Recenzja filmu

Spider-Man: Homecoming (2017)
Jon Watts
Artur Tyszkiewicz
Tom Holland
Michael Keaton

The boy next door Superhero

Wszystkie poprzednie opowieści o ikonicznym marvelowskim protagoniście cierpiały, z punktu widzenia scenariusza, na istotne fabularne niedociągnięcia i powielały niemal te same, nudnawe
Historia kina superbohaterskiego zna wiele przypadków, gdy na przestrzeni lat kolejni reżyserzy  sięgali po własne, autorskie interpretacje tych samych komiksowych bohaterów. W przypadku postaci Spider-Mana to jednak pójście o krok dalej - żadne inne studio nie wyprodukowało jak dotąd aż trzech różnych origin stories (łącznie sześciu filmów, w tym dwóch rebootów) podczas zaledwie dwóch dekad (Sony Pictures Entertainment jest właścicielem praw do filmowych ekranizacji przygód Spidey'a). Wszystkie poprzednie opowieści o ikonicznym marvelowskim protagoniście cierpiały, z punktu widzenia scenariusza, na istotne fabularne niedociągnięcia i powielały niemal te same, nudnawe ekspozycje.

Tymczasem Człowiek Pająk w wydaniu Jona Wattsa okazuje się interesujący z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze - stanowi (wreszcie!) część dużego, Kinowego Uniwersum Marvela (w skrócie MCU - Marvel Cinematic Universe), a po drugie - jest świetnym przykładem filmu rozrywkowego, który przeplata w sobie rześki humor rodem z kumpelskiej komedii i elementy kina inicjacyjnego, stanowiąc tym samym świeże spojrzenie na tytułową postać i odejście od typowej superbohaterskiej genezy.

Rezygnacja z ukazania "zużytych" wątków z przeszłości Petera Parkera może okazać się dla współczesnego odbiorcy, obytego z popkulturą i komiksowymi zeszytami Marvela, nie tyle uzasadniona,  co nawet konieczna (pozbawienie filmu kliszowych scen ekspozycyjnych wcale nie skutkuje uszczerbkiem dla odbioru całości); widz odrazu zostaje wrzucony na głęboką wodę, podobnie jak Parker, który z pomocą swojego największego idola i mentora zarazem - Tony'ego Starka, dopiero uczy się jak być superbohaterem.  

Jedyną scenę wprowadzającą w akcję stanowi fragment filmiku nagranego telefonem komórkowym przez Parkera podczas finałowego starcia w "Civil War". Zdradza on zarówno fascynacje głównego bohatera nowinkami technologicznymi, jak i młodzieńczą ekscytację faktem uczestniczenia w większym wydarzeniu. Na uwagę zasługuje zresztą cały konstrukt postaci - Parker wiedzie w filmie Wattsa życie przeciętnego amerykańskiego nastolatka z klasy średniej. Na co dzień walczy ze złodziejami rowerów, wskazuje drogę staruszkom i wymierza sprawiedliwość drobnym rzezimieszkom, a w międzyczasie zbiera siły do olimpiady naukowej i przygotowuje się do szkolnej potańcówki. Tom Holland w tej roli jest w równym stopniu zabawny i zadziorny, co niezdarny i pocieszny. Prawdziwy "Friendly Neighborhood Spider-Man".

Równie przekonująco wypada na ekranie schwarzcharakter, w którego wciela się 65-letni Michael Keaton. Aktor ma za sobą dwukrotną rolę w filmach o Batmanie w reżyserii Tima Burtona, a także ex-superbohatera w oscarowym  "Birdmanie". 

Po raz pierwszy (przynajmniej w przypadku Marvela) dostajemy przeciwnika, którego działania nareszcie można zrozumieć. Postać Keatona - Adrian Toomes aka Vulture (tłum. sęp)  to ex-pracownik  dowodzący firmie zajmującej się sprzątaniem po rozpierduchach wynikłych w walkach superbohaterów, a obecnie także szef  szajki handlarzy nielegalną bronią opartej na obcej technologii. W przeciwieństwie do innych znanych z Uniwersum antagonistów, nie kieruje nim nieuzasadniona chęć zawładnięcia światem. Toomes ma czytelne, "ludzkie" motywacje. To facet przyciśnięty do muru przez okoliczności, człowiek który wybrał drogę bezprawia, aby zapewnić swojej rodzinie finansowe zabezpieczenie.

Co warte odnotowania - "moce" Spider-Mana i Vulture'a to nie skutek ukąszenia przez pająka czy efekt kosmicznego promieniowania. Kostiumy ekranowych bohaterów to tak, jak w przypadku serii filmów o Iron Manie, dopracowane w najmniejszym detalu projekty mechaniczne lub technologiczne, a nie wynik ponadnaturalnej mutacji (sam Tony Stark jest "konstruktorem" nowoczesnego kostiumu Człowieka Pająka, który wyposażony został nawet w głosowego asystenta). Konsekwentne "zastępienie" genetyki możliwościami nowoczesnej technologi okazuje się w tym przypadku strzałem w dziesiątkę.

Fani intertekstualnych cytatów również nie powinni czuć się zawiedzeni po wyjściu z kina - w "Homecoming" nie brakuje bowiem zabawnych nawiązań do innych produkcji Marvela (świetnie wypadają sceny z Kapitanem Ameryką wygłaszającym mowy motywacyjne na lekcjach WF-u czy smaczki w  postaci masek z podobiznami członków Avengers używanych przez rabusiów z szajki Toomes'a). Istotną cechą filmu jest także (a może przede wszystkim?) jego dynamika, która przejawia się zarówno w warstwie dialogowej, jak i w wartkiej, efektownej akcji. Niemal każda scena zostaje uzupełniona ciętymi one-linerami lub zabawnymi wyczynami nastoletniego protagonisty oraz jego kumpla ze szkolnej ławki - Neda. 

Najsłabszym ogniwem produkcji okazują się z kolei  kobiece bohaterki. Szczególnie fatalnie rozpisana zostaje postać Liz - dziewczyny, w której podkochuje się Parker. Rozumiem, że tego wątku z przyczyn wiadomych nie można było pominąć, ale też niewiele on wniósł do samej historii. Ot jest. Marisa Tomei wcielająca się w ciocię May też nie ma zbyt wielu okazji do zaprezentowania swojego aktorskiego talentu. Sceny z jej udziałem można zliczyć na palcach jednej ręki. Szkoda, że dostała tak mało czasu ekranowego, bo odświeżenie jej wizerunku niosło za sobą spory potencjał komediowy.

Mam nadzieję, że w przyszłości włodarze Marvela poluzują nieco kajdany, dając reżyserom więcej artystycznej swobody. Eksperymentowanie z franczyzą i granie superbohaterską konwencją przyniosło w tym przypadku świetny rezultat, czego efektem jest jeden z najlepszych filmów kinowego uniwersum Marvela.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Trylogia o "Spider-Manie" w reżyserii Sama Raimiego okazała się przeciętnym, średnim i niewyróżniającym... czytaj więcej
Po wielu latach prób w końcu udało się Disneyowi i Sony dojść do porozumienia, dzięki któremu Spider-man... czytaj więcej
W ciągu 15 lat Fabryka Snów uraczyła nas 5 produkcjami o perypetiach Petera Parkera i za każdym razem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones