Recenzja filmu

Cezar musi umrzeć (2012)
Paolo Taviani
Vittorio Taviani
Cosimo Rega
Salvatore Striano

Niewidzialna granica

Kino, które najbardziej fascynuje i wciąga, które nikogo nie pozostawia obojętnym i na długo zapada w pamięć,delikatnie naruszając strukturę naszego postrzegania świata, to kino, które
Kino, które najbardziej fascynuje i wciąga, które nikogo nie pozostawia obojętnym i na długo zapada w pamięć,delikatnie naruszając strukturę naszego postrzegania świata, to kino, które zaburza granicę pomiędzy fikcją a prawdą, pomiędzy rzeczywistością a fabułą, pomiędzy aktorstwem a autentycznością. Takie kino bierze siebie w nawias, kwestionuje, stawia znak zapytania nie tylko przed widzem, ale przede wszystkim przed samym sobą.
Co ciekawe, postmodernistyczna zabawa konwencjami, zwracanie się we własnym kierunku, nakładanie gatunków i warstw interpretacji to nie jedyne warunki, które takie kino musi spełnić. Nawet bowiem najbardziej eksperymentalny i awangardowy przekaz oderwany od rzeczywistości stanie się nieprzyswajalny i niezrozumiały przez powszechnego odbiorcę (poza koneserami, krytykami filmowymi lub ludźmi przywiązanymi do fotela).

W filmie braci Taviani realności mamy dokładnie tyle, co fikcji, a oczywistości tyle samo, co niedopowiedzeń, czyli dokładnie tyle, aby nie tyle dać się uwieść tej przedziwnej mieszance, ile stracić dzięki niej perspektywę, która motywuje przekonanie, że to, co oglądamy na ekranie, jest prawdą lub fałszem. Nie wiemy, kiedy aktorzy przestają grać; nie wiemy, czy są aktorami; nie mamy pewności, czy poszczególne sceny zostały zaaranżowane, czy może kamera jedynie dokumentowała i rejestrowała naturalne i nie ćwiczone wcześniej emocje…

Punkt wyjścia historii jest prosty - grupa więźniów osadzonych we włoskim zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze zostaje zaproszona na casting do mającej się odbyć premiery dramatu Shakespeare'a "Juliusz Cezar". Ze względu na remont teatru, w którym ma się odbyć przedstawienie, próby odbywają się w naturalnej przestrzeni więzienia, a aktorzy stopniowo uświadamiają sobie, że jest im tak blisko odgrywanych postaci, że wszyscy zaczynają siebie reprezentować.

Ta pozornie prosta historia ma jednak w sobie tak ogromny potencjał interpretacyjny, że już po kilku pierwszych scenach, począwszy od przejścia z kolorowej "rzeczywistości teatru" do monochromatycznej "prawdziwości więzienia" (gdzie rozgrywa się większość filmu), poprzez nakładanie się wątków potęgi starożytnego Rzymu i dzisiejszych Włoch, wolności i ograniczenia, przyjaźni i zdrady, odpowiedzialności i poświęcenia uświadamiamy sobie potęgę historii, w której uczestniczymy. I dokładnie w tej samej chwili uświadamiamy też sobie, że przestajemy jedynie ją oglądać/podglądać, ale stajemy się uczestnikami przeżyć, które towarzyszom naszym bohaterom, a my sami zaczynamy być towarzyszami nie tylko Cezara, Brutusa, Marka Antoniusza i reszty, ale też Salvatorego Striano, Giovanniego Arcuri czy Antoniego Frasci.

Film Tavianich nie jest jednak moralitetem; nie sądzi, nie poucza, ale i zbytnio nie upraszcza. Pozostawia nas w miejscu pozornie zastanym: scenie znajdującej się wewnątrz murów więzienia – tutaj, gdzie my jesteśmy prawdziwymi aktorami i gdzie rozgrywa się historia naszego życia.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W konkursie głównym berlińskiego festiwalu bierze udział włoski film "Cezar musi umrzeć" w reżyserii... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones