Recenzja filmu

Zanim się pojawiłeś (2016)
Thea Sharrock
Emilia Clarke
Sam Claflin

Zakochany fatalista

"Zanim się pojawiłeś" to rasowy melodramat. I choć gatunek nie ma dziś zbyt dobrej prasy, to nie mamy tu do czynienia z jego przedefiniowaniem – tak, by lepiej odpowiadał gustom "współczesnej
Do "Nietykalnych" dodać odrobinę "Pretty Woman" i szczodrze podlać sosem z "Love Story" – tak w skrócie wygląda przepis na sukces według reżyserski Thei Sharrock i pisarki Jojo Moyes. Nie jest on może szczególnie wyszukany, ale panie znają się doskonale na filmowej kuchni, czego najlepszym dowodem jest "Zanim się pojawiłeś".

 

"Zanim się pojawiłeś" to rasowy melodramat. I choć gatunek nie ma dziś zbyt dobrej prasy, to nie mamy tu do czynienia z jego przedefiniowaniem – tak, by lepiej odpowiadał gustom "współczesnej widowni". Autorki słusznie uznały, że najlepszą metodą na przywrócenie gatunkowi dawnego blasku jest powrót do korzeni. Dlatego też "Zanim się pojawiłeś" to film na wskroś klasyczny, skrojony z wysokiej jakości materiałów, ze smakiem i wyczuciem. Relacja miłosna zbudowana została na bazie przeciwstawnych charakterów. Will (Sam Claflin) jest przystojnym, bogatym, wyrafinowanym młodzieńcem, który żył pełną piersią na wszystkich kontynentach. Lou (Emilia Clarke) jest prostą dziewczyną, naiwną, otwartą, która nie wie, ile do zaoferowania ma szeroki świat. Połączył ich okrutny los. On jest sparaliżowany po wypadku. Ona straciła pracę i desperacko poszukuje nowego płatnego zajęcia. Zostaje więc jego opiekunką.

Fabularnie "Zanim się pojawiłeś" nie oferuje żadnych zaskoczeń. I nie taki cel postawiły sobie autorki filmu. Ich działania skoncentrowane są na tym, byśmy polubili, a może nawet pokochali, dwoje bohaterów. Byśmy zignorowali wtórność fabuły i dali się porwać uczuciu, jakie na naszych oczach rozkwita. I to działa. Sharrock postarała się, by zdjęcia, kostiumy, scenografia tworzyły na wpół magiczny klimat. Wykazała się też bezbłędnym wyczuciem tego, kiedy należy dodać odrobinę humoru, a kiedy wskazane jest wyciskanie z widzów łez. Reżyserka gra na naszych uczuciach w taki sposób, że chętnie poddajemy się manipulacji.

Oczywiście wysiłki Sharrock na niewiele by się zdały, gdyby pomiędzy dwójką odtwórców głównych ról nie było "chemii". Ta jest jednak namacalna w każdej scenie. Clarke zaraża widzów entuzjazmem i optymizmem tak, że będziemy jej kibicować, kiedy spróbuje wyciągnąć przykutego do wózka bohatera na świeże powietrze, na koncert czy na wypasione wakacje. Claflin zaś doskonale wciela się w jakże typowego dla brytyjskiej kultury melancholika-fatalistę, który nawet w obliczu największego szczęścia nie potrafi zapomnieć o tym, co utracił. Niejedna osoba patrząc na to, jak bardzo rozdarty jest on pomiędzy bólem egzystencjalnym a miłością do niepoprawnej optymistki, będzie czuła nieodpartą chęć wyciągnięcia ręki i pocieszenia go, ochronienia go przed mrokiem, w jakim pogrąża się jego dusza.



I właśnie w tym zawsze tkwił sekret najpopularniejszych melodramatów: w umiejętności przekonania widzów, by zaangażowali się emocjonalnie w oglądaną historię. Autorkom "Zanim się pojawiłeś" udało się to w stu procentach. Co jednak nie zmienia faktu, że jest w tym filmie element sprawiający, że niektóre osoby będą czuły dyskomfort. To wątpliwe przesłanie filmu, które bezpośrednio wiąże się z faktem, że bohater nie cierpi na chorobę śmiertelną, a "jedynie" na chorobę nieuleczalną. Nie chcę wchodzić w szczegóły, by nie psuć filmu tym, którzy nie znają literackiego pierwowzoru, powiem więc tylko tyle, że to rozróżnienie jest kluczowe w typie melodramatu o takim zakończeniu, jakie oferują autorki filmu. Mam wrażenie, że Moyes dokonała złego wyboru. I dla wielu jej decyzja może okazać się przeszkodą nie do przejścia. Jeśli jednak potraficie wybaczyć autorce drogę, po której każe kroczyć bohaterom, to przekonacie się, że jest to jeden z lepszych melodramatów ostatnich lat.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zwiastuny filmu "Zanim się pojawiłeś" nie napawały zbytnim optymizmem. Dwójka pięknie i nienagannie... czytaj więcej
Powieść autorstwa Jojo Moyes światło dzienne po raz pierwszy ujrzała w 2012 roku. Wielu osobom klimatem... czytaj więcej
"Zanim się pojawiłeś" ma wszystko, czego potrzebuje solidny melodramat – to słodko-gorzki film, który... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones