Recenzja gry PC

StarCraft II: Wings of Liberty (2010)
Nicholas S. Carpenter
Robert Clotworthy
James Harper

Terranie do boju

Blizzard Entertainment, wydając w 1998 roku grę "StarCraft", zdobył serca wielu milionów graczy na całym świecie, a przede wszystkim Koreańczyków. Na drugą część kultowej strategii przyszło
Blizzard Entertainment, wydając w 1998 roku grę "StarCraft", zdobył serca wielu milionów graczy na całym świecie, a przede wszystkim Koreańczyków. Na drugą część kultowej strategii przyszło czekać aż dwanaście lat. Po głośnej zapowiedzi na jednym z oficjalnych konwentów amerykańskiej firmy oczekiwania tylko rosły, co podniosło ryzyko rozczarowania się nowym tytułem. Dodatkowo sprawę utrudniała wciąż duża popularność pierwszej części na arenie e-sportowej.


Po uruchomieniu gry, mając w pamięci obraz z 1998 roku, pierwsze co nasuwa się na myśl, to skok technologiczny. Nie mam na myśli postępu samej firmy Blizzard Entertainment w produkcji swoich gier, ale to jak bardzo pod względem graficznym komputery osobiste się rozwinęły. W trakcie rozgrywki nie można było niczego zarzucić, chociaż wymagania sprzętowe dla graficznych ustawień na poziomie ultra stały na bardzo wysokim poziomie, jak na owe czasy. Oprawa audio również została dopracowana. Efekty dźwiękowe wybuchów bomb, laserów, pojazdów itp. wydają się nie odstawać od tych, zastosowanych w największych produkcjach filmowych. Jednak stronie audiowizualnej brakuje moim zdaniem klimatu pierwszej części rodem z filmów pokroju "Obcy - 8. pasażer "Nostromo"". Zamiast tego gracz może cieszyć się pięknym widokiem futurystycznego dzikiego zachodu, kokpitu statku itd., jednak tracąc przy tym mroczną otoczkę poprzedniej części gry.


W kwestiach technicznych, gra stoi na mistrzowskim poziomie. W trybie gry dla jednego gracza kampania fabularna robi bardzo dobrą robotę. Przyjdzie nam się w niej wcielić w rolę Jamesa Raynora i pokierować jego oddziałami rekieterów walcząc przeciwko Dominium, Zergom czy Protosom w różnych misjach głównych i pobocznych. Stronie fabularnej tej części nie można nic zarzucić, gdyż jak na grę strategiczną wszystko bardzo dobrze się prezentuje. Także polski dubbing gry.



Sama rozgrywka jest bardzo przyjemna, daje graczowi możliwość zapoznania się krok po kroku z możliwościami bojowymi terran, jednocześnie nie zanudzając go godzinnym samouczkiem. Przy okazji każdej kolejnej misji fabularnej mamy okazję sterować nowym oddziałem bądź pojazdem, jednocześnie ulepszając go. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest także zwiedzanie kantyny statku, na której możemy rozmawiać z naszymi towarzyszami, a także ulepszać jednostki, wybierać misje itd. Warto dodać, że ten ekskluzywny tytuł na platformę PC wymaga do grania stałego połączenie z Internetem i posiadania konta Blizzard Battle.net, na którym to aktywujemy klucz z grą. Obecnie (listopad 2017), gra przechodzi na model rozgrywki free to play, co może być wywołanie malejącą sprzedażą tytułu.
 
 

W trybie dla wielu graczy mamy możliwość sterowania trzema rasami. Mowa oczywiście o terranach, zergach i protosach. Grywalność tego tytułu stoi na tak wysokim poziomie, że zostawia w tyle praktycznie wszystkie poprzednie, a pewnie i przyszłe gry strategiczne czasu rzeczywistego. Mimo, że gracz ma do wyboru pozornie tak niewiele, to gra każdą z ras jest tak zróżnicowana, że dostajemy możliwość kilkunastu, bądź nawet większej ilości taktyk. Balans rozgrywki stoi na bardzo wysokim poziomie, nie ma już mowy o tzw.” Zerg rush”, co miało miejsce w przypadku pierwszej części. Każda rasa ma swoje mocne i słabe strony, zarówno we wstępnej, środkowej i finalnej fazie gry. Mimo wszystko, granie w trybie dla wielu graczy niesie kilka wad. Wejście do gry i zapoznanie się z taktykami itd. jest dość łatwe. Jednak po pewnym czasie rozgrywka może wydać się tak trudna, że gracz może zechcieć zaprzestać przegrywać dwanaście razy pod rząd. Gra zdecydowanie należy do tych typu "easy to play, hardo to master", co powoduje uwięzienie dużej ilości graczy na pewnym pułapie.


Podsumowując, wszystkie wady obecne w "StarCraft II: Wings of Liberty" bledną w porównaniu ze wszystkimi innymi zaletami obecnymi w tej grze. Można śmiało stwierdzić, że Blizzard Entertainment stworzył grę wyjątkową, jeden z filarów współczesnego e-sportu, arcydzieło, a także swoje opus magnum. 
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones