Recenzja filmu

Uciekaj! (2017)
Jordan Peele
Daniel Kaluuya
Allison Williams

Uciec, ale przed czym?

"Uciekaj!" weszło na ekrany polskich kin po miesiącach długiego oczekiwania, podsycanego kolejnymi, pochlebnymi komentarzami z anglojęzycznej prasy branżowej. Film, który przy budżecie rzędu 4,5
"Uciekaj!" weszło na ekrany polskich kin po miesiącach długiego oczekiwania, podsycanego kolejnymi, pochlebnymi komentarzami z anglojęzycznej prasy branżowej. Film, który przy budżecie rzędu 4,5 miliona dolarów zarobił ich prawie 200 w samych Stanach Zjednoczonych, otrzymując przy tym pozytywne recenzje krytyków, po raz kolejny udowodnił, że niezależne horrory mają potencjał nie tylko komercyjny, ale też artystyczny. Gdy sami, w końcu, możemy zmierzyć się z reżyserskim debiutem Jordana Peelego, znanego raczej z komediowego repertuaru, należy odpowiedzieć sobie na jedno, zasadnicze pytanie: czy jest się czego bać?


Chris (Daniel Kaluuya) po czterech miesiącach spotykania się z Rose (Allison Williams), jedzie wraz z nią do położonej w spokojnej okolicy rezydencji, by poznać jej rodziców. Czarnoskóry chłopak obawia się spotkania z białą rodziną swojej dziewczyny, tym bardziej, że nie powiedziała im ona o jego kolorze skóry. Na miejscu, okazuje się jednak, że rasizm, którego Chris się spodziewał, ma się nijak do zastanej rzeczywistości.


Choć film Peelego klasyfikowany jest jako horror, nie jest typowym straszakiem. Zawiodą się więc ci, którzy od tego gatunku oczekują ciągłego podskakiwania na fotelu. "Uciekaj!" nie tyle straszy, co niepokoi. Lęk, z którym mamy tu do czynienia, nie wynika z obawy przed zobaczeniem czegoś przerażającego. Jest on raczej skutkiem świadomości, że otoczenie, do którego przybywa bohater, kryje w sobie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. To strach przed nieznanym, nieujawnionym. Większość osób, z którymi spotyka się Chris zdaje się przybierać maski, które mają ukrywać prawdę. Prawdę, którą bohater, a wraz z nim także widz, stara się poznać. Ta niepewność sytuacji, w jaką razem z nim zostajemy wrzuceni, wywołuje napięcie, towarzyszące nam aż do satysfakcjonującego finału. Reżyser co jakiś czas wprowadza jednak akcent komediowy w postaci kolegi Chrisa, albo stosuje jump scare'y, które paradoksalnie, przez nagłe wystraszenie, kanalizują emocje. Udaje mu się dzięki temu uniknąć emocjonalnej rutyny, która na dłuższą metę mogłaby nudzić.


"Uciekaj!" stanowi powiew świeżości w odrobinę już skostniałym gatunku, nie unika jednak klisz. Peele stosuje je świadomie, czasem podkręcając napięcie w widzu, który wie jak dana sytuacja musi się skończyć, czasem używając ich do jego rozładowania, gdy stosuje rozwiązania ograne, czasem nieprawdopodobne, ale w materii filmu sprawdzające się doskonale. We wszystkim tym jednak widać świadomość doboru środków do celów. Peele wie co chce osiągnąć i jakie emocje towarzyszą widzowi w danym momencie. Pomaga mu to wyważyć film, który w ostatecznym rozrachunku przynosi satysfakcję.


"Uciekaj!" to udany debiut i odświeżający seans. W gatunku, w którym powtarzające się motywy co raz bardziej tracą swoją moc oddziaływania, reżyserowi udało się dobrać środki, dzięki którym nie tylko wywołuje emocje w widzach, ale także zabiera głos w kwestii rasizmu, który w jego filmie jest nie tyle pretekstem czy tłem dla opowieści, co głównym jej tematem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Oto kilka przepisów na to, jak zarobić furę pieniędzy, przepraszam tzn. jak zachęcić ludzi do pójścia do... czytaj więcej
Rose (Allison Williams) i jej chłopak Chris (Daniel Kaluuya) wybierają się do domu rodziców dziewczyny za... czytaj więcej
Choć "Uciekaj!" było reklamowane jako film grozy, to z pewnością horrorem nie jest. Promocja dzieła jako... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones