Recenzja filmu

Paryż na bosaka (2016)
Dominique Abel
Fiona Gordon
Fiona Gordon
Dominique Abel

Paryż, jakiego nie znamy

W swoim nowym filmie Gordon i Abel zdradzają upodobanie do gry popkulturowymi kliszami. Choć akcja "Paryża…" toczy się we francuskiej stolicy, w ogóle nie przypomina ona na ekranie pocztówkowego
"Paryż na bosaka" to jeden z filmów niepozwalających widzowi na obojętność. Styl Fiony Gordon i Dominique'a Abla może wydać się tyleż uroczy, co pretensjonalny, ale z całą pewnością nie można odmówić mu wyrazistości. O specyfice kanadyjsko-belgijskiego duetu decyduje przede wszystkim ekscentryczne poczucie humoru, które powinno spodobać się wszystkim wielbicielom nieodżałowanego Jacques'a Tatiego.

W swoim nowym filmie Gordon i Abel zdradzają upodobanie do gry popkulturowymi kliszami. Choć akcja "Paryża…" toczy się we francuskiej stolicy, w ogóle nie przypomina ona na ekranie pocztówkowego "miasta zakochanych". Zamiast kontemplować romantyczne widoki, bohaterowie zachowują się niczym przebiegające w sprinterskim tempie przez Luwr postacie z "Amatorskiego ganguGodarda. W życiu Fiony (Gordon) i Doma (Abel) dominuje chaos, który jednak – zgodnie z wymogami konwencji – staje się przede wszystkim katalizatorem kolejnych komediowych sytuacji.

Fakt, że protagoniści wzbudzają w nas śmiech, nie oznacza bynajmniej, że nie jesteśmy w stanie obdarzyć ich pozytywnymi uczuciami. Na sympatię zasługuje chociażby sposób, w jaki oboje potrafią wydostać się z niewoli stereotypów. Wykonująca stateczny zawód bibliotekarki Fiona ostatecznie okazuje się żądna przygód, a będący paryskim kloszardem Dom, pomimo dręczącej go biedy, pozostaje przepełniony optymizmem i energią. Kontrast pomiędzy powierzchownym wrażeniem a właściwym usposobieniem postaci najbardziej daje się jednak we znaki w przypadku ciotki Fiony – Marthy. 88-letnia staruszka zostaje uznana za niedołężną i skierowana do domu starców, lecz w rzeczywistości charakteryzuje się imponującym apetytem na życie. Status bohaterki robi tym większe wrażenie, że wydaje się ściśle sprzężona z sytuacją wcielającej się w nią aktorki. W roli Marthy wystąpiła bowiem Emmanuelle Riva – gwiazda "Hiroszimy, mojej miłości" i "Miłości" Hanekego, która uzyskała we Francji status mistrzyni w odgrywaniu ról naznaczonych tragizmem i cierpieniem. Dzięki "Paryżowi…", zmarła na początku stycznia gwiazda zdążyła natomiast zaprezentować publiczności swój nieprzeciętny talent komediowy.

Połączenie absurdalnego poczucia humoru z ciepłem kierowanym w stronę bohaterów pozwala zestawić film Gordon i Abla z kinem Akiego Kaurismakiego. Podobnie jak fiński mistrz, kanadyjsko-belgijski duet wykorzystuje także każdą okazję, by zademonstrować swoją wrażliwość społeczną. Interpretowany przez ten pryzmat "Paryż…" byłby opowieścią o wykuwaniu się wspólnoty wykluczonych – outsiderów zyskujących wspólnie siłę, by przeciwstawić się nieprzyjaznej rzeczywistości. 

Fiona, Dom i Martha dokonują na naszych oczach nonszalanckiej, dadaistycznej rewolucji, w ramach której kwestionują rządzące światem reguły i – w metaforyczny sposób – "przejmują kontrolę" nad kolejnymi przestrzeniami Paryża. Choć ekranowy bunt opiera się na afirmacji, a nie destrukcji, w punkcie wyjścia pozostaje podszyty gniewem. Pozornie niewinny film nieoczekiwanie wpisuje się zatem w – panującą od jakiegoś czasu na świecie – atmosferę sprzyjającą  wychodzeniu na ulicę i kontestowaniu zastanego porządku.

W pewnym sensie X muza zawsze, niezależnie od koniunktury politycznej i klimatu epoki, zawsze brała stronę buntowników. Pewnie dlatego do "Paryża…" tak bardzo pasują – przytaczane przez krytyczkę Małgorzatę Sadowską – słowa portugalskiego reżysera Pedro Costy: "Kino należy do ulicy. Urodziło się na ulicy i na niej pozostaje, towarzysząc słabym. To nie jest pozycja walki. Tramp Chaplina zostaje z ludźmi, którzy potrzebują poezji, a nie pieniędzy". Świadomość ta sprawia, że – zanurzony w slapsticku i burlesce – film Gordon i Abla może wydać się jednocześnie na wskroś aktualny i przyjemnie staroświecki.
1 10
Moja ocena:
7
Krytyk filmowy, dziennikarz. Współgospodarz programu "Weekendowy Magazyn Filmowy" w TVP 1, autor nominowanego do nagrody PISF-u bloga "Cinema Enchante". Od znanej polskiej reżyserki usłyszał o sobie:... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones