działającą pod atrakcyjnym szyldem Bramy Edenu – nabija pasek ruchu oporu, który po wypełnieniu pozwala zająć się kolejnym przybocznym samozwańczego Ojca. Tych jest trzech – John, Jacob i Faith – i aby dobrać się do szefa kultu, należy ich wyeliminować, ale, powtórzę, jak i kiedy to zrobisz, zależy od Ciebie. Tylko należy uważać, bo "Far Cry 5", tak jak zresztą i poprzednie części, potrafi zassać i niejedna parogodzinna sesja przed telewizorem skończy się wypełnieniem mnóstwa misji pobocznych i niezaliczeniem żadnego punktu fabularnego. A Hope County oferuje ładnych parę atrakcji, nie ma siły, aby po drodze gdziekolwiek nie zainteresować się majaczącą za lasem jaskinią lub na pierwszy rzut oka opuszczoną stodołą. I tak kilkukilometrowa jazda potrafi zamienić się w istną odyseję.



Zrobiono sporo, aby stworzyć, zresztą przekonującą, iluzję przypadkowości "dziania się" kolejnych zdarzeń i ogólnej swobody, choćby poprzez eliminację konieczności zajmowania kolejnych anten radiowych czy dzwonnic. Te niby lekkie zmiany tego czy innego akcentu skutkują niższym progiem wejścia. Ucieszy to nowych graczy – to dla nich jest poniższa ocena; starzy wyjadacze mogą sobie wyłupić pół, a może nawet i całe oczko – bo będą mogli, po prostu, cieszyć się samą obfitością hrabstwa Hope i przechodzić grę po swojemu. Pewnym ułatwieniem jest odarcie polowania z jego niezbędnej do tej pory funkcji, bo jedyną korzyścią, prócz satysfakcji, płynącą z oskórowania dzikiego zwierza jest możliwość sprzedaży zdobycznej skóry, tyle że pieniądze są tutaj, tak po prawdzie, średnio użyteczne. Znaczy mają sporo zastosowań – kupowanie broni, ulepszanie posiadanego sprzętu – ale żadne z nich nie zmieni radykalnie sposobu gry. Hajs zarabiamy także na sprzedaży ryb, które sami złowimy. Oznacza to jednak, że znika potrzeba polowania, aby uszyć sobie nowy plecak i inne pomocne ustrojstwa, sami mieszamy tu tylko mikstury podnoszące odporność czy dodające pary oraz klecimy, na przykład, koktajle Mołotowa; wszystko załatwiają za nas punkty talentu. Zbiera się je naturalnie podczas wykonywania zadań, zaliczania misji i odkrywania skrytek i wykorzystuje do zdobywania nowych umiejętności, pod którą podpada zarówno możliwość niesienia ze sobą dodatkowej amunicji, jak i dłuższy pasek zdrowia, szybszy krok przy skradaniu się czy obsługa palika naprawczego. Nie znaczy to, że "Far Cry 5" nie oferuje żadnych wyzwań, bynajmniej, bo strategia parcia naprzód i rozwalania wszystkiego sposobem na rympał jest krótkowzroczna. Kolejna zmienna to towarzysze broni, ludzie i zwierzęta – od psa do misia – o różnych umiejętnościach, którzy wyniuchają ukrytego członka kultu albo będą pruć z okna pędzącej ciężarówki, kiedy my siedzimy za kierownicą. Czasem potrafią oczywiście zrobić coś durnego, na przykład otworzyć ogień, kiedy człowiek próbuje się zakraść, lecz cóż można rzec, błądzić to przecież rzecz ludzka. Chciałoby się opisać jeszcze to i owo, napomknąć o tym, co kryje hrabstwo Hope, lecz byłaby to niedźwiedzia przysługa, bo powinno się je odkrywać samodzielnie.



Niby można zarzucić grze, że to jednak sequel, który nie przynosi żadnej rewolucji, ale trudno dostrzec sens w biciu w "Far Cry'a" za to, że jest "Far Cry'em". Można też wytknąć niewykorzystanie fabularnego potencjału, co już jest rozsądniejsze, bo sama idea separatystycznego kultu jątrzącego gdzieś na obrzeżach kraju jest niezwykle nośna, a tutaj potraktowana została cokolwiek pretekstowo, choć otoczkę zbudowano po mistrzowsku, łącznie z łupiącymi z radiowego głośnika religijnymi pieśniami. Sezon polowań na oszołomstwo tym samym uznaję za rozpoczęty.
1 10
Moja ocena:
9
Krytyk filmowy i tłumacz literatury. Publikuje regularnie tu i tam, w mediach polskich i zagranicznych, a nieregularnie wszędzie indziej. Czyta komiksy, lubi kino akcji i horrory, tłumaczy rzeczy... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones