Puhuhuhuhu!

Śmiech psychotycznego misia Monokuma będzie nam towarzyszyć przez bez mała trzydzieści godzin gry w „Danganronpa 2: Goodbye Despair”. Sequel opisywanej przez nas „Danganronpa” trafia wreszcie na
Śmiech psychotycznego misia Monokuma będzie nam towarzyszyć przez bez mała trzydzieści godzin gry w "Danganronpa 2: Goodbye Despair". Sequel opisywanej przez nas "Danganronpa" trafia wreszcie na zachodni rynek na konsolę PS Vita.



Gdyby ująć tę grę w gatunkowe ramy, byłoby to skrzyżowanie visual novel z procesem sądowym a la "Ace Attorney". Fabuła jest niezwykle istotna, ponieważ "Danganronpa 2" to klasyczny kryminał, tyle że w nieco infantylnej, typowo japońskiej oprawiegraficznej.

Do akademii Hope's Peak, gdzie trafiają tylko najlepsi z najlepszych (tzw. Ultimates), wybiera się nasz bohater Hajime Hinata. Szybko jednak, podobnie jak w pierwszej części, traci przytomność, po czym wraz z resztą klasy budzi się natropikalnej wyspie. Uczniów wita pluszowy królik Usami, który rzekomo zabrał ich na wycieczkę. Nie mija nawet pięć minutprologu, gdy wraca znany nam z pierwszej części obłąkany Monokuma i wszystko wali się w gruzy. Znów niczym w "BattleRoyale" zaczyna się mordercza gra w zabijanie.



Wiem, powyższy opis brzmi może nieco idiotycznie. W połączeniu z nierzadko absurdalnymi wizualizacjami (walki Monokumy z Usami) stanowi mieszankę, która mogłaby łatwo zrazić wielu graczy. Byłby to jednak karygodny błąd. "Danganronpa 2" toprodukcja, która pod pewnymi względami przewyższa znakomitą pierwszą część. Jeśli przebijemy się przez mangową oprawę graficzną, okaże się, że pod spodem drzemie genialny scenariusz, którego twórca nie bał się zawrzeć wielu dorosłych motywów. Za ograniczeniem wiekowym stoi tu nie tylko spora ilość wulgaryzmów, ale nierzadko i trudne tematy.



Postacie w grze napisane są przez wirtuoza scenopisarstwa. Już po kwadransie jednych uczniów lubimy, innym - naprawdę! - życzymy śmierci. Gra bawi się z nami cały czas. W pewnym momencie przyłapujemy się na myśli, że zpewnymi bohaterami nie warto rozwijać znajomości, gdyż i tak zginą.

Struktura gry jest bardzo podobna do tej z pierwszej części. Najpierw mamy kilka dni spokoju, podczas których możemy rozwijać nasze relacje z innymi uczniami przebywającymi na wyspie. Potem ktoś ginie i zaczyna się śledztwozrealizowane a la przygodówka point&click. Wreszcie zaczyna się proces będący sercem gry. Jego celem jest oczywiścieznalezienie mordercy. Jeśli nam się nie uda - game over. Co ciekawe, same procesy są znacznie dłuższe i trudniejsze niż w pierwszej części.



Struktura rozprawy sądowej została rozszerzona o dwie nowe minigry. Te, które znamy z pierwszej części, zmodyfikowano. Nowości to tzw. Logic Dive i Rebuttal Showdown. Pierwsza polega na sterowaniu naszym bohaterem w tunelu i wybieraniu logicznych, naszym zdaniem, odpowiedzi. W drugiej walczymy na miecze (słowne) z innym uczestnikiem procesu.Wypowiedziom oponentów zadajemy ciosy za pomocą krzyżaka albo machania palcem po ekranie dotykowym. Zmieniono także niecominigrę w wisielca, panic talk, a wreszcie układanie historii w formie mangi. Są to nieznaczne mutacje, ale jeśli ktośprzyzwyczaił się do gier z pierwszej "Danganronpy", będzie mile zaskoczony. Na koniec zostaje przerwanie argumentu. Totakże nowość. O co chodzi? Podczas gdy nasz bohater przedstawia argumentację, ktoś może wejść mu w słowo i trzeba znaleźćkolejny dowód na swoje przemyślenia. Niezły pomysł, który mocno podnosi dynamikę sądowej kłótni.



W czasie wolnym od morderstw rozwijamy kontakty społeczne. To już zwykła visual novel - kupujemy prezenty, spotykamy się z ludźmi i dajemy im upominki. Warto wspomnieć, że nie wszystkie zadziałają w ten sam sposób - czasem trzeba pokombinować, bydowiedzieć się, co się komu spodoba. W nagrodę dostajemy okruchy nadziei oraz - gdy podniesiemy daną znajomość do maksimum - specjalną umiejętność, której możemy używać podczas procesów. Poza tym mamy także nasze zwierzątko. To minigra w styluTamagotchi. Nasz zwierzak określany jest dwiema statystykami - "hope" i "despair". W zależności od tego jaki jest poziomobydwu z nich, możemy wyhodować inne stworzenie. W sumie jest sześć rodzajów. Zwierzak zdobywa doświadczenie i zmienia swoje formy, gdy chodzimy na piechotę po wyspach. Warto zatem nie omijać lokacji za pomocą "fast travel", gdyż wtedy nie tylko rozwijamy zwierzaki, ale i podnosimy nasz maksymalny poziom doświadczenia. Dzięki niemu załadujemy znacznie więcejumiejętności, które przydadzą się w procesie.



Przejście samej "Danganronpy" to około 30 godzin. Oprócz głównej gry powraca znany z pierwszej części ekonomiczny tryb "school mode", tu nazwany "island mode". Poza nim możemy także poczytać interaktywną powieść, która opiera się na dawnychprzygodach w universum "Danganronpa", a także pograć w zręcznościówkę z Usami w roli głównej. To dość prosta gierka, wktórej niszczymy fale wrogów.

W zakresie ścieżki dźwiękowej nic się nie zmieniło. To nadal nagły atak japońskiej techniawki, który wwierca się w uszy i nie daje nam spokoju nawet, gdy wyłączymy Vitę. Wizualnie zaś gra prezentuje się równie znakomicie, co część pierwsza.Nadal mamy genialnie narysowane postacie, bardzo ładne tła i animacje podczas chodzenia po wyspie czy minigier.



Obawiałem się nieco drugiej "Danganronpy". Nasuwało się na myśl pytanie - jakim cudem po tym, co stało się w części pierwszej, studio Spike Chunsoft może dać nam satysfakcjonujący sequel? Okazało się, że może. "Danganronpa 2" wciąga równiemocno, co część pierwsza i ani na chwilę nie pozwala odłożyć konsoli. Całe szczęście, że Vita jest przenośna, wiec przytakiej grze wyłączamy urządzenie tylko wtedy, gdy idziemy na drzemkę. W pełni zasłużona dziesiątka.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones