Recenzja filmu

Ziarno prawdy (2015)
Borys Lankosz
Robert Więckiewicz
Jerzy Trela

Szacki w służbie prawdy

Trafne riposty, cięty język i wartkie, nośne dialogi dominują w tym świecie, dzięki lekkiemu piórowi Miłoszewskiego. To nie jest film poprawny politycznie, rozdrapuje rany polskiego
Sandomierz z jego mroczną przeszłością i tajemniczością stał się już stolicą polskiego kryminału. To tam po brukowanych uliczkach jeździ swym rowerem ojciec Mateusz, to tam narastają legendy o żydowskich mordach rytualnych i właśnie tam przenosi nas Zygmunt Miłoszewski, który czerpie pełnymi garściami z nastrojowości nadwiślańskiego miasta. Nie sposób przejść obojętnie obok ciętych ripost, trafnych, ale bolesnych spostrzeżeń i wciągającej kryminalnej intrygi.


"Ziarno prawdy" w rękach Borysa Lankosza wzbija się na wyżyny gatunku, nie odbiega od literackiego pierwowzoru i zachwyca precyzją wykonania. Reżyser przenosi nas do miasta spowitego gęstą mgłą, która zdaje się zakrywać i przytłaczać prawdę. Teodor Szacki (Robert Więckiewicz) próbuje odnaleźć się w tej atmosferze oraz pogodzić z samotnością, kiedy na horyzoncie pojawia się sprawa morderstwa. Trup goni trupa, budząc dawne demony o żydowskich przewinieniach, legendy pieczołowicie pielęgnowane przez pokolenia w dużej mierze w oparciu o obraz Karola de Prevota przedstawiającego mordy rytualne. Choć Szacki jest urzędnikiem i kieruje się śladami, wraz z inspektorem Leonem Wilczurem (Jerzy Trela) i prokurator Basią Sobieraj (Magdalena Walach) zatapia się w meandry przeszłości i znaczenia słowa patriotyzm, daje się wplątać w antysemickie dywagacje i zagadnienia poszukiwania zemsty.

Reżyser "Rewersu" doskonale buduje nastrój grozy, szarpie struny thrillera i powoli odkrywa wszystkie karty, kierując prokuratora Szackiego zasadą, że w "każdym gadaniu tkwi ziarno prawdy". Robert Więckiewicz w otrzymanym materiale czuje się jak ryba w wodzie, tworzy postać butną, pewną siebie i zdecydowaną, pełną ironii, lekko podszytą szyderstwem, ale przede wszystkim z krwi i kości. To on kieruje naszą uwagą, staje się przewodnikiem po prokuratorskim świecie, łączy elementy układanki w spójną całość.  A to nie jedyny trafny wybór Borysa Lankosza, można wymieniać nazwiska z aktorskiej czołówki, można zachwycić się doświadczeniem, ale  również młodością. Plastycznością obrazów i niespokojną muzyką Abla Korzeniowskiego, które składają się na ten filmowy świat.


Trafne riposty, cięty język i wartkie, nośne dialogi dominują w tym świecie, dzięki lekkiemu pióru Miłoszewskiego. To nie jest film poprawny politycznie, rozdrapuje rany polskiego antysemityzmu, polskich skrajności emocjonalnych, naszych przywar i wad, ale przepełniony ironicznym poczuciem humoru i dystansem do rzeczywistości. "Ziarno prawdy" to jeden z lepszych kryminałów ostatnich lat, który po prostu trzeba zobaczyć. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Romanse polskiej kinematografii z kinem gatunkowym, nie są zjawiskiem częstym. Dlatego informacja o... czytaj więcej
"Nie istnieje słowo bardziej przesycone polskością niż żółć" - mówi jeden z bohaterów filmu, tak jak nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones