Recenzja serialu

Prawo ulicy (2002)
Agnieszka Holland
Milcho Manchevski
Dominic West
John Doman

Prawda śmierdzi. Powąchaj i Ty

Witamy w Baltimore. Mieście cudów. Tutaj anioły są szmaciarzami, a szmaciarze aniołami. Jedyne, co tutaj jest czarne i białe, to skóra ludzi. Wszystko inne rozciąga się w szerokim paśmie
Witamy w Baltimore. Mieście cudów. Tutaj anioły są szmaciarzami, a szmaciarze aniołami. Jedyne, co tutaj jest czarne i białe, to skóra ludzi. Wszystko inne rozciąga się w szerokim paśmie szaregokoloru zwanego życiem. Dobro i zło miesza się wjednym wielkim wirze. Czasami kogoś wyniesie na szczyt, a czasami wyplujeprzeżutego na śmietnik. Miasto niczym wielki organizm pompuje żyłami swoich ulic poprzezwinkli arterie ludzkie nadzieje, dramaty, duże porażki i małe zwycięstwa.

Serial opowiada o nieustannej walce między policją a handlarzami narkotyków. Z początku może wydawać się, że brak w nim akcji, ale to tylko złudzenie, bo ona tam czyha w mrocznych zakamarkach, by w odpowiednim momencie wyskoczyć i wbić Cię w fotel. Z sezonu na sezon poznajemy coraz lepiej główne postacie, jak również wiele pobocznych, które swoją charakterystyką i zachowaniem nieraz potrafią zaskoczyć. Wszyscy bohaterowie są pełnokrwiści i cały czas się ewoluują wtrakcie trwania tej, pięciosezonowej sagi. Całość jest świetnie przemyślana i nie ma martwych i nie logicznych wątków, a wszystko jest doskonale wyreżyserowane i zagrane. Ostatni sezon spina wszystko w godnym takiej opowieści finale.

Żadna ze stron tejwalkinie jest kryształowo czysta i to jest największą, oprócz aktorstwa, zaletątej serii.Prawda pokazana na ekranie uderza Cię w pysk i nie pyta, czy bolało. A jak już jesteś na ziemi, to strzela z pistoletu w twarz. Nie znajdziesz tutaj bohaterskich gliniarzy bez rysy na honorze. Próżno szukać gangstera, który byłby wcieleniem diabła.Zwyczajni ludzie z krwi i kości obarczeni swoimi wadamii uprzedzeniami. Muszą dokonywać ciężkich wyborów i nierzadko włożyć ręce w szambo, aby wyciągnąć perłę.Gdzieś w tle tej wojny politycy pociągają za sznurki niczym w teatrze kukiełkowym. Jedni ludzie są ich posłusznymi marionetkami, a inni zrywają się ze smyczy i dostająnią w twarz.Czasamiwydaje się, że ktoś wreszcie jest wolny i może odejść z okopów, aleto tylko słodka iluzja, która zaraz rozwieje się niczym dym z papierosa. Są już naprawdę blisko, bo tylko o jeden krok, ale to o jeden krok za daleko.

Pytasz, kto wygrywa wojnę? Najlepszą odpowiedziąsą słowa jednej zpostaci. "Nikt nie wygrywa.Po prostujedna stronaprzegrywa wolniej".
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Produkcji telewizyjnych o dzielnych amerykańskich stróżach prawa ścigających złych i bezwzględnych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones