Recenzja gry

Grand Theft Auto: San Andreas (2004)

2005 rok był rokiem przełomowym dla gier akcji. Właśnie wtedy firma Rockstar Games wydała niezwykle rozbudowaną grę pod tytułem "Grand Theft Auto: San Andreas".

Głównym bohaterem jest Carl Johnson, czarnoskóry gangster, który powraca do swojego rodzinnego miasta Los Santos po pięcioletniej nieobecności. Na miejscu okazuje się, że zaszły tutaj duże zmiany, ulicami rządzą wrogie gangi, a Grove Street praktycznie nie istnieje. Czas zaprowadzić tu porządek.

W miarę rozwoju akcji ujrzymy wiele rzeczy, których nie widzieliśmy w poprzednich częściach gier z serii "GTA". Już w pierwszej misji mamy coś nowego - rower, którym będziemy musieli mknąć przez ulice Los Santos, uciekając przed wrogim gangiem. Ale to tylko zalążek tego, co stworzyła firma Rockstar Games. W "Grand Theft Auto: San Andreas" mamy do dyspozycji salon tatuażu; odwiedzanie go jest konieczne, ponieważ dziewczyny lecą na dziary. Dostajemy także siłownię, w której nasz bohater może zwiększać swą masę mięśniową oraz nauczyć się sztuki walki. Są tutaj również garaże, w których możemy tuningować swoją furę.

Tym razem, gdy wpadniemy do wody, nie będziemy się musieli się obawiać, że natychmiast utoniemy, ponieważ Carl, w odróżnieniu od poprzednich bohaterów "GTA", potrafi pływać.

"Grand Theft Auto: San Andreas" daje nam możliwość latania dziesięcioma rodzajami samolotów oraz... skakania ze spadochronem.

W grze będziemy wykonywać misje w trzech miastach: Los Santos, San Fierro i Las Venturas, które są odpowiednikami rzeczywistych miast, kolejno: Los Angeles, San Francisco i Las Vegas. Kilka misji będziemy wykonywać także... na wsi. Rockstar Games zadbało o dokładne odwzorowanie typowej wiejskiej rzeczywistości. Możemy ujrzeć tutaj pola uprawne, wiejskie drogi, a ponadto mamy możliwość przejechania się traktorem lub kombajnem.

Warto także wspomnieć, że w "Grand Theft Auto: San Andreas" pojawia się osiem postaci z poprzednich serii gier "GTA", są to: Ken Rosenberg, Jethro, Dwayne, Salvatore Leone, Catalina, Maria, Claude Speed i Kent Paul. Z niektórymi z nich będziemy wykonywali misje, inne pojawiają się tylko na chwilę.

Sama fabuła gry jest bardzo wciągająca. Niektóre misje, jak na przykład ucieczka samochodem przed dziesiątkami wrogów, są bardzo ekscytujące i mocno wciskają w fotel. Czegóż chcieć więcej?

"Grand Theft Auto: San Andreas" da nam dobrą zabawę na kilka godzin i wiele niezapomnianych wrażeń. Śmiało można ją nazwać jedną z najlepszych gier akcji XXI wieku.

O.G for life, homie i do dzieła.